Relacje człowiek - zwierzę (pszczoła) w kapitalocenie

Spis treści:

Streszczenie

W obecnej erze ludzie zmienili relacje z innymi zwierzętami w sposób, który ma znaczący wpływ na środowisko. Podczas gdy populacje zwierząt hodowanych przez ludzi dla ludzi wciąż rosną, populacje dzikich zwierząt zmniejszają się, a całe gatunki coraz częściej wymierają z powodu człowieka. Te zmiany w relacjach człowiek-zwierzę wraz z ich wpływem na środowisko i ekologię są bezprecedensowe w historii ludzkości. W niniejszym artykule postaramy się przeanalizować te skutki, a także społeczne czynniki, które utrwalają te relacje, które są destrukcyjne. Czerpiąc ze szkoły frankfurckiej, etosu kapitalizmu i ideologii dominacji badamy wzajemne powiązanie tych czynników, które napędzają obecne relacje między ludźmi, a innymi zwierzętami.

Niniejszy artykuł jest tłumaczeniem publikacji naukowej na język polski. Ustępy oznaczone kolorem niebieskim w postaci wytłumaczenia terminów i nawiązań wprost do pszczelarstwa są jednak dodatkami od tłumacza. Przyp. tłum.

Wprowadzenie

Ludzie przekształcili dynamikę ekologiczną na Ziemi i nadal zmieniają warunki biofizyczne w bezprecedensowy sposób. Żyjemy w nowej epoce zdefiniowanej przez dominację człowieka (Crutzen 2006): Antropocenie.

Antropocen może być jednak niezbyt precyzyjnym określeniem tej epoki, ponieważ biosfera została przekształcona przede wszystkim przez szczególny zestaw systemów społecznych napędzających eksploatację przyrody w celu akumulacji kapitału; dlatego też bardziej odpowiedni jest termin kapitalocen (Moore 2016, 2017).

Podczas gdy ludzie od dawna kształtują życie zwierząt na Ziemi, ze względu na utowarowienie i wzrost gospodarczy w kapitalocenie, wpływ na inne gatunki zwierząt jest bezprecedensowy pod względem tempa, skali zmian oraz ich skutków. W niniejszym artykule skupiamy się na wpływie relacji człowiek-zwierzę na środowisko w kapitalocenie oraz na czynnikach leżących u podstaw tych destrukcyjnych relacji.

Utowarowienie to proces przekształcania niezbywalnych, darmowych lub podarowanych bytów (przedmiotów, usług, idei, przyrody, danych osobowych, ludzi lub lub innych zwierząt w towary lub przedmioty na sprzedaż. Utowarowienie zwierząt obejmuje niewolnictwo zwierząt we wszelkich postaciach, w tym wykorzystywanie zwierząt na potrzeby sprzedaży artykułów spożywczych, medycyny, mody i kosmetyków, badań medycznych, pracy i transportu, rozrywki, handlu dziką fauną i florą, towarzystwa i tak dalej. Uczeni twierdzą, że utowarowienie zwierząt innych niż ludzie nie bezpośrednio powiązane z wytwarzaniem żywności jest bezpośrednio powiązane z systemami kapitalistycznymi, które przedkładają maksymalizację zysków i minimalizację kosztów nad dobrostan ludzi, innych zwierząt i środowiska. W Dla głębszego zrozumienia o co chodzi w socjoekologicznej teorii kapitalocenu polecam poniższy materiał filmowy z kanału Myśleć Głębiej, w którym autorzy ukazują tę koncepcję w sposób przystępny. Przyp. tłum.

Wykorzystując podejście makrosocjologiczne, które łączy socjologię środowiska i studia nad zwierzętami, argumentujemy, że organizacja społeczna, która kształtuje dzisiejsze relacje między ludźmi a zwierzętami, stwarza ogólne zagrożenie egzystencjalne. Obecne relacje między ludźmi a zwierzętami przyczyniają się do zmian klimatycznych i utraty bioróżnorodności, które to kryzysy, jak twierdzą naukowcy w ostatnich raportach, zagrażają istnieniu ludzi i innych organizmów żywych. W celu zidentyfikowania czynników leżących u podstaw destrukcyjnych relacji między ludźmi a innymi zwierzętami oraz przedstawienia alternatywnych warunków społeczno-strukturalnych, które mogą zmniejszyć i złagodzić wpływ na środowisko, korzystamy z teorii krytycznej. Nasz artykuł został zainspirowany ustaleniami Bar-Ona , Phillipsa i Milo (2018), których niedawna analiza ilustruje zakres, w jakim ludzie przekształcili życie zwierząt na Ziemi. Autorzy porównali obecną globalną biomasa z szacunkami ilościowymi sprzed rozwoju ludzkości i odkryli, że podczas gdy biomasa dzikich ssaków zmniejszyła się sześciokrotnie, całkowita masa wszystkich ssaków wzrosła około czterokrotnie ze względu na ogromny wzrost biomasy zwierząt gospodarskich. Pod względem procentowego udziału w całkowitej biomasie ssaków, ludzie stanowią 36 procent, udomowione zwierzęta gospodarskie 60 procent, a dzikie ssaki 4 procent (Bar-On, Phillips i Milo 2018).

Ludzie gwałtownie zwiększyli populacje kilku gatunków zwierząt wykorzystywanych do celów spożywczych (dotyczy to także pszczoły miodnej, przyp.tłum.), jednocześnie drastycznie zmniejszając liczebność populacji i powodując wyginięcie dzikich gatunków zwierząt.

Wpływ na środowisko tych zmienionych relacji człowiek-zwierzęta jest znaczący i do niedawna był w dużej mierze pomijany w dyskusjach na temat polityki środowiskowej. W ostatnich raportach relacje te zostały zidentyfikowane jednoznacznie jako główne czynniki prowadzące ludzkość w kierunku egzystencjalnych kryzysów związanych zarówno ze zmianami klimatu, jak i utratą różnorodności biologicznej (IPCC 2018; IPBES 2019).

Opierając się na ustaleniach Bar-Ona, Phillipsa i Milo (2018), skupiamy się na relacjach ludzi z udomowionymi zwierzętami rolniczymi, a także dzikimi zwierzętami, które coraz częściej stają się zagrożone wyginięciem. Badając oba typy relacji człowiek-zwierzę (udomowione oraz dzikie), staramy się naświetlić pełen zakres wpływu zmienionych relacji człowiek-zwierzę oraz wspólne czynniki napędzające te relacje. Chów zwierząt został uprzemysłowiony, zintensyfikowany, zglobalizowany i rozszerzony w takim stopniu, że powoduje rozległe zanieczyszczenie wody i znaczną emisję gazów cieplarnianych (Steinfeld i in. 2006). Działalność człowieka wywarła również wpływ na dzikie zwierzęta poprzez przełowienie¹, utratę siedlisk i zanieczyszczenie środowiska, co doprowadziło do szóstego masowego wymierania (Barnosky et al. 2011).

Ludzie wpłynęli na inne gatunki zwierząt na niespotykaną dotąd skalę i w niespotykanym dotąd tempie. Dlaczego ma to tak ogromne znaczenie w kontekście wpływu ludzi na środowisko i co obecnie robi się, aby zaradzić temu wpływowi?

Celem przeanalizowanie tych relacji z zewnątrz jest zilustrowanie znaczenia zmienionych relacji człowiek-zwierzę w kontekście wpływu na środowisko i zagrożeń egzystencjalnych. Nie są to po prostu „problemy zwierząt” związane z ich dobrostanem i wymieraniem, ale są to także problemy środowiskowe, które wpływają również na ludzi. Podczas gdy badania nad zwierzętami i badania środowiska są często uważane za odrębne dziedziny, tutaj pokazujemy, w jaki sposób relacje człowiek-zwierzę są odzwierciedleniem problemów środowiskowych, które wpływają na ludzi i popychają całe życie ludzko-zwierzęco-ekologiczne (lub naturę) w kierunku prawdopodobnego kryzysu.

Oprócz zilustrowania, w jaki sposób relacje człowiek-zwierzę przyczyniają się do kryzysów środowiskowych w kapitalocene, staramy się zidentyfikować wspólne systemowe czynniki napędzające te destrukcyjne relacje i zbadać, w jaki sposób można im zaradzić. Czerpiemy z teorii krytycznej, aby zbadać czynniki leżące u podstaw tych destrukcyjnych relacji człowiek-zwierzę.

Chociaż termin "teoria krytyczna" nabrał szerokiego znaczenia, używamy teorii krytycznej w odniesieniu do tradycji wywodzącej się z marksowskiej krytyki ekonomii politycznej i ideologii, która została później rozszerzona przez Szkołę Frankfurcką: grupę socjologów i filozofów wywodzących się z Instytutu Badań Społecznych we Frankfurcie w latach dwudziestych i trzydziestych XX wieku. Do najbardziej znanych członków pierwszego pokolenia Instytutu należeli Max Horkheimer, Theodor W. Adorno i Herbert Marcuse. Czerpiemy także z prac Karola Marksa, a także niemarksistów, takich jak Max Weber i Zygmunt Freud, którzy dogłębnie przeanalizowali relacje między ludźmi, naturą, kapitalizmem i technologią.

W celu lepszego zrozumienia obecnego kryzysu środowiskowego socjologia środowiskowa (np. Wehling 2002; Stoner 2014; Gunderson 2015, 2016) i dziedziny pokrewne (np. Vogel 1996; Biro 2005) uznały, że warto dokonać rewizji prac Szkoły Frankfurckiej nad dominacją natury. Literatura z zakresu studiów nad zwierzętami również coraz częściej wskazuje na znaczenie Szkoły Frankfurckiej (np. Bell 2010; Gerhardt 2010; Mendieta 2010; Gunderson 2014) i szerzej teorii marksistowskiej (np. Wilde 2000; Gunderson 2013; Longo, Clausen i Clark 2015; Dietz i York 2015; Foster i Clark 2018). Nurt ekofeministyczny studiów nad zwierzętami również badał omawiane zagadnienie. W "krytycznych studiach nad zwierzętami" i zaprezentował jawnie polityczne i normatywne podejście (np. Cudworth 2011; Gigliotti 2017). Idee Marksa i szkoły frankfurckiej nie wydają się istotnie wpływać na większość tej literatury (2) jej wczesny rozwój był inspirowany przez szkołę frankfurcką (zob. Best 2009).

