Wpływ pszczelarstwa towarowego na ekologiczne myślenie hobbystów o zapylaniu

Spis treści:

Streszczenie

W dobie masowego wymierania i kryzysu różnorodności biologicznej coraz ważniejsze staje się wspieranie bardziej sprawiedliwej i inkluzywnej (obejmującej wszystkie) wielogatunkowej przyszłości. W miarę jak w odpowiedzi na te kryzysy podejmowane są działania łagodzące i dostosowujące, sprawiedliwa transformacja wymaga świadomego rozważenia uwikłania ludzi, społeczeństw ludzkich i szeroko pojętych krajobrazów w mieszankę kulturowej neokolonialnej tożsamości z dzikim rodzimym środowiskiem. W związku z tym stosujemy krytyczne ramy hybrydowości (badanie wymieszanych idei kulturowych o różnym pochodzeniu i tożsamości), aby zbadać uwikłanie kryzysu związanego z zapylaczami i pszczelarstwem towarowym z praktyką i etosem pszczelarstwa hobbystycznego.

Niniejszy artykuł jest tłumaczeniem publikacji naukowej na język polski. Ustępy oznaczone kolorem niebieskim w postaci wytłumaczenia terminów i nawiązań wprost do pszczelarstwa w Polsce są jednak dodatkami od tłumacza. Przyp. tłum.

Opieramy się na wywiadach etnograficznych z pszczelarzami z Massachusetts i stwierdzamy, że pszczelarstwo jest szeroko rozumiane jako forma ekologizmu obejmująca zarówno łagodzenie kryzysu zapylaczy, jak i przystosowanie się do niego. Ilustrujemy jak umowy społeczne związane z ekologią na które wpływ ma władza człowieka nad środowiskiem kształtują i przekształcają tradycyjne ekosystemy. Następnie omawiamy, w jaki sposób ta narracja opiera się na kapitalistycznej i instrumentalnej logice charakterystycznej dla kapitalistycznego ekologizmu i wyzysku. Uznawanie takiego postępowania za racjonalne i zdroworozsądkowe przesłania sprzeczności w postrzeganiu lokalnych krajobrazów (hybrydyczność), w konsekwencji zwiększa prawdopodobieństwo wystąpienia problematycznych, niezamierzonych negatywnych konsekwencji. Z drugiej strony istnieje w pszczelarstwie perspektywa głębszego zaangażowania w wizję krajobrazu hybrydowego dostrzegająca owe sprzeczności, a niektórzy pszczelarze widzą nawet drogę do rozwiązania tych sprzeczności kompleksowo (holistycznie). Jeśli naszym celem ma być bardziej sprawiedliwa przyszłość i społeczeństwo oparte o bioróżnorodności to naszym wnioskiem jest, że pszczelarska społeczność funkcjonująca na styku konfliktów krajobrazowych powinna wspierać coraz bardziej zintegrowaną wizję pszczelarstwa z lokalnymi społeczno-ekologicznymi relacjami wszystkich innych istot, które tworzą sieć życia dla danej społeczności

Hybryda” w socjologii wskazuje, że tworzy ją kombinacja różnych elementów połączonych ze sobą i składających się na ową całość, przy czym elementy te mogą – ale nie muszą – być sprzeczne lub przeciwstawne względem siebie. Hybrydalna forma, jako wystarczająco odmienna kombinacja, łączy w sobie istniejące elementy, przeobrażając istniejącą tożsamość w jakościowo wyższą – wcześniej nieznaną – formę istnienia. Współistnienie cech hybrydalnych podporządkowane jest nowemu ładowi wyznaczającemu relacje pomiędzy połączonymi elementami.... Hybrydyzacja powstaje w wyniku kreatywnej adaptacji bądź fuzji rozwiązań zakorzenionych w tradycyjnej kulturze, jak i tych nowych, wyrosłych z postępu technologicznego i naukowego. Dynamika tych przeobrażeń podlega logice łączenia cech użytecznych w celu otrzymania nowych i bardziej wartościowych rozwiązań.... Koncept hybrydalny pozostaje najbardziej adekwatną konstrukcją analityczną dla zagadnień związanych z zapewnianiem bezpieczeństwa.  (Małgorzata Stochmal, Jan Maciejewski 2018).

Teoria krytyczna -  to rodzaj metody socjologicznej, której celem jest krytyka społeczeństwa, struktur społecznych i systemów władzy oraz wspieranie egalitarnych zmian społecznych. Socjolog, by być krytycznym, skupia się na odkrywaniu tego, co dominujący system ideologiczny czy polityczny usiłuje ukryć przed społeczeństwem lub tego co jest trudne do dostrzeżenia. To przede wszystkim krytyka dominacji, manipulacji, krytyka niekoniecznych ograniczeń ludzkiej wolności. Wiąże więc wyraźnie badanie naukowe z aksjologią (nauką o wartościach) i przeciwstawia się dogmatowi o neutralności badań socjologicznych (jako siłą rzeczy uwikłanych w fakty społeczne, które kształtują się w obrębie dominującej narracji społecznej czy ideologii kulturowej w ramach, której powstają). A zatem nie możliwe staje się zbadanie społeczeństwa bez wchodzenia w dialog z jego aktorami i krytyczną ocenę. Dla osoby przyzwyczajonej do dualistycznego postrzegania świata (w której istnieje oddzielony umysł od obiektywnej zewnętrznej rzeczywistości) i indywidualizmu metodologicznego, w której społeczeństwo jest emanacją rzekomo niezależenie i całkiem spontanicznie działających jednostek może być to trudne do zaakceptowania, niemniej trzeba pamiętać, że ów krytykowany model badacze krytyczni uznają po prostu za dominującą narrację, czy wręcz hegemoniczną ideologię.

Ekologizm to kierunek filozoficzny ukształtowany w drugiej połowie XX w. Zwykle humanistyczny, choć stanowi jego rozwinięcie o nowe przyrodnicze sumienie człowieka. Zajmuje się głównie problemami ochrony przyrody oraz miejscem człowieka w przyrodzie. Ruch ekologiczny wyrosły na bazie ekologizmu działa na rzecz ochrony przyrody i umiaru z korzystania z zasobów naturalnych, aby zapewnić odpowiednią jakość życia i egalitarną sprawiedliwość w dostępie do takich dóbr jak jakość powietrza, czystą wodę lub zdrową żywność.

Ekologia to nauka o strukturze i funkcjonowaniu przyrody, która bada wzajemne relacje między organizmami oraz miedzy organizmami, a ich środowiskiem życia, co jako całość tworzy ekosystem.

Wstęp

W epoce masowego wymierania i kryzysów różnorodności biologicznej coraz ważniejsze staje się celowe wspieranie bardziej inkluzywnych (obejmujących wszystkie) i sprawiedliwych (egalitarnych) krajobrazów wielogatunkowych¹ ². Niegdyś złożone i różnorodne biologicznie ekosystemy na całym świecie stoją w obliczu masowej homogenizacji (ujednolicenia) z powodu stale rosnących zagrożeń związanych z utratą siedlisk, wprowadzoną presją gatunkową, wyzyskiem słodkiej wody oraz zanieczyszczeniem lądowym, wodnym i atmosferycznym – wszystkie te czynniki również przyczyniają się do globalnej zmiany klimatu i są przez nią zaostrzane³ ⁴. W miarę jak w odpowiedzi na te kryzysy podejmowane są działania łagodzące i adaptacyjne, musimy zrozumieć i brać pod uwagę hybrydowe uwikłanie ludzi, społeczeństw ludzkich i szeroko rozumianych krajobrazów. Problemy te nie mogą być rozumiane jako środowiskowe, lecz jako społeczno-ekologiczne⁵. Reagując i współtworząc naszą rzeczywistość w stanie procesualnego "stawania się" z otaczającym krajobrazem⁶ ⁷, musimy zatem najpierw z intencją i troską rozwijać "sprawiedliwa przejścia"¹ ² ⁸⁻¹¹.

Wiele z 20 000 gatunków pszczół na świecie (Anthophila), odpowiedzialnych za około dziewięćdziesiąt procent globalnego zapylania, stoi w obliczu skrajnego zagrożenia związanego z utratą siedlisk, zanieczyszczeniem, zmianami klimatu i nie tylko¹⁶ ²⁵ ²⁶. Podczas gdy wszystkie gatunki pszczół stoją w obliczu zagrożeń z wielu stron, większość ludzi w Stanach Zjednoczonych prawdopodobnie zdaje sobie sprawę tylko z Apis mellifera - najczęściej zarządzanego gatunku pszczół na świecie, powszechnie nazywanego zachodnią pszczołą miodną [26]. Świadomość społeczna w Stanach Zjednoczonych dotycząca Apis mellifera może być w dużej mierze związana z powszechnym zainteresowaniem mediów masową utratą rodzin pszczelich wśród komercyjnie zarządzanych uli w połowie 2000 roku, znaną jako Masowe ginięcie pszczół "Colony Collapse Disorder" (CCD)¹⁹ ²²⁻²⁴.

Masowe ginięcie pszczół - choć nie zgłaszane od dekady i obecnie rozumiane nie jako zaburzenie, ale jako wynik kombinacji przyczyn, w tym złego odżywiania, narażenia na insektycydy, wielu chorób i innych przyczyn²⁴ - pozostaje jednak silną motywacją do poświęcenia się pszczelarstwu [22, 24, 27]. Naukowcy odkryli nawet, że "nowa fala pszczelarzy" uczestniczących w globalnym "miejskim boomie pszczelarskim" wzrosła w ostatnich latach częściowo z powodu chęci "uratowania pszczół" przed CCD [28-31]. Oprócz pszczelarzy komercyjnych, którzy polegają na zyskach ze sprzedaży produktów z ula lub wynajmu rodzin pszczelich do zapylania [23, 32-35], wzrost ten nastąpił wśród hobbystów, pszczelarzy, którzy nie sprzedają produktów z ula ani usług zapylania, oraz półzawodowców i hobbystów, którzy sprzedają produkty lub usługi zapylania, ale osiągać zyski mogą, a nie muszą jak typowi zawodowcy [19, 22, 23, 36].

W Polsce w związku z falą zaniepokojenia CCD w 2012 r. odbyła się głośna demonstracja pod hasłem: "Marsz w obronie pszczół", gdzie jedną z recept na ówczesny kryzys w pszczelarstwie miało być zwiększanie ilości zarządzanych zapylaczy przez masowy chów pszczelarski (co się dokonało). Stanowisko jednego ze współorganizatorów Związku Pszczelarzy Zawodowych wskazywało, że: 

"Pamiętajmy, że pszczoła miodna to tak naprawdę nie producent miodu, ale przede wszystkim jeden z najważniejszych zapylaczy roślin. Bez pszczół nie ma mowy o prawidłowym rozwoju roślin. Około 80% upraw stanowią rośliny owadopylne, a 20% – wiatropylne, samopylne i potrzebujące dopylenia. Pszczoła miodna jest jedynym zapylaczem, który jest w stanie zapylić przemysłowe plantacje owadopylnych roślin rolniczych. Wynika to głównie z faktu, że tylko Apis mellifera zimuje gromadnie i tworzy odpowiednio liczne rodziny zapylaczy. Dodatkowo jej rola wzrasta wraz z nasilonym ubywaniem dzikich zapylaczy."
Zbigniew Pęcak – Związek Pszczelarzy Zawodowych

Podkreślona więc została rola pszczół jako głównie zapylaczy, ale receptą była nie zwiększona ochrona dzikich zapylaczy i ich naturalnych siedlisk, ale dalsze wprowadzenie masowo zarządzanych zapylaczy. Przyp. tłum.

Niektórzy uczeni wyjaśniają, że ciągłe obawy związane z CCD i ogólnie pszczołami miodnymi doprowadziły do zwiększenia świadomości na temat obaw związanych z dzikimi pszczołami. Pszczoła miodna jest uważana za "kanarka w kopalni węgla" (przyp. tłum. system wczesnego ostrzegania - biomarker środowiska) [14, 18, 37, 38], "maskotkę" [29] i "gatunek flagowy" [25, 39, 40] większego spadku liczebności pszczół i zapylaczy [14, 18, 25, 29, 37, 38]. W świetle tych twierdzeń inni argumentują jednak, że ciągłe skupianie się na Apis mellifera często odwraca uwagę od konkretnych potrzeb mniej znanych, ale ważnych gatunków pszczół [18, 24, 41]. Wielu hobbystów i pszczelarzy uważa na przykład, że zostanie pszczelarzem nie tylko pomaga pszczołom miodnym, ale także przynosi korzyści całemu środowisku [29, 30, 34, 42]. Światopogląd ludzi o takiej roli pszczelarstwa jest wyraźnie związany z koncepcją antropocenu [12, 28, 43, 44], który zakłada, że gatunek ludzki tak dokładnie zmienił już planetę, że wkroczyliśmy w "postdziki" świat, w którym ludzkość musi już starannie opiekować i zarządzać Ziemią [45] tak jakby prowadziła swój zadbany ogród [46-49]. Samo pszczelarstwa jest zatem powszechnie postrzegane jako "zjawisko bliskie naturze zainspirowane ekologicznym stylem życia" [29] i " szlachetnym hobby, w którym ludzie starają się ocalić zagrożony gatunek, a tym samym planetę" [30].

