Antropocen: działanie ma sens
Polemika do eseju prof. Chris D. Thomasa pt.: "Antropocen może sprzyjać wzrostowi różnorodności biologicznej" (Nature 2013).
Chris Thomas argumentuje, że naturalne mieszańcowanie się gatunków inwazyjnych i rodzimych może przynieść nieprzewidziane korzyści ekologiczne. Jednakże niebezpieczne jest lekceważenie potencjału gatunków nierodzimych w zakresie szkód ekologicznych i ekonomicznych, które mogą ujawnić się po dekadach pozostawania niewinnymi, lub w sposób mało widoczny, ale ogromnie szkodliwy (D. Simberloff et al. Trends Ecol. Evol. 28, 58-66; 2013).
Thomas wymienia Spartina anglica jako potencjalny wkład w przyszłą bioróżnorodność. Roślina ta jest jednak tak rozpowszechniona i niszczycielska, że znalazła się na liście "100 najgorszych na świecie inwazyjnych gatunków obcych" Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody.
Jakikolwiek wzrost lokalnej bioróżnorodności, który może nastąpić dzięki wprowadzonym gatunkom, zostanie zniwelowany przez ogólny globalny spadek. Na przykład na Hawajach występowało kiedyś 114 rodzimych gatunków ptaków. Obecnie 55 z nich wyginęło, a 53 zostały wprowadzone, więc lokalna zmiana w liczbie gatunków jest minimalna. W skali globalnej jednak zmiana ta jest katastrofą. Wprowadzone gatunki są także powszechne w innych miejscach, ale 48% rodzimych gatunków na wyspach zniknęło na zawsze.
Projekt (już nie projekt przyp. tłum) przepisów Unii Europejskiej dotyczących kontroli wprowadzonych gatunków nie zakłada, że ich wpływ jest zawsze negatywny, jak sugeruje Thomas. Gatunki będą oceniane pod kątem ryzyka, a państwa będą następnie zobowiązane do kontrolowania co najwyżej 50 spośród tych, których szkodliwość zostanie potwierdzona.
Podtrzymujemy, że zwalczanie gatunków inwazyjnych po oszacowaniu zagrożenia, jakie stwarzają, jest dobrze uzasadnione na gruncie naukowym i nie jest "nieracjonalne".
Autorzy polemiki profesorowie Daniel Simberloff i Piero Genovesi są ekologami i biologami, specjalistami biologii konserwatorskiej oraz wybitnymi znawcami organizmów inwazyjnych oraz zagrożeń z nimi związanych.
© Simberloff, D., Genovesi, P. Anthropocene: action makes sense. Nature 502, 624 (2013). https://doi.org/10.1038/502624b
Wyjaśnienie na wszelki wypadek. Nie z każdym artykułem, a tym bardziej w dziale esejów (prezentujących punkt widzenia autora), które tu się ukazują w formie tłumaczenia w całości lub we fragmentach autor tego bloga zgadza się całkowicie. Czasem artykuły zostają opublikowane, choćby dla dobra poznania różnych opinii i wyrobienia sobie własnej, lub z chęci poszerzenia odbiorców jakiś artykułów również na język polski. Za teksty odpowiada ta osoba, która się pod nim podpisała. Tłumacz może odpowiadać jedynie za poprawność tłumaczenia.
Komentarz tłumacza:
Moim zdaniem autorzy polemiki nie obalają w niej tez prof. Chrisa D. Thomasa, które dotyczą deskryptywnych twierdzeń. Nie zgadzają się głównie co do oceny zjawisk i na co innego kładą nacisk w tej ocenie niż on.
Poglądy dotyczące wartościowania zjawisk przyrodniczych i oceny z niej wynikające wykraczają poza sferę nauki. Pytanie czy prof. Chris Thomas przeczy danym naukowym? Tego nie jestem jednak w stanie ocenić ale polemika tego nie stwierdza. Autor eseju pisze o tym, że lokalnie wrasta bioróżnorodność pomimo, że globalnie maleje. Tymczasem autorzy polemiki piszą, że jakikolwiek wzrost lokalnej bioróżnorodności zostanie zniwelowany przez globalny spadek. Jest to w istocie zbliżone stwierdzenie tylko nieco inaczej przedstawiające sprawę. Jedna to wizja umiarkowanie optymistyczna, a druga negatywna.
Jednak prof. Chris Thomas nie pisał, że jakiekolwiek działanie nie ma sensu, jak sugeruje tytuł polemiki. Odnosił się raczej do jego zdaniem zbyt emocjonalnie negatywnego nastawienia ludzi w tym naukowców. Jak widać z wykładu prof. Daniel Simberloff uważa, że jest na wojnie ludzkości z inwazyjniakami mogącej doprowadzić do ekologicznej katastrofy. Autor kontrowersyjnego eseju z kolei, że jest w strefie bardzo dynamicznych zmian mogących doprowadzić do ciekawych innowacji ekologiczno-ewolucyjnych w tym do wzrostu nowej bioróżnorodności.
Taka to różnica moim zdaniem: emocjonalna.
Prof. Chris Thomas zresztą napisał, że ogólne zwiększenie bioróżnorodności może nastąpić w ciągu miliona lat. Falsyfikowalne? Chyba nie, ale nie da się też w tej chwili sfalsyfikować tezy odwrotnej. Czyli to kwestia opinii / aktualnie nienaukowej hipotezy wyprowadzonej z próby przewidywania przyszłości, którą można posiadać o ile się to wyraźnie zaznaczy, aby nie wprowadzać w błąd. Czy tutaj autor eseju popełnił ten błąd? Pozostawię to do rozsądzenia polskim czytelnikom. :)
Moim zdaniem esej, z którym polemizują autorzy jest ciekawy, ożywczy, nieszablonowy i nietendencyjny, kontrowersyjny (a jakże, to jakaś wada?). Skłaniając do rozmyślań i dyskusji pobudza skostniały - od ulubionych idei i hipotez - umysł. Dlatego warto było go opublikować.
Polecane
Zapisz się na nasz NewsletterPolecane
Zapraszam do wsparcia finansowego
Dzięki temu mogę poświęcać więcej czasu na prowadzenie z pasji tej inicjatywy non-profit, która mam nadzieję służy bez reklam także Wam.
Komentarze