Wprowadzając niejednoznaczne - bardziej analityczne - podejście frankfurckich rozważań nad "dominacją natury" prezentujemy nowe spojrzenie na tę literaturę. Relacja między teoretycznymi wyjaśnieniami nowoczesnej dominacji nad naturą, instrumentalną racjonalizacją i kapitalizmem rzadko jest dobrze zintegrowana, czasami zawiera nawet wewnątrzne sprzeczności. (Jay 1984, 269; Gunderson 2015, 228). Z grubsza rzecz biorąc, argument frankfurtczyków jest następujący:

potrzeba kontrolowania natury (w tym zwierząt innych niż ludzkie) poprzez instrumentalny rozum i działania na rzecz przetrwania gatunku ludzkiego jest historyczną stałą, jednak cel ten jest jeszcze bardziej zaostrzony przez kapitalizm,
Held 1980, 205

czyli system społeczny, który jest wyjątkowy, ponieważ aksjologicznie podważa naszą zdolność do formułowania racjonalnych formułowania sądów wartościujących konkretne cele, a jednocześnie sam uznaje znaczenie środków, zwłaszcza produkcji ekonomicznej, do celów wartościowanych jednoznacznie dobre, właściwe czy pozytywne (Horkheimer 1947; Gunderson 2015, 228).

Z pomocą teorii socjologii środowiskowej, zwłaszcza słynnego pojęcia "bieżnia produkcji" Schnaiberga (1980), analitycznie rozkładamy wnioski Szkoły Frankfurckiej, aby uczynić je bardziej uzytecznymi dla socjologii środowiskowej i studiów nad zwierzętami. Opierając się na pracach szkoły frankfurckiej, skupiamy się na dwóch powiązanych ze sobą czynnikach napędzających destrukcyjne relacje między ludźmi a zwierzętami:

  1. podporządkowanie życia/przyrody (w tym zwierząt) akumulacji kapitału, które nazywamy "etosem kapitału" oraz 
  2. instrumentalizację przyrody (w tym zwierząt), którą nazywamy "ideologią dominacji".

Wyniki tej dwutorowej analizy pod kątem polityczno-ekonomicznym w tle z konkretną formą ideologii, pozwalają zastosować je w celu socjologicznych analiz środowiskowych relacji człowiek-przyroda, a tym samym człowiek-zwierzę.

Teoria bieżni produkcji wskazuje, że wyższy poziom industrializacji w zakresie akumulacji kapitału doprowadził do rosnącej presji na wydobycie zasobów naturalnych, składowanie większych i bardziej toksycznych odpadów oraz zastępowanie pracowników maszynami. Teoretycy bieżni produkcji wskazują, że dążenie do wzrostu gospodarczego odbywa się poprzez celowe innowacje technologiczne. Taki żelazny cykl produkcji przynosi korzyści inwestorom, elitom i decydentom, jednocześnie negatywnie wpływając na tych z dolnej części piramidy społecznej. Najzamożniejsze grupy w miastach mieszkają w dzielnicach umożliwiających czerpanie im korzyści z dóbr i udogodnień środowiskowych, przenosząc jednocześnie obciążenia środowiskowe na dzielnice zmarginalizowane. Z kolei na obszarach wiejskich wzrost konfliktów związanych z wydobywaniem zasobów w dużej mierze wynika z rosnącej skali metabolizmu społecznego oraz zapotrzebowaniem firm na nowe zasoby, wymagającym ciągłej ekspansji działalności wydobywczej. Ten ostatni element teorii jak sądzę może odzwierciedlać aktualną sytuację w polskim pszczelarstwie towarowym i jego znacznym wpływie na ekologiczne myślenie hobbystów o zapylaniu. Więcej na ten temat przeczytasz tutaj. Przyp. tłum.

Oprócz wkładu w socjologię środowiskową i zademonstrowania możliwości rozwoju zastosowania szkoły frankfurckiej do badania relacji człowiek-przyroda i człowiek-zwierzęta, niniejszy artykuł wnosi również wkład w inną rozwijającą się poddziedzinę socjologii zwaną "socjologicznymi studiami nad zwierzętami" lub "socjologicznymi studiami człowiek-zwierzę", która poprzez wyeksponowanie znaczenia całościowej relacji zwierzę-człowiek-społeczeństwo, powoli rozpędzając się nabiera coraz większego znaczenia w nauce (Nibert 2003; Kalof 2007; Irvine 2008; York i Mancus 2013; Carter i Charles 2018; York i Longo 2017). Aby badać ludzi i zwierzęta pod kątem relacji ekologicznych w relacji do skutków środowiskowych York i Longo (2017) opowiadają się za bardziej realistyczno-materialistycznymi badaniami relacji człowiek-zwierzę, które mogą pokazać, w jaki sposób relacje człowiek-zwierzę w sposób wzajemnie powiązany realnie oddziaływują na środowisko. To jednak naszym zdaniem wykracza poza zwykłe socjokulturowe badania o znaczeniu zwierząt (np. w jaki sposób ludzie rozumieją znaczenie zwierząt). Poza naszą reakcją na wezwanie do bardziej realistyczno-materialistycznych badań, mających na celu zidentyfikowanie ogólnych czynników dominacji i wyzysku, które popychają ludzi i nie-ludzi w kierunku ekologicznie destrukcyjnym (Gunderson 2014; Carter i Charles 2018), rozszerzamy naszą metodę badawczą. Przyjmując "makrosocjologiczne" podejście do badań nad zwierzętami można lepiej unaocznić środowiskowe znaczenie ekspansji masowego chowu zwierząt i spadku liczebności dzikich gatunków oraz tego, jak wpływają one na obecne kryzysy (zob. York i Mancus 2013; York i Longo 2017). Jak argumentuje York (2014, 4), dzięki temu studia nad zwierzętami i socjologia środowiskowa "odnajdują się we wspólnym etycznym imperatywie".

Chcąc jednak wyjaśnić, dlaczego wyzysk i wzajemnie destrukcyjne ekologiczne relacje na styku człowiek-zwierzę są utrzymywane i reprodukowane, musimy poprzez strukturalną analizę relacji człowiek-zwierzę w kontekście społecznym, zwrócić szczególną uwagę na ideologie.

Aby zadowalająco opisać teorię dotyczącą społecznej reprodukcję i sieć życia "zwierząt na świecie", oprócz realistycznego podejścia zalecanego przez Yorka i Longo (2017), w którym zwierzęta są zdominowane przez siły społeczno-strukturalne, należy również zbadać "zwierzęta w naszych umysłach" (tj. społeczną konstrukcję zwierząt).

Czerpiemy zatem z teorii socjologii środowiskowej i prac Szkoły Frankfurckiej, aby zbadać strukturalne czynniki napędzające globalne zmiany w relacjach człowiek-zwierzę, a także ideologie, które utrzymują te strukturalne procesy w miejscu.

Jako projekt makrosocjologiczny (np. patrz Clark i York 2005), zaczynamy od opisów relacji człowiek-zwierzęta i ich konsekwencji środowiskowych, koncentrując się najpierw na ekspansji masowego chowu zwierząt, a następnie na utracie dzikich gatunków zwierząt. Naszym celem w tych sekcjach jest ujęcie tych relacji człowiek-zwierzę konkretnie jako realnych problemów środowiskowych, które przyczyniają się do tego, co naukowcy opisują obecnie jako egzystencjalne zagrożenia dla zorganizowanej ludzkiej egzystencji (IPCC 2018; IPBES 2019).

Następnie czerpiemy ze szkoły frankfurckiej, aby zilustrować, w jaki sposób etos kapitału i ideologia dominacji reprezentują podstawowe czynniki napędzające te coraz bardziej destrukcyjne relacje między ludźmi a zwierzętami. Poprzez ten proces krytyki i diagnozy identyfikujemy również alternatywne systemy społeczne i ideologie, które mogą przyczynić się do złagodzenia negatywnego wpływu na środowisko i stworzenia bardziej pozytywnych relacji dla wszystkich żyjących gatunków.

Relacje człowiek-zwierzę w kapitalocenie:
masowy chów zwierząt i spadek liczebności dzikich gatunków zwierząt.

Ta sekcja pokrótce opisuje dwa z najbardziej problematycznych obszarów relacji człowiek-zwierzę w kontekście wpływu na środowisko:

  1. przemysłową hodowlę zwierząt
  2. spadek liczebności dzikich gatunków zwierząt ("defaunacja").

Przytaczamy najnowsze raporty i odkrycia naukowe, aby zilustrować, jak relacje człowiek-zwierzę bardziej niż kiedykolwiek wcześniej mają wpływ na środowisko, które coraz bardziej zagraża społeczeństwu. Warto zauważyć, że do opisywania dzikich zwierząt i procesu defaunacji, a także roli zwierząt hodowlanych w całym tym procesie wyzysku ich pracy często używamy konwencjonalnego języka branżowego i popularnego. Jesteśmy świadomi słusznych argumentów, że język opisujący zwierzęta oraz ich rolę, pracę i zastosowanie użyteczne może zaciemniać rzeczywistość (np. nawet użycie "mięsa" zamiast "ciało"). Uznajemy, że język powinien zostać przekształcony tak, aby podkreślał podmiotowość i indywidualny charakter zwierząt w opozycji do powszechnego używania terminów odwołujących się do masy zwierzęcej, które deindywidualizują te unikalne istoty jako część, trybiki w maszynie (Adams 2007, 23ff; patrz także Adams 1990, rozdz. 3; Stibbe 2001).

W pszczelarstwie towarowym, które w zakresie myślenia o ekologii zdominowało pszczelarstwo hobbystyczne pełno jest aktualnie takich eufemistcznych terminów branżowych np. "wymiana matki", "brakowanie matek", "zrywanie mateczników" na czynność masowego zabijania matek pszczelich ze względu na gorszą jakość ekonomiczną według kapitalistycznej logiki. Prawna polska etykieta pszczół jako zwierząt gospodarskich, jest zwykle powodem do dumy polskiej naukowej merytokracji towarowego pszczelarstwa i ma uzasadniać troskę o pszczoły według systemu ekonomicznego, który ją stworzył. Jak twierdzi prof. Adam Tofilski, który zajmuje się badaniami nad rodzimym dla większości obszarów Polski podgatunkiem Apis mellifera mellifera: "Dofinansowanie do zakupu matek pszczelich łącznie z traktowaniem pszczół miodnych jako zwierząt gospodarskich utrudnia ochronę rodzimych podgatunków." Przyp. tłum.