Krytyczni badacze dogłębnie zakwestionowali instrumentalne i uprzedmiotawiające racjonalizacje leżące u podstaw tej narracji antropocenu. Wyjaśnili, że poprzez ujmowanie dynamicznych krajobrazów jako " koncepcyjnych oraz jako źródła zasobów materialnych w celu dbania o ludzki świat" [3], racjonalizacje te są jednym i tym samym z racjonalizacjami leżącymi u podstaw ideologii kapitalistycznej [7, 10, 47, 50, 51]. Wielu uczonych zajmujących się krytyczną hybrydycznością argumentując, że degradacja planety nie jest spowodowana przez uogólnioną "ludzkość", ale raczej przez zastosowanie tych samych sposobów myślenia, które przejawiają się w obecnej światowej ekologii kapitalizmu, dochodzi do wniosku, że naprawdę żyjemy w erze kapitalocenu [10, 50, 52, 53].

Kiedy kapitalistyczny ekologizm [52] jest stosowany w działaniach na rzecz ochrony środowiska, złożone problemy społeczno-ekologiczne są rozwiązywane przy użyciu tej samej racjonalizacji, która je stworzyła [5, 54, 55].

Aby dowiedzieć się jak kapitalistyczny ekologizm np. pod postacią modnych haseł marketingowych tzw. "zrównoważonego rozwoju" w ramach tzw. "odpowiedzialnego biznesu na tzw. wolnym rynku" w epoce kapitalocenu zmienił i wciąż zmienia relacje pomiędzy ludźmi, a innymi zwierzętami oraz między ludźmi. a środowiskiem przeczytaj ten artykuł. Przyp. tłum.

O'Connor (1988) nazwał ten proces "drugą sprzecznością" kapitalizmu, która, jak wyjaśnia, prowadzi do zwiększonego ryzyka niezamierzonych konsekwencji i negatywnych efektów zewnętrznych, w tym niezgody społecznej i katastrofy ekologicznej [52, 56-58]. Powiązanie pszczelarstwa hobbystycznego z obecnym kryzysem bioróżnorodności stanowi przykład do zbadania, jak te teoretyczne argumenty sprawdzają się w praktyce. Podczas gdy pszczelarstwo mające na celu "pomoc środowisku" pozostaje potężną narracją, entomolodzy i ekolodzy od lat 70. XX wieku dostarczają dowodów na to, że pszczelarstwo może mieć negatywne konsekwencje dla lokalnych dzikich pszczół i bioróżnorodności ekosystemów - zwłaszcza gdy rodziny pszczele znajdują się poza Afryką, Bliskim Wschodem i Europą, gdzie Apis mellifera jest rodzimym gatunkiem [37, 41, 59-68]. Badania socjologiczne dopiero zaczynają zajmować się tymi konfliktami między pszczelarstwem a ochroną bioróżnorodności [69], a krytyczne analizy hybrydowości tego tematu są jeszcze rzadsze [25, por. 27, 28].

Podążając za krytycznymi postulatami koncepcji hybrydowości w celu rozwijania bardziej inkluzywnych (otwartych dla wszystkich) przemian [5] i "sprawiedliwego zrównoważonego rozwoju" [8, 9, 70, 71] w dobie rozwoju kapitalocenu i szkód przez niego wywołanych, starając się spojrzeć szerzej na pszczelarstwo w krajobrazie niż tylko na ule z pszczołami wypełniamy pewną lukę badawczą. Umożliwia to krytyczną analizę hybrydowości pszczelarstwa i ochrony różnorodności biologicznej [2]. Wykorzystując metody etnograficzne, w tym obserwację uczestniczącą, wywiady z interesariuszami i dane tekstowe zebrane od społeczności pszczelarskiej w stanie Massachusetts, badamy jak pszczelarze rozumieją pszczelarstwo w szerszym kontekście. Jakie dominujące narracje wpływają na to, jak pszczelarze angażują się i dostosowują do otaczającego ich środowiska? Czy hybrydowe i relacyjne podejście do pszczelarstwa może zapewnić ścieżkę w kierunku bardziej sprawiedliwej przyszłości społeczno-ekologicznej?

Nasze dane są z konieczności specyficzne dla społeczności Massachusetts w unikalnym kontekście geograficznym, historycznym i społeczno-ekologicznym - oprócz tego, że są specyficzne dla unikalnej i względnej sytuacji każdego uczestnika w zakresie płci, tożsamości kulturowej/etnicznej, ekonomicznej i innych płaszczyzn kontroli. Nasze ustalenia wskazują jednak na szersze procesy społeczno-ekologiczne dotyczące tego, w jaki sposób kapitalistyczny sposób myślenia już teraz kształtuje sposób, w jaki grupy ludzi rozumieją współczesne kryzysy społeczno-ekologiczne i na nie reagują. W kapitalocenie niezwykle ważne jest, aby być świadomym i celowym tego, w jaki sposób nasze zachowania dostosowawcze do środowiska i łagodzące skutki naszego wpływu rozwijają się w określonych kontekstach. Nasza analiza podkreśla zatem znaczenie badania kontestowanych stref kontaktu, w których określona logika postępowania i ideologia wpływa na materialny kształt ekosystemów w skali lokalnej i regionalnej. Dochodzimy do wniosku, że jeśli chcemy urzeczywistnić bardziej sprawiedliwą i bioróżnorodną przyszłość, społeczność pszczelarska musi wspierać sprawiedliwie społecznie spojrzenie, aby wyjść poza ramy logiki kapitalizmu w kierunku rozumienia pszczelarstwa jako umiejscowionego w hybrydowych, społeczno-ekologicznych i spornych obszarach.

Podejście teoretyczne: Krytyczna hybrydowość i problem instrumentalnej racjonalizacji

Uczeni posługujący się teorią krytyczną zilustrowali, w jaki sposób epistemologiczne i ontologiczne założenia stojące za antropocentrycznymi ekologizmami uprzedmiotawiają i przesłaniają procesy, poprzez które wyłania się "sieć życia" [72]. Badacze ci wyjaśniają dalej, w jaki sposób te tryby myślenia są jednym i tym samym z tymi, które stanowią podstawę kapitalistycznej - lub w szczególności w odniesieniu do instrumentalizmu - neoliberalnej kapitalistycznej ideologii [5, 47, 51, 73-75];

"jeśli koncepcja sztywnej Natury jest charakterystyczna dla autorytarnych konserwatywnych sposobów ochrony ... zmienna, zindywidualizowana i wymienna natura jest niezbędna dla ideologii neoliberalizmu".
Lorimer J. Wildlife in the Anthropocene: conservation after nature. Minneapolis: University of Minnesota Press; 2015

Zastosowana tu logika instrumentalna jest zatem "oddana naprawianiu części jako trybików maszyny, a nie całości" [53], co pozwala na kształtowanie hybrydowych społeczności organizmów jako odrębnych jednostek kapitału naturalnego [76] i instrumentów usług ekosystemowych [patrz 77].

Teoretycy hybrydowości wyjaśniają jednak, że z dala od możliwych do uogólnienia usług i zachodzących w naturze procesów, życie faktycznie wyłania się ze wzajemnie zintegrowanych, powiązanych ze sobą sieci, których "nie można zaplanować... nie można kontrolować" [51]. Interpretując Haraway (2008) [6], White et. al (2016) wyjaśniają, że "relacje, procesy i interakcje poprzedzają byty materialne i kategorie, takie jak "człowiek", "zwierzę", "technika"... te kategorie i materializacje są wytwarzane przez sieci wzajemnych oddziaływań" [5].

Korzystając z pionierskich prac Latoura [78], Callona [79], Law [80], Haraway [81] i innych [por. 82, 83], nasze podejście do krytycznej hybrydyczności łączy się z innymi krytycznymi badaniami, które uznają "fałszywą antytezę" między podejściami hybrydowymi pod wpływem teorii aktora-sieci a radykalnymi podejściami Neila Smitha [84], Jamesa O'Connora [56, 85, 86] i teorii systemów-światów [53]. Podejście krytyczne do hybrydowości uznaje sprawczość sieci aktorów w tworzeniu wielogatunkowego krajobrazu, wzorców klimatycznych [por. 87], obiektów i narzędzi badawczych, jednocześnie zwracając uwagę na nierówne relacje władzy i socjoekologiczne struktury kapitalocenu. White et al. (2016) wyjaśniają zatem,

"...uznając, że istnieje względnie stabilna sieć stosunków kapitalistycznych w ramach których sieć ta wynika z nieodłącznego ciągłego nierównomiernego wzrostu z tendencją do kryzysu oraz uznając, że obecnie sieć ta organizuje się w szczególnie drapieżną neoliberalną odmianę, nic z tego nie może być usunięte lub rozpuszczone poprzez studiowanie sieci aktorów lub zbiorowości w sposób oderwany od politycznej analizy ekonomicznej" [5].

Aktor w ujęciu socjoekologicznym to ktoś kto ma możliwość działania w odróżnieniu od przedmiotów biernych. Jest też zazwyczaj obdarzony sprawczością, czyli możliwością dokonywania zmian w świecie w wyniku swojego działania.

Aby jak najlepiej zrozumieć hybrydowe krajobrazy społeczno-ekologiczne i opracować sprawiedliwą transformację, musimy zatem krytycznie zbadać stosunki w tych wysoce spornych i obciążonych władzą "strefach styku", w których organizmy "stają się" otaczającym środowiskiem [2, 3, 5, 6, 81, 88-90].

Asamblaż to pojęcie socjologiczne opisujące nietrwałą całość, która wytwarza się na nowo w zależności od dynamicznych, przygodnych i nieustannie zmieniających się połączeń między ludźmi i nie-ludźmi. 

Z tą względną ontologią w samym środku, naukowcy opracowali koncepcje takie jak "asamblaż agentów " i "rozproszona sprawczość", aby teoretycznie omówić, w jaki sposób agentura (ludzie powiązani z władzą) i władza (patrz niżej) przenikają przez hybrydowe krajobrazy [91]. Ponieważ sprawczość jest rozprowadzana po całym środowisku, "efekty generowane przez asamblaż... wyłaniające się właściwości... różnią się od sumy siły sprawczej każdej materialności rozpatrywanej osobno" [91]. Władza, podobnie jak sprawczość, jest również rozumiana jako "płynna" natura, która "krzepnie" w przestrzeniach społeczno-ekologicznych w hybrydowych krajobrazach ludzi, ludzkich społeczeństw i instytucji oraz wielogatunkowych, mikroskopijnych i abiotycznych społeczności [5, 6, 56, 72, 85].

Sprawczość (ang. agency) – w naukach społecznych termin ten oznacza zdolność, dzięki której jednostka może oddziaływać na inne jednostki czy wpływać poprzez takie działanie na szerszą sieć relacji społecznych, i jest z reguły przywoływany w kontekście problemu władzy. Bynajmniej nie chodzi tu tylko o władzę polityczną czy państwową. W ujęciu socjologicznym władza to każda możliwość wywieranie rzeczywistego wpływu na istotne okoliczności życia innych aktorów. Może mieć charakter np. wspólnotowy, ideologiczny czy ekonomiczny i wynikać z relacji międzyosobniczych. Oczywiście w uproszczeniu pieniądze przechodzą w możliwości sprawowania władzy. Przedmiotami władzy ekonomicznej są czynniki produkcji (ziemia, praca, kapitał, właściciele czynników produkcji prywatni i państwowi), produkty, podmioty gospodarcze (przedsiębiorstwa, banki, organizacje gospodarcze), ludzie, grupy społeczne, instytucje. Źródłem władzy może być także wiedza np. umiejętność zarządzania.

Tło: Apikultura w kapitalocenie

Pod koniec XIX wieku, po dziesięcioleciach powszechnego rozwoju miast i rosnącej industrializacji rolnictwa, amerykańscy rolnicy zaczęli zauważać powszechny spadek liczebności dzikich pszczół [19, 22-24]. W odpowiedzi rolnicy zaczęli wprowadzać pszczoły miodne na swoje pola podczas kwitnienia upraw [22-24]. W 1929 r. New York Times donosił o wynajmowaniu rodzin pszczelich jako praktyce stosowanej od "wielu lat" [92]. Komercyjne zapylanie przez pszczoły miodne stało się później powszechną normą dopiero po II wojnie światowej, kiedy rolnictwo komercyjne stało się coraz bardziej zdominowane przez wysoką mechanizację, monokultury i w dużej mierze nieuregulowane stosowanie agrochemikaliów [23, 93]. Niektórzy nawet twierdzą, że "dopiero wraz z rosnącą intensyfikacją wysoce uprzemysłowionej i uzależnionej od chemikaliów formy amerykańskiego rolnictwa w połowie XX wieku, hodowcy zaczęli dostrzegać zalety pszczół miodnych jako zapylaczy upraw" [23]. Zamiast zajmować się podstawowymi przyczynami obaw związanych z zapylaniem, pszczoły miodne zostały powszechnie wprowadzone jako "instrument" zapylania - potężne zastosowanie instrumentalnej racjonalizacji, które trwa do dziś.

Więcej na ten temat uprzedmiotowienia i instrumentalizacji zwierząt w tym pszczół w epoce socjoekologicznej nazwanej kapitalocenem przeczytasz w tłumaczeniu artykułu pt. "Relacje człowiek - zwierzę w kapitalocenie: wpływ na środowisko i alternatywy". Natomiast na temat teorii kapitalocenu tutaj znajdziesz po polsku bardzo przystępny materiał filmowy.

Niezamierzone konsekwencje komercyjnego zapylania nie mogły jednak pozostać zignorowane. W ostatnich dziesięcioleciach wiele uwagi poświęcono stresowi, z jakim borykają się pszczoły miodne w kieracie wędrownej gospodarki pasiecznej, większa narażanie na agrochemikalia, zwiększone przenoszenie chorób i wiele negatywnych skutków wynikającym z ściśle zaplanowanego pszczelarstwa wędrownego [19, 22, 95, 96]. Zwiększona świadomość stresu, z jakim borykają się wędrujące gospodarcze pszczoły miodne, doprowadziła do powstania rosnącej liczby badań skupiających się na kwestiach spornych między pszczelarzami, badaczami i przemysłem agrochemicznym [19, 22, 43, 97]. Prace te obejmują rosnącą liczbę badań [CF. 4] nad pszczelarstwem, w których naukowcy stosują modele "wielogatunkowe" [28, 30, 31], podejście "więcej niż człowiek" [43, 97] i wielogatunkowe koncepcje holistyczne "obejmujące społeczność jako całość" (WOC) [12, 44]. Socjologowie pisali również na różne pokrewne tematy, w tym na temat polityki ochrony pszczół [34], sporów o dostęp do zasobów paszowych [98], zespołu symboliki na linii małpa-pszczoła (przyp. tłum. czyli pszczole jako zwierzęciu towarzyszącemu małpom w tym przodkom człowieka w prehistorii ewolucyjnej) [43], a nawet na temat krytycznych analiz koncentrujących się na pszczelarstwie w kapitalizmie przemysłowym [28, 32, 95, 99]. Obecnie powszechnie twierdzi się, że rosnący, a nawet utrzymujący się popyt na komercyjne zapylanie na dużą skalę jest nie tylko niezwykle szkodliwy dla zdrowia pszczół miodnych, ale także niemożliwy do opanowania i niestabilny dla rolników, pszczelarzy, innych osób w łańcuchu zaopatrzenia w pszczoły miodne, konsumentów żywności produkowanej przemysłowo i dla całego otoczenia hybrydowego [19, 22, 23, 32, 43, 97, 99, 100].

Prehistoryczny owad zapylający żartuje: zapylałam zanim to było modne
Starożytna grupa owadów zapylających, które nie mają żadnych akcji marketingowych, ani nie są zarządzane przez ludzi

Podczas gdy wiele osób często skupia się na tych komercyjnych praktykach zapylania na dużą skalę, pszczelarze hobbystyczni i pszczoły są również głęboko uwikłani w komercyjne procesy pszczelarskie. Pszczelarze hobbystyczni i profesjonalni, na przykład, często kupują pszczoły z komercyjnych gospodarstw hodowlanych, które rozmnażają pszczoły pochodzące z komercyjnego systemu zapylania. Co więcej, chociaż niektórzy pszczelarze nadal mają nadzieję na "uratowanie pszczół" poprzez pszczelarstwo, pszczoły miodne nie są zagrożone wyginięciem, a ich liczba w rodzinach rośnie głównie z powodu kapitalistycznego procesu produkcji [18]. Niezależnie jednak od niskiego ryzyka wyginięcia, Apis mellifera nadal boryka się z trwałymi czynnikami stresogennymi, w tym zatruciem agrochemikaliami, takimi jak narażenie na neonikotynoidy od późnych lat 90-tych [101], oraz roztoczem dręczem pszczelim (Varroa destructor) od czasu jego pojawienia się w USA pod koniec lat 80-tych [93].

Pszczelarstwo hobbystyczne i ochrona bioróżnorodności

Pragnienie pomocy w "ratowaniu pszczół (miodnych)" przed różnymi zagrożeniami stało się również głęboko powiązane z narracjami dotyczącymi kryzysu zapylaczy i ochrony dzikich pszczół. Mimo że pszczoły miodne są postrzegane jako "kanarek w kopalni węgla" [14, 18, 37, 38], na ogół większość ludzi w Ameryce pozostaje w dużej mierze nieświadoma istnienia gatunków innych niż Apis mellifera [18, 26, 102]. Nawet uwaga władz federalnych skupiona na "Planie działania na rzecz partnerstwa na rzecz owadów zapylających" (PPAP) EPA z 2016 r. była bardzo skoncentrowana na pszczole miodnej [103]. W raporcie tym wymieniono trzy cele: (1) pomoc pszczołom miodnym, (2) wspieranie motyli monarcha (Danaus plexippus) w ich " ikonicznej migracji" oraz (3) zwiększenie liczby siedlisk zapylaczy. Nawet ten trzeci cel, który może wydawać się najbliższy szerszej ochronie różnorodności biologicznej, jest również wąsko skoncentrowany na usługach świadczonych przez pszczoły miodne i motyle monarchy - należy zwiększyć siedliska o "naturalny pożytek dla pszczół miodnych w okresie letnim na górnym Środkowym Zachódzie oraz siedliska zapylaczy wzdłuż równin prerii w celu wsparcia migracji wschodniej populacji motyla monarchy" [104].

Naukowcy podkreślają, że nadmierny nacisk na pszczoły miodne może odwracać uwagę od potrzeb dzikich pszczół [41, 102]; na przykład w przeciwieństwie do rodzin pszczół miodnych, dziewięćdziesiąt procent pszczół jest uważanych za gatunki "samotne", które stoją w obliczu wielu takich samych zagrożeń jak pszczoły miodne, oprócz zróżnicowanej presji na określone wymagania dotyczące gniazdowania, reprodukcji i diety [18, 26, 104]. Co więcej, istnieją również dowody na to, że rodziny pszczół miodnych mogą również zakłócać złożone relacje, z których wynikają lokalne krajobrazy. Obawy te można ogólnie podzielić na trzy powiązane ze sobą problemy, które mogą pojawić się, gdy zarządzane rodziny pszczół miodnych są wprowadzane do dzikich ekosystemów: (1) możliwa konkurencja z rodzimymi pszczołami o nektar i pyłek ("pożytek") [105-114]; (2) zwiększone prawdopodobieństwo i intensywność przenoszenia patogenów z zarządzanych pszczół miodnych na rodzime społeczności pszczół [114-119]; oraz (3) zmiany w składzie dzikich zbiorowisk roślinnych zarówno poprzez dostarczanie zapylacza komercyjnego ("pszczoły miodnej"), jak i ograniczania zapylaczy dzikich ("pszczoły rodzimej") [68, 112, 120, 121].

W Polsce problem międzygatunkowej konkurencji pomiędzy pszczołami i negatywnego oddziaływania komercyjnego pszczelarstwa na dzikie pszczoły został m.in. podniesiony w publikacji naukowej "Kryzys zapyleń a pszczoła miodna – lek na całe zło czy niekoniecznie?" [A. Szaciłło, M. Skłodowski, M. Zych, Kosmos 4/2019], na portalu Dzicy Zapylacze, w reportażu i dyskusji o pszczołach w mieście z powodu otwartego listu naukowców z portalu "Nauka dla Przyrody", następnie ich usystematyzowanej opinii oraz artykule "Stawianie pasiek nie pomaga pszczołom". Sam również starałem się popularyzować tę wiedzę w podkaście Radio Warroza tu i tu oraz na łamach Pasieki w Przeglądzie prasy światowej i "Pszczelarstwie". Pisali również o tym pszczelarze naturalni tacy jak Bartłomiej Maleta i Rafał Szyrszeń oraz mówiła zawodowa pszczelarka Agata Świerczyńska. W publikacji naukowej "Pszczoły w mieście" (J. Kierat, A. Żmuda, H. Szentgyörgyi, Kosmos 3/2022) autorki zajmujące się naukowo pszczołami zauważają, że w Polsce często w dobrej wierze podejmowane są przez różne firmy i instytucje takie działania jak stawianie kolejnym pasiek w mieście. Pomimo że akcje te często są opisywane jako „ratowanie pszczół”, to w rzeczywistości mogą negatywne wpływać na liczebność i różnorodność dzikich pszczół na danym terenie. Środki i czas przeznaczony na utrzymanie pasiek mogłoby zostać wykorzystane efektywniej na ochronę pszczół w mieście, gdyby cele ochrony wynikały z aktualnego stanu wiedzy. Przyp. tłum.

Z uwagi na fakt, że w Ameryce występuje wiele rodzimych roślin, które są skutecznie zapylane przez coraz bardziej zagrożone gatunki rodzimych trzmieli i pszczół - w tym z rodzaju Vaccinium ( włączając w to borówki i żurawinę) oraz z rodzaju Cucurbita (włączając w to dynie i kabaczki) [120, 122, 123] - zagrożenia te są również powiązane ze spadkiem zawiązywania owoców wśród tych upraw na obszarach w pobliżu pasiek z pszczołami miodnymi [124]. Dzieje się tak częściowo dlatego, że Vaccinium i różne inne dziko rosnące rośliny wymagają zapylania za pomocą wibracji (znanej jako sonikacja - zapylanie wibracyjne), techniki, która nie jest stosowana przez pszczoły miodne, ale przez dzikie pszczoły, w tym trzmiele i pszczoły smulikowate [125]. Dodatkowe powiązanie ekologicznie stanowi fakt - jeśli pszczoły miodne z powodzeniem zapylają inwazyjne gatunki roślin, może przyczynić się do ograniczenia populacji rodzimych roślin i w niektórych przypadkach zaostrzyć wpływ konkurencji lub wpływ roznoszenia chorób na dzikie pszczoły [120, 126].

Obawy te ilustrują zatem wzajemne powiązania między dwoma najbardziej problematycznymi obszarami dzisiejszych relacji człowiek-zwierzę w zakresie wpływu na środowisko:

  1. przemysłową hodowlą zwierząt
  2. spadkiem liczebności dzikich gatunków zwierząt ("defaunacja") [10].

Te dwa obszary są ze sobą historycznie głęboko powiązane w specyficzny sposób. Biorąc pod uwagę, że pszczoły miodne nie tylko żyją w dużych koloniach , ale są również hodowane komercyjnie w dużych ilościach [116, 117, 127], istnieje większe prawdopodobieństwo, że będą one zarówno konkurować, jak i mieć większą częstość występowania patogenów niż populacje dzikich pszczół [128]. Obawy związane z wpływem pszczół miodnych na lokalne zbiorowiska roślinne dodatkowo ilustrują te złożone kwestie; pszczoły miodne zostały po raz pierwszy przywiezione do Ameryki Północnej w ramach "wymiany kolumbijskiej" [5, 129], procesu w ramach którego europejska kolonizacja przetransportowała niezliczone gatunki roślin, zwierząt, grzybów i mikroorganizmów po całym świecie na dużą skalę. Wiele gatunków przywiezionych do Ameryki - w tym pszczoły miodne i wiele roślin - było rodzimych dla ogólnego regionu otaczającego Europę, Bliski Wschód i Azję [126, 130-132]. Gdy pszczoły miodne i wprowadzane rośliny pochodzą z podobnych regionów geograficznych, istnieje większe prawdopodobieństwo, że w nowych zmodyfikowanych krajobrazach te gatunki roślin będą skuteczniej zapylane przez pszczoły miodne niż przez dzikie pszczoły [68, 133, 134].

Pszczelarstwo hobbystyczne jest obecnie uważane za "węzeł gordyjski", biorąc pod uwagę ogromną złożoność oceny problemów ekologicznych w porównaniu z pozytywnymi korzyściami płynącymi z udziału w społeczności pszczelarskiej [135]. Po tym, jak wysoko cenione czasopismo naukowe Science opublikowało artykuł "Ochrona pszczół miodnych nie pomaga dzikiej przyrodzie" [37], obawy dotyczące pszczelarstwa i ochrony różnorodności biologicznej rozprzestrzeniły się poza środowisko akademickie [np. 136, 137]. Odrzucenie lub akceptacja tych ustaleń wśród pszczelarzy ilustruje zatem, w jaki sposób wpływ narracji i przyjęte za oczywiste koncepcje epistemologiczne sprawiają, że niektóre aspekty krajobrazu stają się uprzywilejowane w stosunku do innych [6, 138].

Pszczelarstwo i krajobraz Massachusetts

Massachusetts ma bogatą historię pszczelarstwa hobbystycznego. Kolonia Massachusetts była drugą, która pozyskała pszczoły miodne (1630-1633) [139] i pierwszą, która prowadziła miejską pasiekę (Danvers, MA, 1640) [93]. Później Massachusetts było pierwszym stanem, w którym komercyjnie hodowano matki pszczele (1861 r.) [139] i założono stowarzyszenie pszczelarzy na szczeblu hrabstwa (Worcester County Beekeepers' Association, w 1900 r.) [140]. Massachusetts było także siedzibą wielebnego Lorenzo Langstrotha z Drugiego Kościoła Kongregacyjnego w Greenfield w stanie Massachusetts, który w 1852 r. wynalazł najczęściej stosowaną konstrukcję pszczelarską na świecie - ul z wyjmowaną ramką lub "ul Langstrotha" [141].