Znaczenie języka

Stara matka pszczela podchodzi o pieńka katowskiego podłożyć głowę pod topór z napisem: humanitaryzm
Wymiana starej matki. Rys. Mariusz Uchman

Język może zaciemniać i rozmywać rzeczywiste procesy, które się dzieją. Dokładnie z tego powodu do opisania życia zwierząt krzywdzonych systemowo w okrutnych warunkach polityczno- ekonomicznych używa się często zwrotów pozornie łagodnych i zindywidualizowanych. Jest to kamuflaż. Pomijając ich wykorzystanie w mediach i spektaklach w których można podkreślić indywidualność zwierząt do celów reklamowych i public relations (PR), zwierzęta te są w prawdziwym życiu zazwyczaj traktowane jako zwykłe przedmioty (nie podmioty) i masa (nie indywidua). Paradoksalnie jednak czasem dosłowne rozumiane nazewnictwo dobrze opisuje ich instrumentalne role, które spełniają np. części ciała itp. Nie ma bardziej uczciwego i niezakamuflowanego słowa niż "brojler" (dosłownie: ruszt używany do pieczenia przyp. tłum.), aby opisać nędzne życie "mięsnego kurczaka", a sekwencja słów "mleczna krowa" dokładnie sugeruje jej społecznie przypisaną rację bytu. Jeśli analogie roślinne, takie jak "zbiory" czy "nadmierne zbiory", lekceważą cierpienie zwierząt poprzez dyskursywne (społeczne praktyki komunikowania się) określanie zwierząt jako nieożywionych zasobów (Stibbe 2001, 155), to takie komunikaty pasują do społecznych warunków, które sprzyjają lekceważeniu cierpienia zwierząt. Nawet najtrafniejsze deskryptory, takie jak "żywy inwentarz" (np. Stibbe 2001, 155), są odpowiednio instrumentalnie nacechowane. Uwzględniając cudzysłów wyjaśniamy, że my używamy tych słów krytycznie: są one tak zimne i przedmiotowe, jak system społeczny, który uzasadnia ich użycie (patrz Mussell 2013). Językowa instrumentalizacja zwierząt opiera się na ich rzeczywistej instrumentalizacji przez systemy społeczne, które je tworzą. W praktyce chodzi o to, że powinniśmy dążyć do stworzenia warunków społecznych, w których "zwierzęta gospodarskie" przestaną istnieć łącznie z dosadnym i bezdusznym określeniem, które doskonale oddaje celowość ich życia. Do tego czasu zwierzęta gospodarskie i inne dyskursywne instrumentalizacje zwierząt mogą jawić się jako barbarzyńskie.

W branży pszczelarskiej odpowiednikiem słowa "broiler" jest "mięso". Pszczoły, których instrumentalną rolą jest produkcja dodatkowego "pogłowia pszczół" nazywa się "pszczołami mięsnymi", pszczołami hodowlanymi na "mięso", a sam czerw pszczeli (młode pszczoły przez przepoczwarczeniem się) określa się jako "mięso". W pasiekach, które specjalizują się w tego typu produkcji w zasadzie rola pozyskiwania miodu schodzi na dalszy plan lub nie istnieje. W związku z tym, pszczoły karmi się cały sezon paszą (przemysłowo produkowanymi substytutami miodu i pyłku jak cukier i różnego rodzaju ekstraktami białkowymi) w celu zwiększenia ich możliwości produkcji "mięsa". Nie ma bowiem ryzyka zafałszowania miodu. Podobnie sprawa ma się z nadużywaniem pestycydów farmakoterapeutyków zwalczających pasożyty i patogeny pszczół. Ponieważ nie ma ryzyka związanego z zanieczyszczeniem miodu można je używać praktycznie cały sezon - często niezgodnie z procedurą, a także środkami niezatwierdzonymi do użycia leczenia pszczół. Kosztem oczywiście uogólnionego zdrowia pszczół. Proces ten oraz samo słowo "mięso" w nowoczesnym pszczelarstwie moim zdaniem świetnie ilustruje bezduszny charakter utowarowienia życia i pracy pszczół w logice systemu, którego celem jest akumulacja kapitału, a zatem wieczny wzrost produktywności. Przyp. tłum.

Masowy chów zwierząt

Hodowla zwierząt przez człowieka na żywność i uprzemysłowienie tego procesu dramatycznie zmieniły relacje biofizyczne na Ziemi. Szacuje się, że obecnie w niewoli znajduje się 70 miliardów zwierząt przeznaczonych na żywność dla ludzi, a dwie trzecie z tych zwierząt żyją w chowie intensywnym, co oznacza, że nie mogą poruszać się i żyć swobodnie (CWF 2017; WAP USA 2018). Coraz większy odsetek tych zwierząt żyje będąc elementem przemysłowego chowu (Noske 1997; Twine 2012). Standaryzacja intensywnego żywienia zwierząt (CAFO) stanowi jeden z najbardziej znaczących rezultatów industrializacji. W Stanach Zjednoczonych duże fermy CAFO koncentrują ponad 1000 sztuk bydła, ponad 10 000 świń i ponad 125 000 kurczaków na jednym terenie (EPA 2018). Modele przemysłowe są obecnie normą w USA i są coraz częściej przyjmują się na całym świecie. Jak wyszczególnili Harvey, Davies i Child (2017), na całym świecie fermy CAFO lub inne podobne fabryki zwierząt stanowią 72% produkcji drobiu, 42% jaj i 55% produkcji wieprzowiny, a ich stosowanie rożnie w Chinach, Indiach, Brazylii, Meksyku i Afryce Południowej. Chociaż dobrostan zwierząt nie jest przedmiotem naszej analizy, wpływ industrializacji na dobrostan zwierząt w tych systemach produkcji został dobrze udokumentowany i omówiony w naszych wcześniejszych pracach (Gunderson 2013; Stuart, Schewe i Gunderson 2013; Gunderson, Stuart i Gunderson 2013; Gunderson, Schewe i Gunderson 2013); Petersen 2016; Stuart i Gunderson 2018).

Podobny proces obserwujemy w branży towarowego pszczelarstwa. Od mniej więcej połowy XIX w. w ogóle, a od połowy XX wieku intensywnie używa się różnego rodzaju skoncentrowanych pasz (najczęściej gęstego syropu cukrowego) do zwiększenia wydajności produkcyjnej pszczół. Aktualnie proces ten jest uznany za normę, którego podważanie bywa postrzegane w branży pszczelarskiej jako herezja (co według Szkoły Frankfurckiej jest jednym z elementów postrzegania świata pod wpływem dominującej ideologii). Proceder skoncentrowanego intensywnego karmienia znacznie przyczynił się od połowy XX w. do rozwoju przemysłowego pszczelarstwa w logice kapitalizmu. Dzięki temu duże ilości pszczół można utrzymywać w miejscach, w których normalnie zabrakłoby dla nich pożytków takich jak różnorodny nektar i pyłek. Co negatywnie wpływa na ich zdrowie. Aktualnie według kodeksu dobrych praktyk pszczelarskich wypracowanych przez Organizację Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO przy ONZ) cały obszar Polski jest przepszczelony (pszczelarzy utrzymują w środowisku za duże ilości rodzin pszczelich). Więcej na blogu "Skoro chcą mieć trutnie niech je mają" tutaj oraz w artykule naukowczyni weterynarki od pszczół tutaj. To znaczy gęstość rodzin pszczelich w danym terenie jest większa niż możliwości środowiska do regeneracji. Dzięki intensywnemu karmieniu i pobudzania paszami można pszczołom odebrać znacznie większe ilości miodu niż można by było w warunkach normalnych. Co więcej karmienie rodzin pszczelich skoncentrowaną paszą w celu poprawy ich wydajności mieści się także w zakresie prawnie usankcjonowanego pszczelarstwa "ekologicznego" w Unii Europejskiej. Niektórzy towarowi pszczelarzy szczycą się uzyskiwaniem 120-150 kg miodu z jednego ula. Co więcej gloryfikacja intensyfikacji wyzysku pracy pszczół i bicia rekordów wydajności choćby "dla sportu" jest wyznacznikiem sukcesu pszczelarza towarowego. Niestety ma to systemowy wpływ na postrzeganie pszczelarstwa przez hobbystów żyjących w systemie utowarowienia życia pszczół i ich instrumentalizacji. Przyp. tłum.

Z przemysłowym chowem zwierząt wiąże się szereg znaczących skutków dla środowiska, w tym rosnący poziom zanieczyszczenia wody i jej zużycia. Jak stwierdzili Tabassum-Abbasi, Abbasi i Abbasi (2016, 1754),

produkcja zwierzęca jest jedną z najbardziej szkodliwych ekologicznie spośród wszystkich działań antropogenicznych.
Tabassum-Abbasi, Abbasi i Abbasi

Jednym z najbardziej kompleksowych raportów na temat całkowitych środowiskowych konsekwencji przemysłowego chowu zwierząt jest publikacja Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) Livestock's Long Shadow (Steinfeld i in. 2006). W 2006 r. FAO podała, że procesy związane z produkcją zwierzęcą stanowią 70% wszystkich użytków rolnych, zajmując 30% powierzchni Ziemi i przyczyniając się do degradacji gruntów i utraty różnorodności biologicznej. Hodowla zwierząt jest również głównym źródłem zanieczyszczenia azotem (Vitousek et al. 1997) i fosforem w USA (Steinfeld et al. 2006). Karmienie zwierząt ziarnem zwiększa również intensywną produkcję roślinną i związane z nim stosowanie nawozów i chemikaliów, zwiększając w ten sposób degradację gruntów i gleby, a także zanieczyszczenie wód powierzchniowych i gruntowych (Steinfeld i in. 2006). Według US Geological Survey (2014), 66% azotu, który dociera do Zatoki Meksykańskiej, pochodzi z produkcji kukurydzy i soi, z których znaczna część trafia na paszę dla zwierząt gospodarskich. Ponadto około jedna trzecia słodkiej wody na świecie jest wykorzystywana do hodowli zwierząt (Walsh 2013). Mekonnen i Hoekstra (2012) donoszą, że produkcja 1 tony wołowiny wymaga 15 400 metrów sześciennych wody i pokazują, że produkcja wołowiny zużywa 20 razy więcej wody niż zboża i korzenie skrobiowe na wyprodukowanie takiej samej ilości kalorii.