Współczesna kultura pszczelarska w Massachusetts jest nie mniej dynamiczna. Miasto Greenfield świętuje coroczny "Langstroth Bee Fest", a miasto Topsfield: "Topsfield Fair". Massachusetts wciąż szczyci się największymi targami miodu w Ameryce. Pszczelarze z Massachusetts są również wspierani przez wiele instytucji społecznych oraz federalne, stanowe i lokalne programy rządowe. Należą do nich: Program Pasieczny Departamentu Zasobów Rolnych Massachusetts (MDAR); ogólnostanowe Stowarzyszenie Pszczelarzy Massachusetts (MassBee); jedenaście stowarzyszeń pszczelarzy na poziomie hrabstwa; naukowcy zajmujący się pszczołami miodnymi w Centrum Rolnictwa, Żywności i Środowiska na Uniwersytecie Massachusetts (UMASS); organizacje non-profit (tj, Towarzystwo Rolnicze Essex, które prowadzi targi Topsfield, oraz Drugi Kościół Kongregacyjny w Greenfield, który prowadzi "Langstroth Bee Fest" we współpracy z lokalnym stowarzyszeniem pszczelarzy); Towarzystwo Audubon (które obsługuje pasieki na potrzeby zapylania w celach rolniczych, produkcji miodu i programów edukacyjnych); oraz organizacje nastawione na zysk, w tym firmy zajmujące się zaopatrzeniem pszczelarstwa i dostawcy kompleksowych usług i produktów dla pszczelarzy (tj. firma The Best Bees Company, dalej Best Bees, założona w Bostonie). Wśród organizacji w tej społeczności, stowarzyszenia pszczelarskie mogą być szczególnie ważne, ponieważ władza często "krzepnie" w placówkach społecznych, ponieważ ułatwiają one tworzenie wspólnych procedur i norm [5].

Obecnie w Massachusetts ponad 40 000 rodzin pszczelich jest prowadzonych przez około 4000-4500 pszczelarzy, z których prawie wszyscy są hobbystami i pszczelarzami półzawodowymi [36]. Prelegent z MDAR na konferencji Pollinators in Our Land 2020 wyjaśnił:

Nie znalazłem jeszcze ani jednego obszaru w tym stanie o promieniu pięciu mil... bez pszczół miodnych... Ludzie kochają pszczoły miodne. Kochają pszczelarstwo.

 Większość pszczelarzy kupuje pszczoły z komercyjnych hodowli - w tym sztucznie zapłodnione matki pszczele, pakiety (rodziny pszczele bez matki) i małe rodziny z już wprowadzoną matką (nuki). Większość z nich trzyma swoje pszczoły w ulach Langstrotha, w których produkcyjne rodziny mogą liczyć około 60 000-80 000 osobników [142]. Mówca na wiosennym spotkaniu MassBee w 2019 r. stwierdził ponadto, że liczba nowych pszczelarzy w stanie MA zwiększa się corocznie szacunkowo o liczbę 1000-1500. Przy dobrowolnej rejestracji nie ma sposobu, aby poznać pewną liczbę pszczelarzy. Następnie prelegent dodał:

wielu [nowych pszczelarzy] stanie się "trzymaczami pszczół" z dobrymi intencjami i z czasem zrezygnuje z hobby...

W przeciwieństwie do komercyjnych ogromnych przemysłowych gospodarstw pszczelich, pszczoły miodne w Massachusetts są często utrzymywane w pasiekach stacjonarnych przez cały rok. Są stale obecne w lokalnym środowisku i aktywne poza ulem w przypadku bezdeszczowej pogody przy temperaturze powietrza wynoszącej co najmniej 13°C/55°F [143]. Oprócz pszczół, które przetrwały zimę, wielu hobbystów co roku kupuje nowe lub zapasowe pszczoły. W przeciwieństwie do miejscowych dzikich pszczół, pszczoły miodne, o ile są hodowane lub dostępne na sprzedaż, mogą zawsze być obecne w Massachusetts. Rozproszona sprawczość w pszczelarstwie hobbystycznym musi być zatem rozumiana jako wpływowa i sporna przestrzeń w kształtowaniu krajobrazów Massachusetts.

Te endemiczne (związane są z określonym obszarem) strefy styku pszczół i roślin, wraz z resztą hybrydowego krajobrazu Massachusetts, są skrajnie zagrożone utratą siedlisk, zanieczyszczeniem, stosowaniem pestycydów i zmianami klimatu - przy czym temperatury powietrza rosną w północno-wschodnich Stanach Zjednoczonych szybciej niż globalny trend wynoszący około 1°C [145]. Jako trzeci najgęściej zaludniony stan, siedliska pszczół w Massachusetts pozostają szczególnie zagrożone przez schematy zurbanizowania stanu, które nasiliły się w ciągu ostatniego stulecia i przyspieszyły w ciągu ostatnich kilku dekad [146-148]. Wreszcie, przenoszenie patogenów wśród dzikich pszczół w Ameryce Północnej jest postrzegane jako coraz bardziej niepokojące z punktu widzenia ochrony przyrody; na przykład stwierdzono, że mikrosporyd Nosema bombi jest szeroko obecny wśród zbiorowisk czterech północnoamerykańskich gatunków trzmieli, których liczebność spadła o ponad 90% tylko w ciągu ostatnich dwóch dekad [104, 149].

Nawet przy większej wiedzy na temat specyficznych wymagań rodzimych siedlisk i konfliktów między pszczelarstwem a bioróżnorodnością, najbardziej istotny krok podjęty przez Wspólnotę Narodów w celu ochrony pszczół i owadów można również określić jako bardzo skoncentrowany na pszczołach miodnych i pszczelarstwie. Na przykład "Massachusetts Pollinator Protection Plan" [36] z 2016 r. został przygotowany przez Grupę Roboczą ds. Programu Pasiecznego Wydziału Usług Upraw i Szkodników MDAR, a nie przez Zakład Rybołówstwa i Przyrody (MassWildlife) w Massachusetts. Raport koncentruje się również w dużej mierze na pszczołach miodnych, czego należy się spodziewać, biorąc pod uwagę, że autorzy wyraźnie twierdzą, że raport przyjmuje kierunek z poprzednio omawianego PPAP ukierunkowanego na pszczoły miodne [104].

Pszczoły w Massachusetts to jednak nie tylko Apis mellifera; istnieje ponad 350 gatunków pszczół rodzimych dla Massachusetts [123, 144]. Większość z tych pszczół to gatunki samotne (o krótkim okresie pojawu w środowisku i krótkim życiu), które są szczególnie dobrze przystosowane do życia w określonych lokalnych warunkach przy określonych procesach ekologicznych. Massachusetts jest na przykład domem dla wielu "wyspecjalizowanych" pszczół, które ewoluowały ściśle z określonymi lokalnymi roślinami i, aby przetrwać polegają tylko na nich. [16, 120].

Materiały i metody

Skupiając się zatem na względnym "byciu-z" hybrydowymi krajobrazami, staramy się krytycznie prześwietlić racjonalizacje i logikę praktyki pszczelarskiej towarzyszącej krajobrazowi w Massachusetts - te, które prowadzą do ekologizmu zakorzenionego w logice kapitalizmu, a tym samym skutkują problematycznymi niezamierzonymi konsekwencjami, oraz te, które wskazują na społeczno-ekologiczne, całościowe-hybrydowe relacje, oparte na sprawiedliwych perspektywach przyszłych rozwiązań. W tym celu opieramy się na danych zebranych w ciągu osiemnastu miesięcy badań terenowych (od października 2018 r. do marca 2020 r.), koncentrując się na obserwacji jedenastu wydarzeń związanych z pszczołami i dwudziestu dwóch pogłębionych wywiadach z pszczelarzami (wszyscy uczestnicy otrzymali pseudonimy; harmonogram wywiadów w załączniku). Badanie zostało zatwierdzone przez Boston College Institutional Review Board (IRB).

Wydarzenia te obejmowały zarówno jednogodzinne zajęcia w szkole pszczelarskiej, jak i siedmiogodzinne posiedzenia stowarzyszenia pszczelarzy (Tabela S1). Większość wydarzeń była prowadzona przez MassBee i reklamowana w wiadomościach e-mail wysyłanych przez MassBee, wpisach na Facebooku i biuletynie The Massachusetts Bee. Wydarzenia nieprowadzone bezpośrednio przez środowisko hobbystów obejmowały wizytę w biurze Best Bees; udział w dwóch pokazach festiwalu filmowego w Massachusetts: filmu "Zapylacze" oraz filmu dokumentalnego poświęconego wędrownym pszczołom miodnym autorstwa Petera Nelsona, pszczelarza hobbysty z północno-wschodniej części stanu; oraz udział w konferencji "Zapylacze naszej ziemi" organizowanej przez The Center for Agriculture, Food, and the Environment na University of Massachusetts (UMASS) Amherst.

Rozmówcy byli rekrutowani za pomocą stron stowarzyszenia pszczelarzy na Facebooku i osobiście poprzez "próbę" [150]. Wywiady trwały od jednej do dwóch godzin i zostały przeprowadzone przy użyciu pogłębionego "częściowo ustrukturyzowanego" formularza, który pozwala badaczom "odkryć i dokładniej zbadać złożone zjawiska, które w przeciwnym razie mogłyby być zamaskowane lub niewidoczne" [150]. Nie podejmowaliśmy dyskusji dotyczących konkretnych obaw związanych z ochroną przyrody i pszczołami miodnymi w krajobrazie, ale zamiast tego, aby zapewnić pszczelarzom pewną autonomię w rozmowie poruszaliśmy szersze bardziej ogólne tematy. Pytania demograficzne i oparte na kryteriach społecznych, takie jak płeć, dochód i ideologia polityczna, zostały zadane pod koniec wywiadu. Pytania w wywiadach koncentrowały się na czterech tematach:

    1. praktykach,
    2. warunkach społecznych,
    3. wiedzy i opiniach na temat pszczelarstwa w otaczającym środowisku oraz
    4. zmianach klimatu.

Załącznik: Schemat przeprowadzonych wywiadów.

Badania terenowe trwały 17 miesięcy. Przed przeprowadzeniem analizy zastosowaliśmy transkrypcję NVivo do zapisu wywiadów, a następnie poddaliśmy analizie: transkrypcje, notatki terenowe, materiały drukowane i wybrane dziesięć numerów czasopisma The Massachusetts Bee opublikowanych w okresie zbierania danych. Zgodnie z założeniami krytycznego podejścia hybrydowego, analiza tych danych została przeprowadzona przy jednoczesnym zwróceniu szczególnej uwagi na literaturę z zakresu nauk przyrodniczych dotyczącą pszczelarstwa i ochrony różnorodności biologicznej [5]. Dane zostały najpierw sklasyfikowane pod kątem tematów wiodących, a następnie skategoryzowane przy użyciu iteracyjnego procesu badawczego, ze szczególnym uwzględnieniem sposobu, w jaki uczestnicy angażowali się w pszczelarstwo i otaczający krajobraz [150].

Wszyscy pszczelarze w trakcie trwania badań, z którymi przeprowadzono wywiady, przebywali we wschodnim Massachusetts, z trzema wyjątkami - dwoma żonatymi pszczelarzami z Rhode Island. Pozostają jednak oni aktywni głównie w społeczności pszczelarskiej wschodniego Massachusetts (pseudonimy: Julie, 65-letnia pszczelarka półzawodowa i jej mąż Archie, 68-letni asystent pszczelarza) oraz jednego pszczelarza mieszkającego na zachód od Springfield w stanie Massachusetts (pseudonim: Sabrina, 62-letnia hobbystka i pszczelarka w organizacji non-profit) (Tabela 1.).

Tabela 1. Dane demograficzne pszczelarzy, działalność i zaangażowanie społeczne w czasie badania.

Pięciu rozmówców reprezentowało karierę pszczelarską niedopasowaną do naszych typowych kategorii pszczelarskich: zatrudnienie w Best Bees, organizacjach non-profit i innych instytucjach pozarządowych i rządowych. Prawie wszyscy ankietowani pszczelarze, z wyjątkiem Marigold i Blake'a, którzy szkolili się w Best Bees, uczęszczali do szkoły pszczelarskiej prowadzonej przez stowarzyszenia na szczeblu hrabstwa.

Pod względem demograficznym obserwacja etnograficzna wykazała, że znaczna część aktywnej społecznie społeczności pszczelarskiej we wschodnim Massachusetts jest białoskóra; podczas wydarzeń nie zaobserwowano pszczelarzy niebędących białoskórymi, a wszyscy pszczelarze, z którymi przeprowadzono wywiady, określili się jako biali, z wyjątkiem jednej osoby, która określiła się jako pochodząca z Bliskiego Wschodu (Tabela 1). Co więcej, większość pszczelarzy na spotkaniach stowarzyszenia wyglądała na blisko 50 lat - przybliżona mediana wieku rozmówcy. Pracownicy Best Bees poinformowali z kolei, że ich firma składa się przeważnie z ludzi w wieku poniżej 30 lat, co powoduje, że niektórzy pracownicy wykonują pracę związaną z działaniami szeroko pojętej wspólnoty pszczelarskiej, a dotyczącą zwłaszcza tych różnic wiekowych. A zatem pomagają osobą starszym. Podkreślali także, że wielu pracowników Best Bees identyfikuje się również jako osoby LGBTQ, a zdaniem niektórych z nich na spotkaniach stowarzyszenia uczestniczą zarówno pary heteroseksualne, jak i homoseksualne. Te dwie społeczności pszczelarskie (starsza i młodsza wiekiem) wchodzą jeszcze w innego typu relacje. Na przykład, Boston Area Beekeepers' Association przekazało kiedyś grant badawczy Noah Wilson-Rich (założycielowi i właścicielowi Best Bees), podczas gdy rozmówczyni Brooke, 54-letnia białoskóra hobbystka, jest zarówno aktywną członkinią lokalnego stowarzyszenia, jak i klientką Best Bees. Wielu pszczelarzy niezwiązanych z Best Bees wskazało również, że widzieli jeden lub oba popularne filmy TED Talk Wilsona-Richa (prezesa zarządu firmy) poświęcone pszczelarstwu miejskiemu (z około 2012 i 2019 roku) [151, 152].

Wyniki i analiza

Wyobrażenia na temat ekologii: Świadomość środowiskowa i usług zapylania

Naprawdę wierzymy w to, że pszczelarstwo to świetna rzecz dla środowiska. Dodatkową korzyścią jest oczywiście pozyskiwanie miodu, ale tak naprawdę zajmujemy się tym ze względu na środowisko.
Brooke

Pszczelarstwo hobbystyczne w Massachusetts jest głęboko powiązane z ideą ochrony środowiska. Strona internetowa Best Bees utrzymuje, że korzystając z ich usług, klienci mają pozytywny i namacalny wpływ na środowisko. Czterech respondentów i trzech uczniów szkół pszczelarskich zgłosiło kategorię "pomoc środowisku" jako główny czynnik motywujący ich do praktykowania pszczelarstwa (Tabela 2).

Tabela 2. Pszczelarstwo jako pomoc dla środowiska.

Powyższe dane ilustrują, jak narracja dotycząca pszczelarstwa jako działalności ekologistycznej lub na rzecz ochrony przyrody jest powszechna. Odpowiedzi te pokazują ponadto, w jaki sposób platformy komunikacji między organizacjami społecznymi są potężnymi miejscami powielania narracji dotyczących pszczelarstwa jako ochrony przyrody lub ekologicznego zrównoważonego rozwoju. Za klarowny przykład nie posłuży Harvey, 60-letni pszczelarz, który opowiedział jak lokalna organizacja non-profit zachęciła go do przeniesienia kilku uli na obszar, gdzie chroni się przyrodę ponieważ uważali, że jest to zgodne z ich misją ekologiczną. Podobna sytuacja została zilustrowana w wydaniu The Massachusetts Bee z zimy 2018 roku:

"Program Bee City jest prowadzony przez stowarzyszenie Xerces jako sposób na promowanie i przyznawanie certyfikatów miastom i kampusom, które aktywnie wspierają i sprzyjają zapylaczom. Chociaż odnosi się do pszczół... zamierzają zachęcać wszystkie rodzaje zapylaczy - motyle monarchy i wiele innych... Rozmawiałem z przyjaciółmi z Lexington Conservation Commission... o aktywnym promowaniu zapylaczy. Lexington... jest bardzo otwarte na ten pomysł i zachęciło mnie do umieszczenia pszczół miodnych na terenie miasta. Tej wiosny zamierzają nawet dokupić dla nas kilka dodatkowych uli z rodzinami pszczelimi do naszego wspólnego ogrodu...".

Fragment ten pokazuje zatem, w jaki sposób relacje z instytucjami społecznymi mogą potężnie wzmacniać dominującą narrację o pszczelarstwie jako działaniu na rzecz ochrony środowiska, wspierając kapitalocenowe podejście do rozstrzygania problemów środowiskowych poprzez rozwiązywanie problemu zapylania za pomocą utowarowionych pszczół miodnych. Te sporne obszary są złożone i obciążone władzą kapitału; przykładowo, nawet po zainteresowaniu się przez Xerces Society ideą ochrony wykraczającą poza pszczołę miodną, pszczelarstwo nadal jest proponowane jako skuteczny sposób na rozwiązanie obecnego kryzysu zapylaczy. Fragment ten pokazuje również, że ogólna narracja, w której pszczelarstwo jest postrzegane jako korzystne dla środowiska, może być następnie podzielona na dwie wysoce powiązane ze sobą pod-narracje:

  1. pszczelarstwo sprzyja świadomości ekologicznej
  2. pszczoły miodne pomagają lokalnemu środowisku poprzez świadczenie usług zapylania we współczesnym świecie zdominowanym przez pojmowanie zapylaczy jako towaru (kapitalocenie).

Katalizatory świadomości ekologicznej

Respondenci i uczniowie szkół pszczelarskich przedstawili trzy powody, dla których wierzą, że pszczelarstwo zwiększa świadomość ekologiczną. Pszczelarstwo sprzyja większej świadomości na temat:

  1. ogólnych warunków środowiskowych;
  2. czynników pogarszających warunki środowiska; oraz
  3. konkretnie dzikich pszczół, czasami nawet prowadząc do działań ochronnych w tym zakresie (Tabela 3).

Tabela 3. Narracja, zgodnie z którą pszczelarstwo sprzyja świadomości ekologicznej.

Jako uzupełnienie ogólnej świadomości ekologicznej, rozmówcy wyjaśnili również, że pszczelarstwo prowadzi do zwiększonej świadomości istnienia czynników pogarszających warunki społeczno-środowiskowe. Ta subnarracja jest dalej reprezentowana przez konkretne historie dotyczące rozwoju przedmieść i praktyk kształtowania krajobrazu. Jak wyjaśniła na przykład Julie, bardzo przeszkadza jej, gdy deweloperzy wycinają wszystko i zakładają tylko trawniki. Tak więc nie ma niczego [pozostawionego] dla pszczół... (Tabela 4).

Tabela 4. Rozwój terenów podmiejskich i praktyki kształtowania krajobrazu w Massachusetts przez pryzmat potrzeb pszczół i owadów.

Powyższe wypowiedzi podkreślają, w jaki sposób perspektywa pszczelarza może prowadzić do uświadomienia sobie znaczenia ochrony dzikiej przyrody w celu zaspokojenia potrzeb mniej widocznych organizmów i zakwestionowania innych powszechnych praktyk kształtowania krajobrazu podmiejskiego, takich jak sadzenie monokulturowych trawników. Pszczelarze angażując się w lokalne standardy dotyczące ich przestrzeni przez pryzmat potrzeb pszczół miodnych i innych owadów, często uprzywilejowują narracje kapitalocentryczne, to jednak zauważają w jaki sposób kryzys zapylaczy jest wzmacniany przez mocno przeciwstawne procesy lokalne i społeczno-środowiskowe.

W nawiązaniu do tych twierdzeń, niektórzy podkreślają również, że uczestnictwo w pszczelarstwie w sposób szczególny zwiększa świadomość na temat dzikich pszczół - co również znajduje potwierdzenie w naszych danych. Komunikacja e-mailowa i obserwacja uczestników z MassBee potwierdzają, że dzikie pszczoły są częstym tematem - sześć na dziesięć numerów The Massachusetts Bee wspomina o "dzikich pszczołach", "rodzimych pszczołach" lub "rodzimych zapylaczach". Stephen, 38-letni hobbysta, wyjaśnił, że jego świadomość na temat rodzimych pszczół wzrosła dzięki postom stowarzyszenia pszczelarzy na Facebooku. Leo, 74-letni pszczelarz, podobnie wyjaśnił, że wielu prelegentów na spotkaniach stowarzyszenia omawia dzikie pszczoły i rodzime zapylacze. Chociaż nasze dane te nie mogą potwierdzić bezpośredniego związku przyczynowo-skutkowego, potwierdzają one sugestię, że pszczelarze mogą mieć większą świadomość potrzeb lokalnych rodzimych pszczół.

Poza samą zwiększoną świadomością w zakresie ochrony środowiska i dzikich pszczół, wielu rozmówców przedstawiło również konkretne działania, które podjęli w celu ochrony dzikich pszczół. Na przykład Archie pozostawia pasy nieskoszonego trawnika, które nazywa pszczelimi autostradami, aby umożliwić rozwój koniczyny i innych kwiatów trawnikowych. Bill, 71-letni hobbysta i pszczelarz w organizacji non-profit, wyjaśnił z kolei:

Mam trawnik, ale nie dbam o niego. Namawiam ludzi do pozbycia się trawy i przejścia na koniczynę... Pszczoły uwielbiają koniczynę i radzi sobie ona znacznie lepiej niż trawnik... Nie musisz wykonywać żadnych czynności pielęgnacyjnych, które ludzie muszą wykonywać na trawnikach za pomocą chemikaliów i innych rzeczy.
Bill, 71-letni hobbysta

Jasper, 60-letni asystent pszczelarza, również przedstawił podobne stanowisko:

Mam najgorszy trawnik w okolicy. Sadzę... dziki ogród kwiatowy... nie dla moich pszczół... w Nowej Anglii jest 400 rodzajów pszczół... wiele gatunków trzmieli... pszczoły dyniowe, zielone pszczoły, jest ich pełno jak szalonych....
Jasper, 60-letni asystent pszczelarza

Zarówno Bill, jak i Jasper najpierw przedstawiają swoje podejście do kształtowania krajobrazu jako niepożądane - jako niezadbanie o estetykę trawnika i posiadanie najgorszego trawnika w okolicy. W tych odpowiedziach Bill i Jasper uważają zatem, że aby zachęcić do swoich praktyk kształtowania krajobrazu, muszą najpierw nawiązać do wcześniej omówionej normy społecznej w Massachusetts, zgodnie z którą właściciele domów utrzymują monokulturowe zielone trawniki. Następnie pokazują, w jaki sposób niektórzy pszczelarze faktycznie wykorzystują swoją wiedzę do działań na rzecz ochrony przyrody - nawet tych, które postrzegają jako zakwestionowanie aktualnych lokalnych zwyczajów.

Poza indywidualnymi inicjatywami związanymi z kształtowaniem krajobrazu niektórzy pszczelarze zbierają się razem i uczestniczą w corocznym "Ag Day on the Hill" w Massachusetts, aby promować projekty ustaw, które nakładają ograniczenia na stosowanie pestycydów. Na przykład Brooke wyjaśniła, że w zeszłym roku uczestniczyła w tym wydarzeniu wraz z MassBee, ponieważ: "istnieje kryzys zapylaczy i trzeba coś z tym zrobić". W biuletynie The Massachusetts Bee z zimy 2019 r. wymieniono szesnaście projektów ustaw, które warto poprzeć, w tym zmianę "Ustawy o ochronie zapylaczy w Massachusetts".

Lokalni dostawcy usług zapylania

Narracje, które określają pszczelarstwo jako ekologizm, są również głęboko powiązane z narracjami dotyczącymi pszczół miodnych i ich zapylania. Demonstrując powszechność zapylania w dyskusjach MassBee, dziesiątym najczęściej występującym słowem w naszej próbie The Massachusetts Bee są formy słowa "zapylanie" (Tabela S2). Dziesięciu uczniów szkół pszczelarskich i pięciu pszczelarzy stwierdziło nawet, że ich główną motywacją do zostania pszczelarzami było w dużej mierze zapewnienie zapylania własnych ogrodów i sadów - jednego z elementów zróżnicowanego i stabilnego systemu dostarczania artykułów spożywczych w Nowej Anglii, o którym nie można zapominać [153] (Tabela 5).

Tabela 5. Pszczelarze deklarujący zapylanie jako główny czynnik motywujący do praktykowania pszczelarstwa.

Niezależnie od tego, w jaki sposób respondenci akceptowali koncept kryzysu zapylaczy jako ważny i mający zastosowanie do otaczających ich krajobrazów, odpowiedzi te wyraźnie ilustrują, że pszczelarze postrzegają pszczelarstwo jako sposób na dostosowanie się do krajobrazu, który nie jest w stanie wystarczająco zapewnić zapylania.

Ilustracja pokazująca miejskiego pszczelarza na rusztowaniu obok budowy teleskopu złożonego z komórek plastra pszczelego
Żartobliwe przedstawienie szczytu reklamy pszczelarskiego beewashingu (odmiana greenwashingu)

Helene, 71-letnia hobbystka, wyjaśniła: "pszczelarstwo pomaga środowisku w niezamierzony sposób... kiedy pszczoły zapylają". Emmett, 36-letni hobbysta, dodatkowo zademonstrował taką narrację:

Pszczoły miodne to gatunek owadów zaprojektowanych specjalnie do zapylania. I są w tym naprawdę, naprawdę dobre... Pod tym względem... każda roślina, której dotkną, otrzymuje pomoc....