Masowy chów zwierząt został również zidentyfikowany jako istotny czynnik przyczyniający się do globalnych zmian klimatycznych. Według raportu FAO Tackling Climate Change Through Livestock (Gerber et al. 2013), chów zwierząt przyczynia się do emisji około 14,5% wszystkich antropogenicznych gazów cieplarnianych, a sama produkcja bydła odpowiada za 65% wszystkich emisji związanych z rolnictwem. USEPA (2016) donosi, że fermentacja jelitowa zwierząt gospodarskich przyczynia się do ponad 23% wszystkich emisji metanu w USA, a produkcja obornika przyczynia się do dodatkowych 8%. Ponadto, nawozy azotowe wykorzystywane do produkcji paszy dla bydła uwalniają około 70% emisji podtlenku azotu w USA (USEPA 2009). Należy zauważyć, że metan ma około 56-krotnie wyższy współczynnik ocieplenia globalnego niż dwutlenek węgla w ciągu 20 lat, a podtlenek azotu ma 280- krotnie wyższy współczynnik ocieplenia globalnego w tym samym okresie (UNFCCC 2019). Wreszcie, wskaźniki wycinki i defloracji gruntów znacznie wzrosły (zwłaszcza w Amazonii) z powodu uprawy roślin na paszę dla zwierząt lub wypasu bydła, przyczyniając się zarówno do utraty różnorodności biologicznej, jak i zmian klimatycznych (Fearnside 2005; Armenteras et al. 2006; Fehlenberg et al. 2017).

Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu (IPCC 2018) wzywa do "szybkich i dalekosiężnych zmian" we wszystkich aspektach życia społecznego w celu uniknięcia katastrofalnych skutków globalnego ocieplenia. Obejmuje to zmiany w produkcji i konsumpcji produktów zwierzęcych. W raporcie wyraźnie wspomniano o roli przejścia na białka roślinne lub syntetyczne w celu zastąpienia produkcji zwierzęcej, a także o przekształceniu pastwisk w zalesione krajobrazy w celu pochłonięcia większej ilości dwutlenku węgla. Stwierdzono, że "niższe spożycie produktów zwierzęcych do 2050 r. może również znacznie zmniejszyć wylesianie i skumulowane straty węgla" (Weindl i in., 2017). Tragiczna sytuacja przedstawiona w specjalnym raporcie IPCC (IPCC 2018) spowodowała szerokie zainteresowanie mediów i zainicjowała bezprecedensowe ruchy społeczne mające na celu przeciwdziałanie zmianom klimatu, w tym Extinction Rebellion i School Strikes for Climate. Ruchy te wzywają rządy do podjęcia szeroko zakrojonych działań w celu ograniczenia emisji dwutlenku węgla, które musiałyby obejmować zmiany w hodowli zwierząt. Niedawny globalny raport w którym oceniono zagrożenia związane z różnorodnością biologiczną i usługami ekosystemowymi (IPBES 2019) również dokumentuje rolę zwierząt gospodarskich w kryzysie różnorodności biologicznej (więcej na ten temat poniżej). W raporcie stwierdzono, że "produkcja zwierzęca wykorzystuje jedną trzecią produkcji roślinnej na paszę i łącznie trzy czwarte gruntów, co ma konsekwencje dla przyrody", w tym utratę siedlisk i emisje gazów cieplarnianych (IPBES 2019).

Pszczelarstwo towarowe i jego wpływ na pszczelarstwo hobbystyczne przedstawia się siebie w sposób zakamuflowany w ramach szeroko pojętego ekologizmu i odpowiedzialnego zrównoważonego biznesu. Zwodnicze unikanie wykazywania własnych celów ideologicznych w logice kapitalocenu jest jedną z podstawowych cech hegemonicznej panującej ideologii według uczonych ze Szkoły Frankfurckiej i socjologów i filozofów rozwijających ich myśl. Przyp. tłum.

Obecna polityka dotycząca zaproponowania rozwiązania problemu dotyczącego wpływu masowego chowu na środowisko, pomijając podstawowe problemy związane z modelem przemysłowym dotyczącym systemowej potrzeby ciągłego wzrostu produkcji i konsumpcji, pozostaje nieskuteczna. Jeśli chodzi o stopień zanieczyszczenia środowiska obecna polityka Unii Europejskiej została poddana krytyce za wspieranie największych trucicieli w masowych chowie zwierząt (Greenpeace EU 2018), pomimo, że UE kieruje się osobnymi dyrektywami dotyczącymi zanieczyszczenia powietrza i wody, w szczególności amoniaku i azotanów. Ochrona przed zanieczyszczeniami pochodzącymi z hodowli zwierząt pozostaje szczególnie nikła w Stanach Zjednoczonych. Fundusze na te cele łącznie z zasobami ludzkimi do ich monitorowania i egzekwowania pozostają na poziomie dalekim od zadowalającego (Hauter 2012). Rosnąca liczba badań pokazuje, że znaczne ograniczenie spożycia mięsa (zwłaszcza wołowiny), a także jaj i nabiału może znacząco zmniejszyć emisję gazów cieplarnianych i uwolnić tereny pod budowanie bioróżnorodności (Sabaté i in. 2015, Kim i in. 2015; Röös i in. 2017; Rojas-Downing i in. 2017; Poore i Nemecek 2018). W czasopiśmie Science Poore i Nemecek (2018) stwierdzają, że przejście na dietę wykluczającą produkty pochodzenia zwierzęcego może skutkować zmniejszeniem wykorzystania gruntów o 76% i emisji gazów cieplarnianych o 49%. Podczas gdy etyczny weganizm jest postulowany przez obrońców praw zwierząt od dziesięcioleci, weganizm i wegetarianizm (jeśli są wdrażane wspólnie) stanowią obecnie skuteczny sposób na znaczące przeciwdziałanie degradacji ekologicznej i zmianom klimatu. Przejście na dietę wegetariańską i wegańską wymagałoby również transformacji w produkcji rolnej (Gunderson 2013).

Zanik gatunków dzikich zwierząt

Liczba zwierząt hodowanych na żywność dla ludzi gwałtownie wzrosła. Z drugiej strony populacje dzikich zwierząt ubożeją a proces wymierania gatunków rośnie. Trend ten określany jako defaunacja (Dirzo et al. 2014).  Obejmuje on gatunki ssaków, ptaków, gadów, płazów, ryb i owadów. Jak wyjaśnili Sodhi, Brook i Bradshaw (2009), utrata gatunków zwierząt z powodu działań człowieka nie jest nowym zjawiskiem. Megafauna w obu Amerykach, taka jak koty szablozębne, mamuty i olbrzymie leniwce, zniknęła po przybyciu ludzi pomiędzy 11 000 a 13 000 lat temu. Sodhi, Brook i Bradshaw (2009, 514) stwierdzają, że

"upadek megafauny w późnym plejstocenie można w dużej mierze przypisać różnym negatywnym wpływom człowieka".
Sodhi, Brook i Bradshaw

Chociaż wymieranie spowodowane przez człowieka nie jest niczym nowym, obecne wskaźniki wymierania i spadku populacji są bezprecedensowe w historii ludzkości (IPBES 2019). Każdego roku coraz bardziej zanurzamy się w to, co nazywane jest szóstym masowym wymieraniem spowodowanym przez ludzi (Barnosky et al. 2011; Cabellos et al. 2015). Biolodzy zajmujący się ochroną twierdzą, że doświadczamy bezprecedensowego "tsunami wymierania" (Lovejoy 2017), a ludzie powodują "biologiczną zagładę" (Ceballos, Ehrlich i Dirzo 2017), "inicjując epizod masowego wymierania niespotykany od 65 milionów lat" Ceballos i in. (2015, 4). Rosnąca liczba badań ilustruje skalę i szybkie tempo spadku populacji gatunków i ich wymierania. Dla przykładu, utrata gatunków jest od 1000 do 10 000 razy większa niż w przeszłości (Chivian i Bernstein 2008), połowa wszystkich populacji kręgowców spada (Ceballos, Ehrlich i Dirzo 2017), a do połowy stulecia możemy spodziewać się, że 30-50% wszystkich gatunków będzie zmierzać w kierunku wyginięcia (Thomas i in. 2004). Według Ceballosa, Ehrlicha i Dirzo (2017) w ciągu ostatnich 100 lat wyginęło co najmniej 200 gatunków kręgowców. Jest to oszałamiające tempo w porównaniu z szacowanym wskaźnikiem wymierania w tle (w ciągu ostatnich 2 milionów lat), gdzie utrata 200 gatunków kręgowców zajęłaby 10 000 lat (Ceballos, Ehrlich i Dirzo 2017).

Oprócz wymierania ważne jest również rozpoznanie utraty określonych populacji (lokalne wytępienie lub wymieranie) i ogólnego zmniejszenia liczebności osobników. W ciągu ostatnich czterech dekad nastąpił średni spadek liczby osobników kręgowców o 28% (Dirzo i in. 2014). Ceballos, Ehrlich i Dirzo (2017) stwierdzili, że jedna trzecia wszystkich gatunków kręgowców wymiera, a spośród 177 badanych gatunków ssaków około połowa utraciła ponad 80% swojego zasięgu. Ostatnio Międzyrządowa Platforma Naukowo-Polityczna ds. Różnorodności Biologicznej i Usług Ekosystemowych (IPBES 2019) udokumentowała szybkie tempo wymierania 25% wszystkich zagrożonych gatunków i utraty 82% biomasy składającą się na dzikie zwierząta. W najnowszym raporcie podkreślono zależność ludzi od systemów naturalnych oraz to, w jaki sposób kryzys różnorodności biologicznej zagrozi ludzkiej egzystencji, jeśli rządy nie wprowadzą radykalnych zmian w naszych systemach gospodarczych i społecznych. Większość biologów zajmujących się ochroną przyrody zgadza się, że głównymi przyczynami wyginięcia i zmniejszenia liczebności populacji zwierząt są utrata siedlisk, przełowienie, gatunki inwazyjne, zanieczyszczenia, choroby i zmiany klimatu (Dirzo et al. 2014; Ceballos, Ehrlich i Dirzo 2017; Sodhi, Brook i Bradshaw 2009; IPBES 2019). Ekspansja masowego chowu zwierząt i wynikające z niej zmiany w użytkowaniu gruntów są również coraz ważniejszymi czynnikami powodującymi wymieranie dzikich gatunków: 67% wylesiania na potrzeby rolnictwa ma na celu uprawę paszy dla zwierząt (Poore i Nemecek 2018). Wylesianie jest głównym czynnikiem powodującym wymieranie, zwłaszcza w tropikach (Sodhi, Brook i Bradshaw 2009); jednak miejscowe wytępienie wywołane klimatem już trwa, a stwierdzono je u około połowy z prawie 1000 gatunków badanych przez Wiens (2016), który twierdzi, że trend ten wzrośnie nawet pięciokrotnie w nadchodzących dekadach. Biorąc pod uwagę te trendy, sekretarz wykonawczy Konwencji ONZ w Sprawie Różnorodności Biologicznej ostrzegł niedawno, że światowi przywódcy mają dwa lata na rozwiązanie kryzysu wymierania, zanim ekosystemowa "infrastruktura życia" zostanie przekształcona w sposób, który ostatecznie doprowadzi do wyginięcia ludzi (Watts 2018).