Jeśli chodzi o motywację... jesteśmy dość równomiernie podzieleni pomiędzy... pomoc środowisku, a pozyskiwanie miodu, które jest niesamowite... to w zasadzie wszystko, wiesz? Zapylanie jest ważne, a miód jest rewelacyjny.
Emmett, 36-letni hobbysta

Dalej Emmett wyciąga bezpośrednią zależność między pomaganiem środowisku, a zapylaniem drzew owocowych na posesji jego rodziny. Isabella, 42-letnia pszczelarka półzawodowa, również wyjaśniła, że przyczynianie się do ochrony środowiska poprzez zapylanie przez pszczoły miodne jest głównym powodem, dla którego nadal zajmuje się pszczelarstwem:

Trzeba pszczelarzyć z innych powodów... Czuję, że przyczyniam się... do poprawy stanu środowiska poprzez posiadanie pszczół... Sąsiedzi... powiedzieli: "O mój Boże... Mam najwięcej jabłek, jakie kiedykolwiek mieliśmy na naszych jabłoniach". Wiesz... Ludzie są naprawdę wdzięczni, że mam pszczoły, co jest miłe.
Isabella, 42-letnia pszczelarka półzawodowa

Kiedy Isabel wspomina nie tylko o swoim własnym postrzeganiu pszczół miodnych w którym przynoszą one korzyści krajobrazowi, ale także o wpływie zgody jej sąsiadów w tym względzie, ilustruje, w jaki sposób postrzeganie pszczelarstwa jako ekologii jest stale odtwarzane poprzez procesy społeczno-środowiskowe oparte na relacjach i władzy.

Powyższe dane ilustrują zatem silne przekonanie wśród pszczelarzy, że zwiększenie zapylania przez pszczoły miodne w krajobrazie to „wygrana, wygrana, wygrana” (film "Zapylacze"). Marigold i Blake, pracownicy w wieku ok. 20 lat obaj zatrudnieni w Best Bees, wyjaśniają to odpowiednio:

Odnośnie zapylania, im więcej pszczół, tym lepiej, i myślę, że im więcej zapylaczy się pojawi, tym lepiej. 

Wyraźnie więc widać, że kiedy do opisania problemu kryzysu zapylaczy stosuje się instrumentalną logikę utowarowienia, kryzys ten można rozwiązać, a tym samym "pomóc środowisku", po prostu zwiększając zapylanie poprzez wprowadzenie pszczół miodnych.

Ilustracja ścinania drzewa, po to aby osadzić w nim dzikie pszczoły
Paradoks zarządzania dzikim środowiskiem. Rys. Mariusz Uchman

Dlatego też wiele z tych odpowiedzi opiera się na sposobie myślenia, który określa zapylanie jako uogólnioną usługę ekosystemu, która istnieje niezależnie od jakiejkolwiek swoistości lub hybrydowej ontologii, jak wyjaśniła Brooke:

Dla mnie nie ma to znaczenia. Rozmawiałam z różnymi ludźmi i wiem, że pszczoła miodna nie jest gatunkiem rodzimym dla naszego społeczeństwa... Zdecydowanie mamy mnóstwo gatunków zapylaczy i pszczół w Massachusetts, ale jeśli chodzi o sprecyzowanie o jakie gatunki rodzimych pszczół chodzi, to po prostu uważam, że generalnie zapylacze wymagają ochrony.
Brooke

Ta racjonalizacja działa zatem tak, że zaciera wiele powiązań, z których wynika sieć życia rodzimych dzikich pszczół i szeroko pojęty krajobraz. Zwiększanie populacji pszczół miodnych jako forma ekologizmu jest zatem odpowiedzią na kryzys zapylaczy, którą można uchwycić w instrumentalnej logice kapitalizmu środowiskowego.

Biorąc pod uwagę, że logika ta jest taka sama jak ta, która leży u podstaw tego, w jaki sposób kapitalizm zachęca do większego zaangażowania w kształtowanie krajobrazu, działania takie jak zwiększanie populacji pszczół miodnych w celu poprawy kryzysu zapylaczy może również prowadzić do niepożądanych konsekwencji charakterystycznych dla „drugiej sprzeczności kapitalizmu” [52]. Wywiad ten jest jednak dodatkowo zagmatwany przez wysoką świadomość niektórych rozmówców na temat znaczenia dzikiego zapylania w krajobrazie (Tabela 6).

O'Connor opowiadając się za koncepcją drugiej sprzeczności kapitalizmu uważa, że aby zaradzić sprzecznościom środowiskowym, system kapitalistyczny wprowadza innowacje w zakresie nowych technologii, które przezwyciężają istniejące problemy, ale jednocześnie wprowadzając nowe. W takim systemie warunki produkcji obejmują glebę, wodę, energię, pożytki itd. W miarę wyczerpywania się zasobów produkcyjnych (np. pożytków pszczelich), koszty wytwarzania kapitału rosną. Z tego powodu druga sprzeczność wywołuje kryzys niedoboru podaży, wraz z rosnącymi kosztami czynników produkcji i pracy, uzupełniając tym samym kryzys nadprodukcji, polegający na wytwarzaniu zbyt wielu towarów dla zbyt małej liczby klientów (np. miodu). Podobnie jak marksowska pierwsza sprzeczność kapitału i pracy, druga sprzeczność nieuchronnie zagraża zatem istnieniu całego systemu. Przyp. tłum.

Tabela 6. Znaczenie zapylania przez rodzime zapylacze.

Powyższe komentarze pokazują, że chociaż instrumentalne ujęcie zapylania było najbardziej rozpowszechnione w dyskursie pszczelarskim, niektórzy rozmówcy wskazują również na pogłębione podejście do skutków powiązań zakwestionowanych krajobrazów, w których określone przestrzenie kontaktu mają zasadnicze znaczenie dla wspierania różnorodności biologicznej. Jak omawiamy w następnej sekcji, te poglądy staną się jeszcze ważniejsze kiedy mowa o ich promowaniu w celu zapobiegania i łagodzenia niepożądanych konsekwencji, które stają się coraz większe w miarę wdrażania koncepcji ekologicznych w kapitalocenie.

Niepożądane konsekwencje i socjoekologiczne interpretacje inwazyjności

Pszczoła miodna jest gatunkiem inwazyjnym w Stanach Zjednoczonych... Dlatego Xerces Society nie lubi pszczół miodnych... Xerces próbuje sprowadzić gatunki... naturalne do... Ameryki... Nie inwazyjne rośliny... inwazyjne owady... inwazyjne zwierzęta. Rozumiem, skąd pochodzą... Potrzebujemy takich ludzi, prawda? Kiedyś promowali pszczoły miodne, a potem nagle... pięć czy sześć lat temu zaczęli mówić, że pszczoły miodne są złe.
Jacper

Zapytany, czy uważa, że pszczelarstwo powinno być bardziej rozpowszechnione, Emmett odpowiedział:

Właściwie to mam co do tego mieszane uczucia... technicznie rzecz biorąc są one gatunkiem inwazyjnym, prawda? Odmiany, których używamy to Europejki... moje pszczoły to Włoszki. 
Emmett

Na pytanie o wcześniejszą styczność ze słowem „inwazyjny”, a konkretnie z pszczołami miodnymi, Emmett odpowiedział:

Nierodzime, chyba jednak dostarczam gatunki inwazyjne. Ale czy nie tak właśnie powstają gatunki jako inwazyjne organizmy? ...To był dobry pomysł, żeby je tu sprowadzić i teraz niespodziewanie są tu na dobre i na złe... Zwykle inwazyjność ma bardziej negatywne konotacje, nikt w szkole pszczelarskiej nie ma negatywnego spojrzenia na pszczoły... bardziej w kategoriach, jak do licha utrzymać pszczoły miodne przy życiu w klimacie Nowej Anglii... nasz sezon wegetacyjny... sezon żerowania jest dość krótki, a zimy są długie i surowe, a te stworzenia lubią środowisko śródziemnomorskie, ponieważ są Włoszkami.
Emmett

Odpowiedź ta świadczy przede wszystkim o uznawaniu organizmów obych za za automatycznie inwazyjnych. Emmett pozostaje jednak nieświadomy konkretnych powodów inwazyjności dla których takie skojarzenie może wiązać się z pszczołami miodnymi. W podobny sposób do tego, jak Jasper dezawuuje termin „inwazyjny” w przytoczonym na początku tej sekcji fragmencie, komentarz Emmetta na temat często niezamierzonej przez człowieka sprawczości dotyczącej natury inwazyjności tych gatunków, stanowi wyraz silnego konfliktu z inwazyjnością jako kontestowaną etykietą. Jasper po raz kolejny podkreśla, w jaki sposób organizacje zajmujące się ochroną przyrody, w tym przypadku Xerces Society, są zaangażowane w spory dotyczące procesów społeczno-środowiskowych, w wyniku których gatunki uznawane są za inwazyjne. Teraz omówimy więc w jaki sposób proces ten jest widoczny w dyskusjach na temat inwazyjności pszczoły miodnej w kontekście międzygatunkowej konkurencji pszczół.

Troska i sceptycyzm wobec skutków konkurencji międzygatunkowej.

Troska o wystarczającą ilość pożytków dla pszczół jest częstym tematem wśród pszczelarzy. Blake wyjaśnił: "Jednym z największych problemów... pszczół i dzikich zapylaczy jest obecnie ziemia... utrata jej zasobów." Podczas gdy rywalizacja między rodzinami pszczół miodnych (rywalizacja wewnątrzgatunkowa) była bardziej powszechna w ogólnym dyskursie (Tabela S3), niektórzy rozmówcy wyrazili również świadomość zagrożeń związanych z rywalizacją międzygatunkową pszczół (Tabela 7).

Tabela 7. Troska o międzygatunkową konkurencję pszczół: od postawy sceptycznej do zaniepokojonej.

Wśród osób świadomych zagrożeń związanych z konkurencją międzygatunkową, większość wyrażała ambiwalencję i sceptycyzm co do tego, że ten rodzaj konkurencji stanowi realne zagrożenie dla dzikich pszczół. Sceptycyzm wyrażony przez Blake'a i Marigold wynikał z przekonania, że nie ma wystarczających dowodów naukowych, aby uznać konkurencję międzygatunkową za zagrożenie. Prawdopodobnie pod wpływem powtarzania podobnego przekazu przez Best Bees. Ze względu na dużą ilość literatury entomologicznej, która nie jest zgodna z taką interpretacją, odpowiedź ta ilustruje przykład tego, jak retoryka o „nauce opartej o prawdopodobieństwie” może zaciemniać procesy społeczno-środowiskowe, przez które różnorodność biologiczna jest tłamszona [130].

Utrzymujący się sceptycyzm wobec tych danych można wiązać z logiką kapitalizmu. Na przykład Elliot, 20-letni hobbysta, wyjaśnił, że pszczoły miodne pomagają środowisku poprzez wspieranie zapylania, a nie konkurowanie z rodzimymi gatunkami.

Postrzegając zapylanie jako niezależną i łatwo zastępowalną usługę ekosystemową, Elliot jest zatem w stanie postrzegać zapylanie jako proces odrębny od zbierania pyłku i nektaru przez pszczoły do konsumpcji. Takie rozumowanie skutecznie przesłania fakt, że zapylanie nie jest tak naprawdę odrębnym procesem, ale jest głęboko powiązane z innymi procesami, które podtrzymują głęboko złożoną sieć życia.

Sceptycyzm zaprezentowany przez Harveya i Archiego jest analogicznie osadzony w ramach przewidywalnego (dobrego do zarządzania nim), instrumentalnego podejścia do krajobrazu. Założenie, że pszczoły miodne i dzikie pszczoły nie polegają na tych samych roślinach, a tym samym wyeliminowana może być troska o konkurencję międzygatunkową, tworzy schemat pszczół miodnych i roślin jako gatunków przewidywalnych i statycznych. Szczególnie rośliny są postrzegane jako pasywni odbiorcy usług zapylania.

Tym samym rozumowanie to pomija i ukrywa rozproszoną sprawczość i władzę, jaką mają pszczoły, rośliny i wszystkie „rzeczy”, gdy "stają się ze sobą" i wspólnie kształtują krajobrazy, w których się pojawiają. Na przykład społeczność roślinna jest głęboko wplątana w proces wzrostu i przemian lub „stawania się” wraz z lokalną wielogatunkową społecznością - temat ten zostanie szerzej omówiony w dalszej części [6, 51].