Bardziej bezpośrednie konsekwencje defaunacji są często omawiane w kategoriach antropocentrycznych, jako utrata usług ekosystemowych. Usługi ekosystemowe pojawiły się jako sposób na wyjaśnienie korzyści w sposób jaki ekosystemy zapewniają ludziom. Obejmują usługi zaopatrzeniowe, regulacyjne, kulturowe i wspierające środowisko (Millennium Ecosystem Assessment 2005).

Aby zilustrować korzyści płynące z usług ekosystemowych świadczonych przez zapylacze można je określić ilościowo obliczając na różne sposoby, w tym liczbę zapylonych kwiatów, wartość pieniężną wyprodukowanej żywności lub koszt zatrudnienia ludzkich pracowników do ręcznego zapylania.

W jaki sposób pszczelarstwo towarowe wpływa negatywnie na myślenie hobbystów o usłudze zapylanie przeczytaj tutaj. Przyp. tłum.

Wymieranie może znacząco zakłócić takie usługi ekosystemowe (Brook et al. 2008). Defaunacja może również bardziej bezpośrednio wpływać na zdrowie ludzi, jeśli utracone gatunki byłyby ważne w celów leczniczych lub ochrony przed chorobami. Dzikie zwierzęta pozostają ważnym źródłem pożywienia dla wielu ludzi na całym świecie, a nawet 36% wszystkich ptaków, płazów, i ssaków, które są wykorzystywane do celów spożywczych lub leczniczych, jest zagrożonych wyginięciem (Dirzo et al. 2014). Jak stwierdzili Ceballos i in. (2015, 4):

Jeśli obecnie podwyższone tempo wymierania zostanie utrzymane, ludzie wkrótce (w ciągu zaledwie trzech pokoleń) zostaną pozbawieni wielu korzyści płynących z różnorodności biologicznej.
Ceballos i in

Ostatni raport Międzyrządowej Platformy Naukowo-Politycznej ds. Różnorodności Biologicznej i Usług Ekosystemowych (IPBES 2019) dokumentuje rosnące pogorszenie usług ekosystemowych z powodu kryzysu różnorodności biologicznej i zależności ludzi od innych gatunków w zakresie tych usług. W raporcie stwierdzono na przykład, że

ponad 75% rodzajów upraw żywności na świecie, w tym owoców i warzyw oraz niektórych najważniejszych upraw gotówkowych (realizowanych w celu sprzedaży na rynku), takich jak kawa, kakao i migdały, zależy od zapylania przez zwierzęta.

Podczas gdy przepisy takie jak Konwencja o Międzynarodowym Handlu Dzikimi Zwierzętami i Roślinami Gatunków Zagrożonych Wyginięciem (CITES) i amerykańska ustawa o gatunkach zagrożonych wyginięciem zostały stworzone w celu ochrony zagrożonych gatunków, wysiłki na rzecz ochrony stoją przed poważnymi wyzwaniami. Ogólnie rzecz biorąc, czas ogranicza skuteczność wysiłków na rzecz ochrony, aby skutecznie przeciwdziałać wyginięciu. Większość działań ochronnych koncentruje się na ratowaniu gatunków dopiero zagrożonych wyginięciem zamiast skupić się na ich wcześniejszej ochronie. Pod wieloma względami wobec kryzysu znaczna część działania jest "zbyt mała i zbyt późna" (Soulé 1996). Lovejoy (2017) argumentował, że działania ochronne są potrzebne na długo przed wyginięciem.

Ponieważ większość kwestii związanych z ochroną jest kwestią wartości, a nie braku informacji naukowych (Sarewitz 2004), potrzeba więcej pracy w zakresie wartości, aby przekonać społeczeństwo do odczuwania wewnętrznie tych wartości które chcemy, łącznie z ochroną życia pozaludzkiego (Piccolo 2017).

Nawet konieczne zmiany w przepisach chroniące zagrożone gatunki stanowią wyzwanie. CITES i inne międzynarodowe przepisy i umowy dotyczące dzikiej przyrody pozostają ograniczone pod względem skuteczności ze względu na kwestie związane z wdrażaniem i egzekwowaniem (Trouwborst et al. 2017). Dla wielu światowych przywódców zajęcie się problemem wymierania gatunków ma niski priorytet. W Stanach Zjednoczonych administracja Trumpa niedawno usunęła z listy gatunki zagrożone wyginięciem, odrzuciła wnioski o umieszczenie nowych gatunków na liście i ogólnie osłabiła ochronę gatunków na rzecz rozwoju i eksploatancji zasobów naturalnych (Siciliano 2018). Pomimo tych trendów, naukowcy (IPBES 2019), a także aktywiści w grupach takich jak Extinction Rebellion domagają się obecnie radykalnych zmian społecznych i gospodarczych w celu rozwiązania kryzysu wymierania.

Podstawowe czynniki napędzające i powielające destrukcyjne relacje między ludźmi a zwierzętami

Niniejsza sekcja identyfikuje dwie podstawowe i wzajemnie powiązane przyczyny opisanych powyżej destrukcyjnych relacji między ludźmi a zwierzętami:

  1. etos kapitału, czyli redukcję życia (jako celu) do zasobu potrzebnego do wzrostu produkcji gospodarczej (jako środka) ze względu na imperatyw akumulacji kapitału jako celu nadrzędnego
  2. ideologię dominacji, czyli rzeczywisty i ideologiczny charakter roli zwierząt i reszty natury jako zwykłych narzędzi służących ludzkim celom.

Badamy, w jaki sposób teoria krytyczna, wsparta marksistowską socjologiczną teorią środowiska, może opisać w jaki sposób imperatyw akumulacji kapitału napędza ekspansję chowu zwierząt wraz z jego konsekwencjami takimi jak rosnące wskaźniki defaunacji. Następnie zwracamy się ku pracom szkoły frankfurckiej nad instrumentalnym racjonalizowaniem i argumentujemy, że obecne relacje między ludźmi a zwierzętami są utrzymywane przez ideologię, która sytuuje zwierzęta jako gorsze lub jako narzędzia (przedmioty). Należy wziąć pod uwagę zarówno strukturalny, jak i ideologiczny wymiar dominacji natury, aby wyjaśnić podstawowe przyczyny i reprodukcję globalnego chowu zwierzęcego i rolnictwa. Sugerujemy również, w jaki sposób te destrukcyjne relacje mogą zostać przekształcone i rozwiązane.

Celem lub logiką zawłaszczania przyrody w społeczeństwach kapitalistycznych jest zasilanie "niekończącej się akumulacji kapitału" (Wallerstein 2004: 24), a nie wytwarzanie użytecznych dóbr i usług. Kapitalizm zajmuje się akumulacją kapitału "dla samej akumulacji" i "produkcją dla samej produkcji" (Marks 1976: 742).

Ekologiczne implikacje "relacji wartości wymiany" kapitalizmu z naturą zostały uchwycone w słynnej analogii "bieżni produkcji" Schnaiberga: gospodarki kapitalistyczne są strukturalnie zmuszone do ekspansji i wzrostu, wymagając coraz więcej nakładów na zasoby naturalne niż zdolności tych zasobów do regeneracji (co rozumiemy przez eksploatację), przy okazji tworząc coraz więcej odpadów i zanieczyszczeń (co rozumiemy przez działanie destrukcyjne).

Uczeni Szkoły Frankfurckiej byli świadomi negatywnych konsekwencji środowiskowych uzależnienia kapitalizmu od wzrostu. Na przykład Marcuse (1994, 52) argumentuje: "struktura kapitalistycznej produktywności jest z natury ekspansjonistyczna", a zatem jest ona zmuszona do wkraczania w tereny naturalne. Zauważa nawet, że "naruszenie równowagi w naturze jest nierozerwalnie związane z ekonomią kapitalizmu" (Marcuse 1972: 61).

Kapitalizm wymaga nieograniczonego wzrostu sprawiając, że relacje dominacji i wyzysku stale się rozszerzają, co prowadzi do coraz większej degradacji ekologicznej.

Pomocnym sposobem opisania społeczno-ekologicznej analizy kapitalizmu przez Szkołę Frankfurcką jest krytyka etosu kapitału: podporządkowanie życia akumulacji kapitału. Termin "etos", zapożyczony od Maxa Schelera (1961)⁴, oznacza zarówno ślepy pęd kapitału, który strukturalnie wymaga, aby procesy życiowe były dostosowane do akumulacji kapitału, jak i sposób, w jaki te siły polityczno-ekonomiczne kształtują świadomość i wartości obecne w społeczeństwie (patrz następny podrozdział). Etos kapitału podporządkowuje życie zwierząt celom kapitału. Na przykład w Dialektyce oświecenia, Horkheimer i Adorno (1969, 251) twierdzą, że

O zwierzętach pamięta się tylko wtedy, gdy kilka pozostałych okazów ... ginie w rozdzierającym bólu, jako strata kapitałowa dla ich właściciela, który nie zapewnił im odpowiedniej ochrony przeciwpożarowej w erze betonu i stali. W Afryce, ostatniej części ziemi, gdzie podejmowane są daremne próby zachowania ich kurczących się stad, były one przeszkodą dla lądujących bombowców w ostatniej wojnie. Te przeszkody także zostały całkowicie wyeliminowane.
Horkheimer i Adorno (1969, 251)

Poniżej krótko zilustrujemy, w jaki sposób etos kapitału przekształcił chów zwierząt i doprowadził do defaunacji. Przemysłowe rolnictwo zwierzęce, w szczególności wykorzystanie intensywnego karmienia zwierząt, najlepiej ucieleśnia etos kapitału. W kontekście hodowli zwierząt oznacza to, że zwierzęta są produkowane w celu wymiany (zysku), a nie bezpośredniego wykorzystania. Produkcja zwierząt głównie w celu wymiany jest stosunkowo nową relacją w porównaniu z całą historią ludzkości ( Gunderson 2013). Wielu uczonych zidentyfikowało maksymalizację zysku jako wyjaśnienie pojawienia się ogromnej ilości zwierząt hodowlanych i ich cierpienie w takim systemie produkcji rolnej np. (Benton 1993; Dickens 1996; Noske 1997):

Nowoczesne społeczeństwa kapitalistyczne włączają nie tylko ludzi, ale i zwierzęta w obieg kapitału pieniężnego, traktując je jako wkład w proces produkcji towarów.

Proszę zauważyć, że w nowoczesnej towarowej gospodarce pasiecznej masowa produkcja matek pszczelich, odkładów i pakietów, łącznie z przemysłem reklamowym i marketingowym wplecionym w ich strukturę, dokładnie urzeczywistnia teorię mówiącą o tym, że zwierzęta są produkowane nie w celu bezpośredniego wykorzystania (np. na cele spożywcze), ale w celu wymiany i zysku. Przyp. tłum.

Kiedy zwierzęta stają się towarem, nie są już postrzegane jako istoty o statusie moralnym, a aby sprostać wymaganiom przemysłu, są poddawane warunkom, które nie odpowiadają ich potrzebom życiowym (Anthony 2010). Aby zmaksymalizować zyski, etos kapitału wyciska ze zwierząt jak najwięcej, poświęcając minimum uwagi podstawowym potrzebom. Na przykład zwierzęta hodowlane są postrzegane jako towar, a celem jest wyprodukowanie jak największej ilości mięsa, tak szybko i tanio, jak to możliwe.

Zwróćmy uwagę, że analogicznie celem pszczelarstwa towarowego jest wyprodukowanie jak największej ilości miodu i samych utowarowionych pszczół (pakiety, odkłady, matki pszczele), tak szybko i tak dużo jak to jest możliwie. Wszelkie inne zagadnienia w tym zdrowie pszczół, o ile nie zakłóca produkcji, schodzi na plan dalszy. Dokładnie tak wygląda współczesne pszczelarstwo towarowe. Spójrzmy w lustro i prawdzie w oczy: przyp. tłum.

Krowy mleczne mogą być postrzegane jako pracownicy (lub niewolnicy), którzy muszą produkować jak najwięcej mleka, tak tanio i szybko, jak to możliwe. W każdym przypadku zwierzęta są narażone na złe warunki życia, zastrzyki i paszę, które warunkują główny cel: maksymalizację rentowności. Nowoczesna ferma z intensywnym karmieniem paszą została zaprojektowana w jednym celu: masowej produkcji towarów zwierzęcych przy jednoczesnej minimalizacji wszystkich kosztów (MacDonald i McBride 2009). Ponadto ogromny przemysł rolno-spożywczy wykorzystuje reklamę w celu zwiększenia konsumpcji tanich produktów zwierzęcych i lobbuje w celu ochrony tego dochodowego systemu (Brester i Schroeder 1995; Potts 2016; Godfray i in. 2018).

Kluczową częścią tej kapitalistycznej logiki jest tak zwana "eksternalizacja" (przekazywanie kosztów zasobów do obszarów zewnętrznych, wymuszanie kosztów na osobach trzecich) kosztów związanych z ochroną środowiska, zdrowiem ludzkim i zmianami klimatu.

Przerzucanie kosztów produkcji towarowego pszczelarstwa na zewnątrz, w tym na nisko-wydajne pszczelarstwo hobbystyczne oraz resztę obywateli zgodne z kierunkiem etosu kapitału i ideologii dominacji jest jak najbardziej podstawową cechą pszczelarstwa towarowego. Przyp. tłum.

Etos kapitału napędza zubożenie zasobów naturalnych

Za przykład niech posłuży obecny kryzys oceaniczny, który można przypisać siłom systemu kapitalistycznego powodującego nadmierne połowy gatunków ryb i degradację ekologiczną (Clausen i Clark 2005; Clark i Clausen 2008). Wylesianie w tropikach, będące główną przyczyną wymierania gatunków lądowych (Sodhi, Brook i Bradshaw 2009), zostało powiązane z karczowaniem terenów pod wielkoskalową produkcję rolną - nie na potrzeby lokalnej konsumpcji, ale w celu zaspokojenia międzynarodowego eksportu wołowiny, soi i biopaliw (Rudel i in. 2009). Zglobalizowany handel doprowadził do rozprzestrzeniania się gatunków inwazyjnych, zakłócając ekosystemy i zastępując nimi gatunki rodzime (Mooney i Hobbs 2000). Analiza historyczna przeprowadzona przez Clarka i Yorka (2005) pokazuje, w jaki sposób kapitalizm doprowadził do emisji gazów cieplarnianych i globalnych zmian klimatycznych - obecnie uważanych za największe zagrożenie dla różnorodności biologicznej. Omawiając spadek populacji i wymieranie gatunków, biolodzy zajmujący się ochroną przyrody Ceballos, Ehrlich i Dirzo (2017, 7) podkreślają, że wzrost gospodarczy nie powinien być pomijany jako czynnik leżący u podstaw kryzysu różnorodności biologicznej, w szczególności wymieniając nadmierną konsumpcję, bogacenie się i "ciągły wzrost" jako istotne czynniki. Jones (2009, 318) również łączy kryzys wymierania z kapitalizmem, stwierdzając:

Tak długo, jak kapitalizm lub jakikolwiek inny system ekonomiczny obejmujący masowe wydobycie zasobów w celu produkcji pozostaje nienaruszony, obecne masowe wymieranie będzie postępowało tak długo, jak długo będzie to możliwe. Podczas gdy niektórzy teoretycy twierdzą, że kapitalizm zostanie zmuszony do internalizacji kosztów i stanie się ekologicznie zrównoważony... dynamiczna jakość kapitalizmu wyklucza taką możliwość.

Niedawny artykuł prasowy zatytułowany: "Te sześć gatunków zostanie wkrótce poświęconych przez przemysł naftowy i gazowy" ilustruje to zjawisko w Stanach Zjednoczonych, gdzie ustawodawcy ograniczają ochronę gatunków w celu zwiększenia zysków ekonomicznych poprzez wydobycie zasobów (Bullinger 2018).

Coraz większa liczba badaczy zajmujących się zwierzętami i środowiskiem zgadza się, że ze względu na logikę kapitalizmu, dopóki nowy system nie zastąpi kapitalizmu cierpienie zwierząt i zniszczenia ekologiczne nie ustaną. Na przykład Painter (2016) wyjaśnia, że kapitalizm zawsze będzie skutkował cierpieniem zwierząt, ponieważ koncentruje się na maksymalizacji zysków i postrzeganiu zwierząt jako własności. Dlatego też częściowe zmiany w przemyśle w tym cząstkowe zmiany w jego wpływie na całą strukturę nigdy nie będą wystarczające (Painter 2016, 340):

Mówiąc prościej, zmiany cząstkowe, a nawet zachowania się całych branż we wpływie na ekosystemy, choć pomocne i godne pochwały, nigdy nie będą wystarczające, dopóki machina kapitalizmu, która z konieczności działa w oparciu o logikę ucisku, dominacji, klasycyzmu i gatunkowości, strukturyzuje nasze stosunki społeczne, polityczne i gospodarcze, ponieważ taki system uniemożliwia jakiejkolwiek jednostce lub branży całkowite uniknięcie wyzysku i niewłaściwego wykorzystywania zwierząt, pomimo tego, że bardzo chciałaby tego uniknąć.
Painter

Jones (2009) wyjaśnia, w jaki sposób systemowo karani ci, którzy próbują odrzucić kapitalistyczną logikę, są w obecnym społeczeństwie rynkowym. Zatem, aby zmiana się mogła dokonać system musi wyjść poza kapitalizm. Takie wnioski są formułowane daleko poza kręgiem tylko uczonych marksistów. Rośnie liczbą przyrodników i zaniepokojonych obywateli kwestionujących supremację logiki kapitalistycznej i poszukujących alternatywnych porządków społecznych, które nie stawiają wzrostu gospodarczego ponad wszystkimi innymi celami. Na przykład w niedawnym raporcie Międzyrządowej Platformy Naukowo-Politycznej ds. Różnorodności Biologicznej i Usług Ekosystemowych (IPBES 2019) stwierdzono, że:

Kluczowym elementem zrównoważonej drogi rozwoju jest ewolucja globalnych systemów finansowych i gospodarczych w celu zbudowania globalnej zrównoważonej gospodarki odchodzącej od obecnego, sztywnego paradygmatu wzrostu gospodarczego. . . Wiązałoby się to również z wyjściem poza standardowe wskaźniki ekonomiczne, takie jak produkt krajowy brutto [PKB], na rzecz tych, które są w stanie uchwycić bardziej holistyczne, długoterminowe spojrzenie na ekonomię i jakość życia.
IPBES

Jednym z przykładów alternatywnego systemu, który "sprawiedliwe zmniejszenie produkcji i konsumpcji, które zwiększa dobrobyt ludzi i poprawia warunki ekologiczne na poziomie lokalnym i globalnym, w perspektywie krótko- i długoterminowej" (Schneider, Kallis i Martinez-Alier 2010). Ponieważ limity biofizyczne są przekraczane przez nadprodukcję i nadmierną konsumpcję w krajach zamożnych, polityka umiaru (dewzrost) pociąga za sobą kurczenie się nadmiernie rozwiniętych gospodarek, jednocześnie pomagając krajom rozwijającym się w zrównoważonym osiągnięciu lepszej jakości życia (Kallis 2017).

Dezwrost: Kulturoznawczyni doktorka Weronika Parafianowicz zaproponowała w miejsce tej niezbyt szczęśliwej kalki z języka angielskiego termin: polityka umiaru. Podzielam ten pogląd stąd stosuję takie tłumaczenie. Przyp. tłum.