Wreszcie, Tommy, 20-letni hobbysta, i Hyde, 25-letni hobbysta i pracownik na innej pasiece, reprezentują tych, którzy byli bardzo poważnie zaniepokojeni faktem, że konkurencja ze strony zarządzanych zapylaczy może mieć szkodliwy wpływ na dzikie pszczoły. Przykładowo, po usłyszeniu o obawach związanych z konkurencją podczas prezentacji w Harvard Arboretum, Tommy zaczął zastanawiać się nad rozmieszczeniem skrzynek z rodzimymi kwiatami w celu wsparcia dzikich pszczół. Hyde wyjaśnił również, że niektóre praktyki pszczelarskie, takie jak utrzymywanie dużych rodzin i utrzymywanie wielu pasiek na jednym obszarze, są dodatkowymi czynnikami, które należy wziąć pod uwagę:

W naturze ... [rodziny pszczół] są zwykle oddalone od siebie o co najmniej 400 metrów ... [i dlatego] nie wchodzą w ścisłe interakcje z ... trzmielami, murarkami lub innymi pszczołami społecznymi i samotnymi, - nadal mają swój własny rewir ..., po którym mogą się poruszać ... Te rodziny ... nie są wielkości naszych hodowlanych rodzin. Są mniejsze... Więc jest też mniej pszczół.
Hyde

Jak sugeruje Hyde, mogą zatem istnieć sposoby na zmianę zasad pszczelarstwa - w tym stosowanie mniejszych uli i przywiązywanie większej uwagi do liczby rodzin na danym obszarze - w celu pełniejszego uwzględnienia niepożądanych konsekwencji międzygatunkowej konkurencji pszczół. Pierwsza sugestia, jak wyjaśnia Hyde, prawdopodobnie wymagałaby zastąpienia uli Langstrotha mniejszymi, alternatywnymi konstrukcjami uli - co ilustruje, w jaki sposób same nawet ule, w którym żyją rodziny pszczele, są również ważnym czynnikiem w krajobrazie. To ostatnie, jak omawiamy dalej w podsumowaniu, wymagałoby jednak kontekstu ściśle społecznego i przychylnego współpracy otwartej na regulacje w pszczelarstwa i konieczność rejestrowania działalności pszczelarskiej - tematy budzące ogromne kontrowersje w samej społeczności pszczelarskiej.

Przenoszenie patogenów i hybrydyczność zdrowia pszczół

W dzisiejszych dyskusjach na temat pszczelarstwa w Massachusetts, troska o pszczoły miodne jest ogólnie zdominowana przez temat dręcza pszczelego. Varroa jest postrzegana jako „wróg publiczny numer jeden” (dr Samuel Ramsey w filmie "Zapylacze") oraz „wróg pszczoły miodnej i największy problem, z jakim borykają się obecnie pszczelarze” (broszura Norfolk County Beekeepers' Association). Pszczelarze są świadomi, że warroza może rozprzestrzeniać się poprzez interakcje między rodzinami pszczelimi i lokalnymi pasiekami; rodziny pszczele z wysoką populacją roztoczy mogą prowadzić do upadku pobliskich pasiek, określanych jako bomby roztoczowe. Większość pszczelarzy zwalcza dręcza pszczelego za pomocą chemicznych środków roztoczobójczych, często w postaci kwasu szczawiowego takich marek jak Formic Pro® lub HopGuard®II, choć istnieją również zwolennicy stosowania mniej niebezpiecznych substancji, takich jak liście rabarbaru i ekstrakty z grzybów. Te kontrowersyjne kwestie i dynamika, która otacza sprzeczne ze sobą opinie na temat leczenia warrozy, unaocznia tematykę warrozy, jako głównego problemu, który dominuje w kontekście społeczno-środowiskowym.

Dręcz pszczeli jest nie tylko zagrożeniem dla zdrowia pszczół miodnych, ze względu na to, że żywi się ciałem tłuszczowym pszczół miodnych, które jest bezpośrednio odpowiedzialne za funkcjonowanie układu odpornościowego, ale także dlatego, że działa jako nośnik organizmów chorobotwórczych, które przenoszą się z pszczoły na pszczołę [154]. Jak wyjaśnił jeden z prelegentów na spotkaniu MassBee 2019: "to wirusy jeżdżą autobusem z napisem "warroza". Pszczelarze i pszczoły miodne jeżdżą zatem tym samym autobusem "warroza" napędzanym przez bezwzględne patogeny" - uderzająco hybrydowa scena, w której sprawczość jest wyraźnie rozmieszczona w zagmatwanym krajobrazie różnych zjawisk.

W naszych kontaktach z pszczelarzami stwierdziliśmy, że ten nacisk na znaczenie warrozy dla zdrowia pszczół miodnych ma również fundamentalne znaczenie dla rozważań pszczelarzy na temat obaw zdrowotnych dotyczących dzikich pszczół. Aby to zilustrować, zapytany o to, co słyszał o interakcjach między pszczołami miodnymi a dzikimi pszczołami, Liam, 77-letni pszczelarz, powiedział:

Badania naukowe na ten temat są bardzo wątpliwe. Wiele opinii, brak replikowanych badań... Oczywiście, jeśli pszczoły były na kwiatach, będą przekazywać swoje robaki, przekazywać swoje roztocza. W ten sposób moje pszczoły wracają do domu z roztoczami...
Liam, 77-letni pszczelarz

W tym przypadku warroza jest omawiana jako samodzielny aktor w krajobrazie. W podobny sposób, w jaki logika instrumentalna jest wykorzystywana do zrozumienia pszczół miodnych w krajobrazie, ta sama logika jest stosowana do zrozumienia natury dręcza pszczelego. Logika ta przysłania rzeczywistość, w której dręcz pszczeli istnieje w hybrydowym krajobrazie złożonym nie tylko z innych owadów, ale także zarówno prokariotycznych, jak i eukariotycznych mikroskopijnych organizmów, które otaczają i żyją w dręczu i w ciałach pszczół. Ambrose, 41-letni pszczelarz, podobnie nie jest w stanie uwzględnić tych hybrydowych stref kontaktu. Jednak w przeciwieństwie do pewności siebie Liama, Ambrose wykazał się realnym zmaganiem się z możliwością istnienia negatywnych wzajemnych oddziaływań, których nie był wcześniej świadomy:

Wiemy, że roztocza atakują pszczoły. Ale zawsze zastanawiałem się, czy te roztocza atakują trzmiele. Jeśli nie, to dlaczego tego nie robią?... To znaczy wiemy, że roztocza atakują tkankę tłuszczową... pod płytkami... może trzmiele nie mają tego samego rodzaju ciała....
Ambrose 41-letni pszczelarz

Odpowiedź ta ilustruje skłonność do koncentrowania się na strefach kontaktu i zależnościach, ale tylko na poziomie gatunkowym, który uwzględnia tylko indywidualne podmioty jako elementy krajobrazu. To z kolei pomija rzeczywistość, w której kontrolowane przez pszczelarzy ule mogą generować populacje mikroorganizmów, które następnie mogą rozprzestrzeniać się na dzikie pszczoły za pośrednictwem innych czynników, takich jak na przykład powierzchnia kwiatów. Tylko dwa źródła informacji wyszły poza ten sposób myślenia i przedstawiły zdrowie pszczół i krajobrazu za pomocą podejścia hybrydowego.

W wydaniu The Massachusetts Bee z zimy 2019 r. w artykule zatytułowanym „Kwiaty jako »bomby wirusowe«” zwrócono uwagę na niedawne odkrycia, że pszczoły miodne mogą przenosić wirusy na powierzchnie kwiatów [155]. W biuletynie stwierdzono, że badania te „stanowią ważny krok w zrozumieniu przenoszenia chorób między gatunkami pszczół”. Hyde również poruszył temat przenoszenia patogenów przez powierzchnie kwiatów, ale w kontekście bardziej konkretnej transmisji międzygatunkowej z pszczół miodnych na trzmiele:

Wirusy, które przenoszą pszczoły miodne... przenoszą się zarówno poziomo, jak i pionowo... Kiedy [Pszczoły miodne] mogą przekazywać sobie nawzajem wirusy... to jest właśnie pionowo... Poziomo, jeśli pszczoła miodna wyląduje na kwiecie do którego następnie przyleci trzmiel, który może zarazić się wirusami od pszczoły.... Wiemy, że jeśli na danym obszarze znajdują się rodziny pszczół miodnych, to trzmiele na tym obszarze również są narażone na wirusy... To poważna sprawa... To przejście od Apis mellifera do Bombus... To poważna sprawa, a my o tym nie mówimy.
Hyde

Hyde nie tylko zdaje sobie sprawę z przenoszenia wirusa między gatunkami, ale także wyraża zaniepokojenie faktem, że temat ten jest rzadko omawiany w społeczności pszczelarskiej. Ujawnia to potrzebę zwiększenia świadomości na temat tych hybrydowych kwestii, które dotyczą ważnych podmiotów innych niż ludzie [78], a jednocześnie pokazuje, że może być trudno przedstawić te informacje w sposób, który byłby społecznie akceptowany lub podejmowany przez społeczność pszczelarską.

Poza rozważaniami na temat samych mikroorganizmów chorobotwórczych, Hyde łączy zdrowie pszczół miodnych z szerszym spojrzeniem na zdrowie krajobrazu, które opiera się na mikroskopijnych społecznościach, które tworzą zdrową glebę:

Bakterie, pierwotniaki... grzybnia... żywe organizmy... To cały świat... Jeśli mam glebę wypełnioną składnikami odżywczymi... gleba będzie w stanie dostarczyć więcej minerałów i składników odżywczych pszczołom miodnym... Zdrowsza pszczoła... Tak właśnie myślę o moim pszczelarstwie. Nie chodzi tylko o rodzinę. Spędziłem ostatnie sześć lat studiując rodzinę... studiując zachowania... „Jakie techniki zarządzania są najlepsze dla tego, co potrzebuję osiągnąć?”. I to jest fajne. Ale jednym z powodów, dla których zrobiłem krok wstecz... było przyjrzenie się zdrowiu gleby... Co możemy zrobić na poza dbaniem o ule?
Hyde

Ta refleksja ilustruje jeszcze głębsze zrozumienie hybrydowego charakteru zdrowia w krajobrazach o charakterze relacyjnym. Uzmysławia również możliwości dotyczące tworzenia bardziej sprawiedliwych krajobrazów w przyszłości. Nie odosobniony w tym przekonaniu, agroekolog dr Lundgren mówi w filmie "Zapylacze": „Zdrowa gleba... To jest odpowiedź na problem pszczół. Gdybyśmy przywrócili to na większości amerykańskich gleb, pszczoły przestałyby umierać” [156]. Powyższe dane pokazują zatem w jakim sposób hybrydowa perspektywa może umożliwiać rozwiązania odmienne od instrumentalnego charakteru i oferować takie, którzy umożliwiają kultywowanie warunków społeczno-ekologicznych najbardziej sprzyjających różnorodności biologicznej krajobrazów jako wielogatunkowej społecznej całości.

Społeczno-ekologiczna dynamika zbiorowisk roślinnych.

Problematyczne skutki instrumentalnej logiki, kiedy przenika ona przez kwestionowane społeczno-ekologiczne krajobrazy, zostały dodatkowo zilustrowane poprzez rozważania na temat pszczelarstwa i lokalnych społeczności roślinnych. Podczas spotkania MassBee Spring 2019 prelegent reprezentujący MDAR wyjaśnił, że organizacja ta wkrótce będzie w stanie analizować pyłki zbierane przez pszczoły miodne, aby dowiedzieć się, na jakich roślinach najczęściej żerują. Prelegent powiedział następnie: "Spodziewam się, że wiele [gatunków roślin] będzie inwazyjnych". Archie, Liam, Bill i Jasper wspominają również o tym, że pszczoły miodne często żerują na introdukowanych roślinach, które są powszechnie uważane za inwazyjne w Massachusetts. W szczególności wymieniają oni dwa gatunki: krwawnicę pospolitą (Lythrum salicaria; Lythraceae) i rdestowiec japoński (Reynoutria japonica; Polygonaceae). Obie rośliny są powszechnie uznawane za inwazyjne w całej Ameryce Północnej - w tym przez rząd Massachusetts, UMASS Extension i Audubon Society [157-159]. Obie rośliny są również uważane za szczególnie problematyczne na zaburzonych terenach otaczających tereny podmokłe; Departament Ochrony i Rekreacji stanu Massachusetts (MA Department of Conservation and Recreation) opisuje luźnicę purpurową jako „odpornego, agresywnego, nierodzimego najeźdźcę terenów podmokłych” [160]. Przedstawiciel MDAR na konferencji Pollinators in Our Land podobnie wyjaśnił, że rdestowiec japoński spowodował powstanie sadzawek, do której nie można nawet wejść.

Rdestowiec japoński rozmnaża się głównie wegetatywnie bezpłciowo, dzięki czemu zapylanie przez pszczoły miodne jest mało istotne dla natychmiastowego rozprzestrzeniania rośliny, choć nadal ważne dla genetycznego zróżnicowania stabilnych populacji roślin w perspektywie długoterminowej [161-163]. Jednak brak zdolności do rozmnażania bezpłciowego może mieć większe znaczenie dla relacji między Apis mellifera i rdestowcem ostrokończystym; stwierdzono, że Apis mellifera jest głównym zapylaczem rdestowca ostrokończystego rosnącego w Ameryce Północnej [63, 161, 163].

Większość określa te gatunki jako inwazyjne, ale niektórzy pszczelarze przedstawiają inną narrację. Na przykład Jasper i Liam, którzy są mistrzami produkcji miodu z tych inwazyjnych gatunków, wyjaśniają: "Raz na trzy lata mam jesienny przypływ nektaru, podczas którego mogę wyciągnąć miód z uli... Zazwyczaj chodzi o inwazyjny gatunek, który nie spodobałby się Xerces Society, zwany rdestem japońskim". Jasper wyjaśnił również, że z rdestowca ostrokończystego uzyskuje się ciemny miód, a na spotkaniu pszczelarskim doszło kiedyś do bójki na pięści, kiedy rząd stanowy wypuścił do środowiska chrząszcza w ramach biologicznej kontroli i usunięcia rdestowca ostrokończystego z lokalnych terenów podmokłych.