Polityka umiaru stanowi bezpośrednie wyzwanie dla kapitalizmu. Idea umiaru życia z wystarczającą ilością produkcji i konsumpcji, a nie większą niż potrzebna, ma na celu stworzenie globalnego społeczeństwa, które nie przekracza biofizycznych granic planety (Kallis 2011). Naukowcy zajmujący się polityką umiaru zaproponowali już szereg polityk i zmian stylu życia, które mogą zmniejszyć zużycie energii i materiałów oraz zmniejszyć presję na planetę i jej innych mieszkańców (Alexander 2014; Kallis, Kerschner i Martinez-Alier 2012; Kallis i March 2015; Kallis 2017; Kunze i Becker 2015). Podczas gdy poprawa relacji z innymi zwierzętami nie jest założeniem polityki umiaru, porzucenie kapitalistycznych imperatywów, wykorzystywanie mniejszej ilości zasobów i życie w granicach ekologicznych zdolności do regeneracji środowiska przyniosłoby korzystne rezultaty dla wszystkich gatunków.

W miarę jak coraz więcej osób będzie uważać rozwiązania problemu degradacji ekologicznej w ramach systemu kapitalistycznego za niewystarczające, post-kapitalistyczne, demokratyczne i ekologiczne alternatywy, takie jak polityka umiaru, będą nabierać coraz większego znaczenia. Głównym wyzwaniem pozostaje przekonanie innych, że inna droga poza kapitalizmem jest rzeczywiście możliwa (Gibson-Graham 2008; Alperovitz i Speth 2015).

Ideologia dominacji: instrumentalizacja zwierząt

Opisane powyżej podporządkowanie życia zwierząt akumulacji kapitału wymaga instrumentalizacji. Bycie produkowanym w hodowli jak towar, tak jak obecnie zwierzęta gospodarcze, oznacza bycie narzędziem kapitalistycznych celów umożliwiających ekspansję.

Posłuchaj odcinka z serii z Kacprem o "Rolniczej koncepcji gatunku" i "Neokartezjanizmie" na ten temat oraz przeczytaj jak logika narreracji kapitalizmu pszczelarstwa towarowego wpływa na myślenie o ekologii zapylania przez hobbystów.

Z drugiej strony bycie zwierzęciem nieutowarowionym, jak wiele dzikich zwierząt, jest techniczną barierą dla ekspansji. Związek między instrumentalizacją a podporządkowaniem życia akumulacji kapitału ("etos kapitału") jest w społeczeństwach kapitalistycznych z gruntu nierozerwalny. Jak opisuje Marcuse (1972), w kapitalizmie natura staje się  zasobem, surowcem do eksploatacji i wzrostu gospodarczego, który należy wydobyć i wykorzystać do maksymalizacji zysków. Kapitalizm uczynił dominację nad naturą i innymi zwierzętami interesem całego systemu gospodarczego. Adorno (1966, 306) stwierdza, że "uwolnienie sił produkcyjnych, akt ducha, który kontroluje naturę, ma związek z brutalną dominacją nad naturą". Kapitalizm jest sposobem produkcji, w którym "dominacja nad naturą stała się interesem całego systemu gospodarczego" (Held 1980, 154).

Chociaż błędem jest badanie współczesnej dominacji nad zwierzętami w oderwaniu od jej historycznie specyficznej kapitalistycznej formy, wyodrębniamy instrumentalizację zwierząt jako osobny jej wymiar, ponieważ:

  1. Nie każda instrumentalizacja zwierząt może być zredukowana do etosu kapitału, gdyż pierwsze zjawisko poprzedza drugie (np. Horkheimer 1947, 104) i
  2. trudno jest wyjaśnić społeczną reprodukcję współczesnej ludzkiej dominacji nad innymi zwierzętami bez zbadania ideologii, która konstytuuje zwierzęta zarówno jako istoty niższe, jak i zasoby, które mają być zdominowane przez ludzi według własnego uznania.

Jesteśmy sceptyczni wobec psychologicznych wyjaśnień ogromu cierpienia i wyzysku zwierząt w dzisiejszych czasach (np. tym, że uprzemysłowione rolnictwo zwierzęce jest spowodowane „chciwością”). Każde wyjaśnienia norm związanych z opisywanym zjawiskiem dominacji nad innymi zwierzętami w relacjach człowiek-zwierzę musi uwzględniać interakcję w zmiennych warunkach strukturalnych i ideologicznych, które na takie zjawiska pozwalają.

Ilustracja pokazująca owady w roli człowieka w kapitalocenie

Szkoła frankfurcka oferuje pomocne ramy do zbadania zarówno strukturalnych, jak i ideologicznych korzeni ludzkiej dominacji nad innymi zwierzętami. Horkheimer i Adorno (1969: 245f) twierdzą, że zwierzęta od wieków cierpiały w ludzkich społeczeństwach, a to zwłaszcza w zachodniej kulturze od dawna przedstawiano ludzi jako istoty odrębne od innych zwierząt. Członkowie Szkoły Frankfurckiej podobnie jak inni (w szczególności White 1967), identyfikują judeochrześcijaństwo jako jeden z filarów wspierających dominującą ideologię, która przedstawia ludzi jako zasadniczo odrębnych i wyższej rozwiniętych od całego "Królestwa Zwierząt". Te systemy religijne gloryfikują także cel w którym ludzie powinni podbić i opanować naturę. Na przykład Horkheimer twierdzi, że instrumentalne traktowanie zwierząt jest przynajmniej częściowo zakorzenione w teologii judeochrześcijańskiej, która sugeruje, że "tylko dusza człowieka może zostać zbawiona; zwierzęta mają jedynie prawo do cierpienia" (Horkheimer 1947, 104). Horkheimer i Adorno (1969) również przeanalizowali idee dominacji natury w epoce Oświecenia, kiedy filozofowie przedstawiali naturę jako odrębną od ludzi, a naukę jako sposób na zrozumienie natury w celu jej kontroli i eksploatacji. Zarówno Kartezjusz, jak i Bacon wzmocnili umoralniający pogląd na naturę jako istniejącą po to, by zostać podbitą i wykorzystaną przez ludzi. Kartezjusz pisał, że celem ludzkości powinno być "uczynienie siebie panami i posiadaczami natury" (Descartes 2006, 51). Nauka i technologia, spętane celami kapitału (Marcuse 1964), stały się narzędziami do podboju natury: "[w] tym, czego ludzie chcą się nauczyć od natury, jest to, jak jej używać, aby całkowicie zdominować ją i innych ludzi. To jest jedyny cel" (Horkheimer i Adorno 1969). Szczytem tej drogi myślenia, która czyni zwierzęta narzędziami i gorszymi narzędziami, jest idealizm, w którym "zwierzęta odgrywają dla systemu idealistycznego praktycznie taką samą rolę, jak Żydzi dla faszyzmu. Pogarda dla ludzkiej zwierzęcości - oto co prawdziwy idealizm uczynił" (Adorno 1998b: 80; zob. Mendieta 2010).

Zwracania szczególnej uwagi na motyw instrumentalnej racjonalizacji jest stałym motywem w pracach Szkoły Frankfurckiej po II wojnie światowej. Czerpiąc z Webera w Eclipse of Reason (Horkheimer 1947), Horkheimer opisał dwa rodzaje rozumu: rozum obiektywny-substancjalny i subiektywny-instrumentalny. Racjonalność wyegzorcyzmowała refleksję estetyczną i moralną, a czysta mentalność stanowi teraz interakcje z naturą i innymi gatunkami w takim sposób, że "natura jest dziś bardziej niż kiedykolwiek pojmowana jako zwykłe narzędzie człowieka" (Horkheimer 1947, 101). Wykorzystywanie, kontrolowanie i opanowywanie natury staje się rozsądnym sposobem interakcji. Innymi słowy, "natura została pozbawiona wszelkiej wewnętrznej wartości lub znaczenia" (Horkheimer 1947, 101) i jest postrzegana tylko przez pryzmat tego, jak może służyć i przynosić korzyści ludziom. Co więcej, Horkheimer stwierdził, że podbój natury jest postrzegany jako nieograniczony: "Jest to przedmiot całkowitego wyzysku, który nie ma celu wyznaczonego przez rozum, a zatem nie ma granic. Bezgraniczny imperializm człowieka nigdy nie jest zaspokojony" (Horkheimer 1947, 108).

Horkheimer, Adorno i Marcuse również powiązali dominację zwierząt i przyrody z dominacją ludzi (Gunderson 2014, 2015). Uczynienie dominacji nad naturą celem, a nie środkiem do zwiększenia dobrobytu, paradoksalnie zagroziło dobrostanowi człowieka wraz ze zwierzętami i środowiskiem. A sprzeczność podkreślana przez Szkołę Frankfurcką brzmi następująco: "to, co dziś liczy się jako postęp, to dominacja zewnętrznej i wewnętrznej natury, która, napędzana instynktem samozachowawczym, grozi zniszczeniem tego, co ma chronić" (Cook 2008, 9). Dlatego też dominacja natury pociąga za sobą dominację człowieka (Horkheimer 1947, 93; por. Adorno 1966, 67). Pojęcie to zostało powtórzone przez Aldo Leopolda, który stwierdził: "w ludzkiej historii nauczyliśmy się (mam nadzieję), że rola zdobywcy jest ostatecznie autodestrukcyjna" (Leopold 1949). Według Leopolda ziemia-środowisko nie jest czymś, co należy podbić, jest społecznością, w której żyjemy. Szkodząc naturze, ostatecznie szkodzimy samym sobie i podważamy nasze wsparcie życiowe oraz "infrastrukturę sieci życia" (Watts 2018).

Ideologia dominacji wyraźnie ukształtowała nasze traktowanie zwierząt nieludzkich, co jest szeroko podejmowane w literaturze ekofeministycznej i praw zwierząt (np. Plumwood 1993, 2000; Merchant 1980; Regan 1983; Singer 1995). Zwierzęta w rolnictwie przemysłowym nadal doświadczają bezpośredniej krzywdy i cierpienia z powodu nienaturalnych i czasami wręcz bezpośrednio bolesnych warunków życia oraz często bolesnej śmierci. Dzikie gatunki zwierząt mogą nie doświadczać takiego samego poziomu cierpienia, ale one również stoją w obliczu dominacji. Ze względu na to, że postrzega się je jako niższe są bezpośrednio ujarzmiane dla samego sportu, dalej tępione, a ich siedliska niszczone wyłącznie dla celów człowieka. Jak opisano powyżej, konsekwencje takich relacji są ogromne i mają również negatywny wpływ na samych ludzi. Taka forma dominacji jest wspólna i tożsama w negatywnym wpływie zarówno na samych ludzi jak i na inne zwierzęta, co prowadzi Horkheimera (2007, 228) do twierdzenia, że "walka o zwierzę... jest walką o człowieka".

Kryzysy egzystencjalne związane ze zmianami klimatu i utratą bioróżnorodności, które zagrażają ludzkiemu życiu, sprawiają, że ten wspólny los jest wyraźniejszy niż kiedykolwiek wcześniej.

Horkheimer, Adorno i Marcuse wzywają do skończenia z opisywaną wyżej ideologią dominacji poprzez proces "pojednania" z naturą, które odnosi się zarówno do harmonizacji interakcji społecznych ze środowiskiem, jak i pogodzenia ludzkiego rozumu i pasji jako niesprzecznych zjawisk. (Gunderson 2016). Dalekie od nawoływania do "powrotu do natury", pojednanie pociąga za sobą nowy rodzaj oświecenia, taki, który sprawia, że namysł staje się bardziej spójny i racjonalny, przy tym mając w pamięci, że on również jest wytworem natury. Marcuse (1972) opisuje pojednanie jako "wyzwolenie" natury przez rozwój nowej moralności i postawy wobec natury, a także wykorzystanie nauki i technologii w sposób niedestrukcyjny. Marcuse opowiada się za nauką i technologią, które mają na celu zachowanie i wzmocnienie życia, a nie jego zdominowanie i ostateczne zniszczenie. Horkheimer i Adorno (1969) przewidują, że pojednanie będzie możliwe, jeśli ludzkość będzie pamiętać o swojej własnej zwierzęcości. Ludzie muszą pamiętać, że są częścią natury, a nie jej panami: "Nie jesteśmy już po prostu kawałkiem natury... od momentu, w którym rozpoznajemy, że jesteśmy kawałkiem natury" (Adorno 2000: 103), ponieważ prawdziwy postęp może nastąpić tylko wtedy:

gdy istoty ludzkie staną się świadome własnej naturalności i wezwą do zaprzestania własnej dominacji nad naturą".
(Adorno 2006, 152)

Jednym z aspektów pojednania ze zwierzętami byłoby odnalezienie solidarności i współczucia dla innych zwierząt (Horkheimer 1993). Pojednanie byłoby prawdopodobnie podobne do etyki troski i współczucia opisanej przez Donovana (1996; zob. także Gruen 2015). Czerpiąc z ponad stuletniej "teorii współczucia", w tym z prac Maxa Schelera i Arthura Schopenhauera (którzy wpłynęli na stanowisko Szkoły Frankfurckiej w sprawie zwierząt, zob. Gerhardt 2010), Donovan wyjaśnia znaczenie współczucia jako uniwersalnego języka w celu ponownej unifikacji ludzi z innymi zwierzętami. Relacje międzyludzkie oparte na empatycznym zrozumieniu dają możliwość nawiązania merytorycznie racjonalnych relacji ze zwierzętami, będących formą wiedzy, której celem jest zrozumienie potrzeb i interesów osobników innych gatunków. Wiedza o innym zwierzęciu może zaowocować bliższym zrozumieniem jego punktu widzenia i wpływu doświadczenia życiowego (Taylor 1992). Nowe współczujące rozumienie innych zwierząt może wspierać takie rozszerzenie systemu etycznego, (Nash 1989) które jest niezbędne do zaradzenia szkodom wyrządzanym przez rolnictwo i defaunację zwierząt. W połączeniu ze zmianami polityczno-ekonomicznymi opisanymi w poprzedniej sekcji, zajęcie się hodowlą zwierząt i defaunacją zależy od naszej zdolności do zakwestionowania ideologii dominacji i historycznym znaczeniu i rozwinięcia nawyku współczującego zrozumienia, które będzie wspierać rozszerzenie etyki na nie-ludzi. Jak zilustrowano w niedawnym raporcie Międzyrządowej Platformy Naukowo-Politycznej ds. Różnorodności Biologicznej i Usług Ekosystemowych (IPBES 2019) wykorzystanie usług ekosystemowych jako ramy dla zrozumienia wartości zwierząt innych niż ludzie pokazuje naszą zależność od innych gatunków. Same ramy są też przykładem ścisłego powiązania między etosem kapitału, a instrumentalnym rozumem wolnym od ulotnych momentów moralnego i estetycznego uniesienia. Bowiem sama "wartość" "usług" natury zależy od ich przydatności dla ludzi, a tylko ludzkie potrzeby są w tej logice dominacji priorytetem.

Jedną z wielu przeszkód na drodze do pogodzenia relacji ze zwierzętami, a także fundamentalnym składnikiem ideologii dominacji, jest wszechobecny chłód - nasza "obojętność na los innych" (Adorno 1998a, 201) i "podstawowa zasada burżuazyjnej podmiotowości" (Adorno 1973: 363) - warunek wstępny przemocy i terroru na wielką skalę, jak np. Holokaust (zob. Mussell 2013). Pierwsze pokolenie uczonych ze szkoły frankfurckiej dostarcza licznych przykładów tego, jak współczesna powszechna świadomość jest obojętna i emocjonalnie niezaangażowana w "bezlitosną eksploatację królestwa zwierząt" (Horkheimer i Adorno 1969, 246). Przezwyciężenie chłodu i odnalezienie solidarności z losem zwierząt wymaga dążenia do zmiany warunków polityczno-ekonomicznych. Kapitalizm zezwala jedynie na akty pseudowspółczucia, zwykle przybierające formę kampanii charytatywnych, które ignorują, a tym samym reprodukują społeczno- strukturalne podstawy powszechnego cierpienia (Mussell 2013, 62). W odniesieniu do polityki wyzwolenia i dobrostanu zwierząt dominującą strategią podzielaną i proponowaną przez wielu aktywistów jest zaangażowanie się w ograniczone działania związane ze stylem życia, takie jak indywidualny wegetarianizm czy weganizm. Jednak skuteczna walka z globalnym kapitalistycznym rolnictwem zwierzęcym i defaunacją wymaga zmian w warunkach społecznych, które napędzają te destrukcyjne relacje człowiek-zwierzę. Wyjście poza ideologię dominacji zasadniczo zmieniłoby nasze relacje z innymi zwierzętami. Podczas gdy wielu argumentowało za polityką mającą na celu zmniejszenie szkód i ochronę zwierząt, nasza alternatywa pojednania wykraczałaby poza stopniowe ulepszenia, takie jak większe klatki i lepiej chronione fragmentaryczne siedliska. Wymagałaby ono jakościowo nowej już innej relacji ze zwierzętami. Realna możliwość powszechnego zaistnienia takie alternatywy wykracza poza system związany z etosem kapitału i ideologią dominacji.

Wnioski

Obecne relacje między ludźmi a zwierzętami są destrukcyjne dla środowiska, bezprecedensowe w historii ludzkości i zagrażają samej "infrastrukturze życia" na naszej planecie (Watts 2018). Zainspirowani niedawnym badaniem ilustrującym, w jaki sposób ludzie gwałtownie zwiększyli liczebność zwierząt hodowlanych, jednocześnie dramatycznie redukując gatunki dzikich zwierząt (Bar-On, Phillips i Milo 2018), zbadaliśmy zakres tych zmienionych relacji człowiek- zwierzę, ich wpływ na środowisko i reakcje. Podczas gdy często relacje te postrzegane są jako "problemy ze zwierzętami" w kategoriach dobrostanu zwierząt lub ich wyginięcia, twierdzimy, że te relacje człowiek- zwierzę są w rzeczywistości "problemami środowiskowymi", które są obecnie bardziej niż kiedykolwiek wyraźnym zagrożeniem dla ludzkiej egzystencji. Obecna polityka i propozycje rozwiązania problemów związanych z hodowlą zwierząt i defaunacją nadal koncentrują się na pojedynczych kwestiach i stopniowym ograniczaniu negatywnych skutków. Jednak ze względu na brak odniesienia się do przyczyn źródłowych, rozwiązania te będą ostatecznie niewystarczające.

Włączenie do analizy tych procesów intelektualnej spuścizny Szkoły Frankfurckiej umożliwia zrozumienie podstawowych czynników i siły reprodukcji, które stworzyły i utrzymują te destrukcyjne relacje między ludźmi a zwierzętami. Nasza diagnoza etosu kapitału i ideologii dominacji jako głównych przyczyn wskazuje na możliwość dokonania zmian systemowych, które mogą przynieść korzystne rezultaty dla ludzi i innych gatunków zwierząt. Problemy związane z destrukcyjnymi relacjami człowiek-zwierzę będą prawdopodobnie utrzymywać się, dopóki społeczeństwo nie przyjmie nowej postawy współczucia, zrozumienia i szacunku dla wewnętrznej (a nie instrumentalnej) wartości innych żywych stworzeń.

Inaczej wszelkie wysiłki mające na celu poprawę relacji między ludźmi a zwierzętami i zaradzenie negatywnym skutkom będą nadal ograniczane przez dominację etosu kapitału, który wzmacnia postawy wyższości i usprawiedliwia wykorzystywanie przyrody dla zysku i wzrostu gospodarczego.

Podczas gdy alternatywna i skuteczniejsza polityka ochrony środowiska i innych gatunków są z pewnością potrzebne, bardziej znacząca transformacja w relacjach człowiek-zwierzę będzie wymagała porzucenia ideologii dominacji i logiki kapitalistycznej. Jeśli nie zajmiemy się tymi kwestiami, czynniki leżące u podstaw relacji między ludźmi a zwierzętami będą nadal skutkować destrukcyjnymi skutkami dla środowiska.

Przypisy

  1. Przełowienie odnosi się do nadmiernego lub niezrównoważonego pozyskiwania gatunków zwierząt.
  2. W istocie, gdy dyskutuje się o Marksie, często odrzuca się go jako "antropocentrycznego", "wyjątkowego człowieka" itp. (np. Taylor i Twine 2014: 145). Argument ten został najbardziej systematycznie przedstawiony przez Bentona (1993; odpowiedzi można znaleźć na Wilde 2000; Foster i Clark 2018).
  3. Badane gatunki obejmowały 716 zwierząt i 260 roślin z różnych lokalizacji (Azja = 332; Europa = 268; Madagaskar = 30; Oceania = 58; Ameryka Północna = 233; Ameryka Południowa = 55).
  4. Powody, dla których "etos kapitalizmu" jest dokładniejszym opisem współczesnego etosu niż "etos industrializmu" Schelera, można znaleźć w Gunderson (2017)

Diana Stuart & Ryan Gunderson (2019): Human-animal relations in the capitalocene: environmental impacts and alternatives, Environmental Sociology, DOI: 10.1080/23251042.2019.1666784

Bibliografia

Komentarze