Poza wskazaniem na indywidualną potrzebę pozyskiwania miodu, Jasper i Liam dodatkowo wykazali kontrowersyjny wymiar inwazyjności, wyjaśniając, że rośliny te są korzystne nie tylko dla pszczół miodnych. Odnosząc się do rdestowca japońskiego, Jasper powiedział:

Roślina, którą często widuję wzdłuż rzeki Charles... Pszczoły ją uwielbiają... wszystkie pszczoły na nią wchodzą. Kiedy kwitnie naprawdę dobrze... nie tylko... moje pszczoły miodne. Chodzi mi o wszystko. Wszystkie gatunki pszczół, muchy, ćmy. Można powiedzieć o niej także coś dobrego.
Jasper

Liam poruszył również temat krwawnicy pospolitej w podobnym kontekście:

Neo-ekolodzy rzucają się na krwawnicę pospolitą i mówią, że jest inwazyjna i musimy się jej pozbyć. Nie! Krwawnica pospolita kwitnie w porze roku, w której w środowisku jest bardzo mało kwitnących roślin, więc jest bardzo ważnym źródłem nektaru i pyłku nie tylko dla pszczół miodnych, ale także dla naturalnych zapylaczy...
Liam

W tych wypowiedziach Jasper i Liam po raz kolejny ilustrują, w jaki sposób dystrybucja władzy odbywa się między agentami pszczelarzy i grupami społecznymi - w tym przypadku Xerces Society, rządem Massachusetts, lokalnymi stowarzyszeniami pszczelarzy i grupą, którą Jasper nazywa neo-ekologami. Relacje w ramach tych grup po raz kolejny okazują się zatem istotnymi strukturami w procesie społeczno-środowiskowym, w którym gatunki materialnie i dyskursywnie stają się uznawane za inwazyjne. Jasper dodatkowo modyfikuje ten kwestionowany proces etykietowania, omawiając krwawnicę pospolitą w porównaniu z rolniczymi polami pszenicy:

Jest tu od stu lat! Dajcie spokój dzieciaki! To część środowiska, zostawmy to w spokoju. Jeśli chcesz porozmawiać o inwazyjnych roślinach, które zakłóciły środowisko... nic, pod względem powierzchni, nie jest tak złe jak pszenica... cała środkowa część kraju, dziesiątki milionów akrów prerii... zamieniła je w pola pszenicy... Pszenica jest w porządku, a krwawnica poposlita nie?... Kto ma prawo decydować o tych rzeczach?
Jasper

Ukazując powiązania władzy z tym, w jaki sposób gatunki stają się inwazyjne, dane te wskazują dobitnie, że choć inwazyjność jest często przedstawiana jako cecha gatunku, w rzeczywistości jest to dynamiczna i kontestowana relacja społeczno-środowiskowa.

Ponieważ Jasper i Liam przedstawiają rośliny jako generalnych producentów nektaru i pyłku, a nie jako współtwórców krajobrazu, ich założenia i sposoby myślenia po raz kolejny okazują się być uwikłane w ich interpretacje krajobrazu. To instrumentalne ujęcie nie może jednak wyjaśnić, w jaki sposób owady i rośliny wchodzą ze sobą w interakcje i stają się sobą. Blake pokazuje, w jaki sposób ta logika może prowadzić do kapitalizmu ekologicznego, który opiera się na zdolności ludzi do tworzenia i całkowitego panowania nad krajobrazem:

Oczywiście chcemy wspierać rodzime rośliny, ponieważ to one najlepiej wspierają nasz ekosystem. Ale w miastach, gdzie już usunęliśmy naturę... możemy trochę się nią pobawić i możemy... przywrócić naturę w sposób, w jaki tego chcemy. I uważam, że ważne jest, abyśmy to robili, niezależnie od tego, czy jest to rodzime, czy nie.
Blake

To ukierunkowane na gatunek instrumentalne ujęcie nie uwzględnia zatem hybrydowości tych roślin w szerszym krajobrazie, a tym samym zwiększa prawdopodobieństwo wystąpienia niepożądanych konsekwencji [por. 164]. Na przykład, chociaż rośliny te mogą zapewniać pożywienie wielu gatunkom w dzisiejszych nowych i zniszczonych krajobrazach, wiadomo również, że przyczyniają się do wypierania rodzimych roślin, a tym samym mogą negatywnie wpływać na lokalną społeczność dzikich zwierząt - zwłaszcza w przypadku gatunków „specjalistycznych” (polegających odżywianiu się pyłkiem jednego gatunku roślin lub wąskiej ich puli, którą zapylają).  [120, 165].

Wnioski: W kierunku sprawiedliwej przyszłości krajobrazu

Pszczelarstwo nie jest zajęciem dla indywidualistów. Jedynym sposobem na rozwój branży pszczelarskiej w Massachusetts... [jest] współpraca między pszczelarzami, rolnikami, deweloperami mieszkaniowymi [i] firmami chemicznymi.
Hyde

Jeśli bardziej sprawiedliwe i bioróżnorodne przyszłe rozwiązania mają zostać wdrożone, społeczność pszczelarska musi porzucić logikę kapitalizmu i zachęcać do rozumienia pszczelarstwa jako zlokalizowanego w hybrydowych, społeczno-ekologicznych i sprzecznych krajobrazach. Hyde'a z pełną świadomością swoich słów wyjaśnia, w jaki sposób sprawiedliwa zmiana wobec kryzysu zapylaczy może dokonać się przy założeniu mniej indywidualistycznego i instrumentalnego spojrzenia na pszczelarstwo - takiego, w którym nie każdy powinien być pszczelarzem. Cytując Hyde'a:

Ludzie są entuzjastycznie nastawieni do pszczół i to dobrze... Bez tego nie byłoby tego ogromnego ruchu, który ma na celu stworzenie warunków środowiskowych, aby pomóc pszczołom... Z jednej strony, naprawdę dobrze jest mieć tę kulturę pożądającą pszczół. Ale z drugiej strony, każdy chce zrobić to sam. A tutaj potrzebne jest działanie kolektywne.
Hyde

Podczas badań dostrzegliśmy potencjalną możliwość, jaką mogą mieć wspólnoty pszczelarskie w zwiększaniu świadomości na temat pszczół i szeroko pojętego środowiska. Co jednak ważniejsze, Hyde zaprezentował stanowisko, że ważniejsze niż indywidualne działanie jest podjęcie obowiązkowej współpracy. Aby skutecznie zmniejszyć konkurencję i presję ze strony chorób na dzikie pszczoły potrzeba regionalnego zmniejszenia ilości rodzin pszczelich. A to się nie stanie bez działania kolektywnego. Małym krokiem w tym kierunku byłoby prowadzenie obowiązkowej rejestracji liczby pszczelarzy, pasiek i ilości rodzin pszczelich na terenie stanu; jak wyjaśnił Hyde: "Musimy wiedzieć, co jest na stanie... kondycja pszczół." Podczas gdy wielu rozmówców podkreślało, że nie są przeciwni pomysłowi obowiązkowej rejestracji, inni członkowie społeczności pszczelarskiej opowiedzieli się przeciwko temu pomysłowi w ostatnich latach. Na przykład, gdy MDAR rozpoczął wprowadzanie zmian w przepisach dotyczących pasiek w 2018 r., „obowiązkowa rejestracja znalazła się na szczycie listy proponowanych przepisów, którym sprzeciwiali się pszczelarze” [166]. Nick, 75-letni hobbysta, wyjaśnił, że obowiązkowa rejestracja była jedną z największych przeszkód dla zatwierdzenia tych zmian przez pszczelarzy:

MassBee... nie chcemy regulacji... Staramy się stawić temu czoła i edukujemy, głównie polityków, ponieważ nie chcemy regulacji... Problem polega na tym, że łapacz psów... nie wie nic o pszczołach miodnych, więc mamy skłonność do sprzeciwiania się wszelkim przepisom dotyczącym pszczół i wszelkim opłatom... Na co idą te pieniądze? ...Nie, nie chcę, abyś mieszkał w małym mieszkaniu w centrum Bostonu i umieścił dwadzieścia uli na swoim balkonie, ale też nie chcę żadnych przepisów przeciwko temu... Pszczoły Cię nie atakują. Nie są jak żółte kurtki, nie użądlą twoich dzieci. Nie będą nikomu przeszkadzać, a my promujemy odpowiedzialne pszczelarstwo.
Nick 75-letni hobbysta

Jak ilustruje to Nick, wiele osób w społeczności pszczelarskiej jest przeciwnych regulacjom ze względu na przekonanie, że przepisy mają na celu ochronę ludzi przed użądleniami pszczół, a nie ochronę lokalnej przyrody przed presją ze strony rodzin pszczół miodnych. Zmiana ujęcia tego tematu z centralnym naciskiem na kontekst dzikiego krajobrazu może stworzyć dla pszczelarzy więcej okazji do ponownego rozważenia, w jaki sposób rejestracja i ogólnie przepisy mogą być istotnym elementem rozwiązywania problemów związanych z pszczołami miodnymi w krajobrazie.

Ilustracja w którym na ogromnej pasiece bohaterowie zastanawiają się dlaczego pszczoły przenoszą patogeny
Sprzeczność pszczelarstwa towarowego w kapitalocenie

Jednak, jak wspomina Hyde powyżej, wszelkie pozytywne zmiany w krajobrazie w skali regionalnej wymagałyby, aby pszczelarze działali jako współpracujący kolektyw, a nie jako społeczność odrębnych osób. Może to być jednak trudne, biorąc pod uwagę, że jednym z niezwykle popularnych powiedzeń w społeczności pszczelarskiej w Massachusetts są wariacje na temat pytania zadawanego dziesięciu pszczelarzom, na które otrzymasz dwadzieścia odpowiedzi (Tabela S4). To powiedzenie początkowo może wydawać się tylko nieszkodliwym powiedzonkiem o mnogości praktyk pszczelarskich, ale może mieć ogromne społeczno-środowiskowe znaczenie.

Krytyczne podejście do hybrydowości ujawnia jednak głęboko indywidualistyczny wydźwięk odzwierciedlający logikę kapitalizmu (i neoliberalizmu), w której pszczelarze są zachęcani do posiadania pełnego prawa do własnych opinii i dowolnych praktyk - stan społeczny, który może skutecznie uciszyć tych, którzy opowiadają się za wspólnotowymi rozwiązaniami zarówno w zakresie celów specyficznych dla pszczelarstwa, jak i ochrony przyrody.

W związku z tym, aby wizja przemian przez podejście wspólnotowe do pszczelarstwa ukierunkowane na bardziej sprawiedliwe i zdrowe krajobrazy, które nakreślił powyżej Hyde'a, była realistyczna musi obejmować ona szeroki kontekst społeczno-środowiskowy wraz z instytucjami społecznymi. Przez takie instytucje rozumiemy tutaj różne grupy lokalnych społeczności, organizacje zajmujące się ochroną przyrody oraz naukowców zajmujących się naukami społecznymi i przyrodniczymi w instytutach badawczych i akademickich. Jeżeli większa liczba osób ma dostrzec ekologiczny kontekst otaczających ich lokalnych krajobrazów oraz własnego wpływu środowiskowego w znaczeniu własnej roli w jego kształtowaniu i wspólnej przyszłości to takie wszechstronne podejście do współpracy jest niezbędne. Z uwagi na fakt, że wielu pszczelarzy w tym badaniu wyraziło troskę o dzikie pszczoły i lokalne środowisko odżywalne, a świadomość znaczenia różnorodności biologicznej dla miejscowych ekosystemów wciąż rośnie, ta lepsza zdrowsza przyszłość może być w zasięgu ręki.

W celu ciągłego zwiększania naszego zaangażowania w hybrydową perspektywę krajobrazu, apelujemy o przeprowadzenie dalszych badań w celu sprawdzenia możliwych niepożądanych konsekwencji związanych z różnymi rodzajami ochrony różnorodności biologicznej i inicjatywami rolniczymi. Zwłaszcza w erze zwiększonej niepewności spowodowanej globalnymi zmianami klimatu, musimy być coraz bardziej krytyczni wobec założeń stojących za naszymi działaniami w ramach obietnic logiki opartej na kapitalizmie. I powtarzać tę krytykę do skutku. To właśnie dzięki krytycznemu postrzeganiu krajobrazów jako hybrydowych ośrodków wzajemnego "stawania się" z otaczającym krajobrazem, może ujawnić się alternatywny bardziej sprawiedliwy kierunek naszego rozwoju.

DiDonato S, Gareau BJ (2022) Be(e)coming pollinators: Beekeeping and perceptions of environmentalism in Massachusetts. PLoS ONE 17(3): e0263281. https://doi.org/10.1371/journal.pone.0263281

Bibliografia

Komentarze

Możesz także polubić: