Wprowadzenie do bloga i krótka historia pasieki
Witaj na blogu drogi czytelniku. Blog ten będzie formą zapisków i notatnikiem Pasieki Warroza oraz medium gospodarza pasieki do publikacji różnorodnych przemyśleń odnośnie biologii pszczół i pszczelnictwa z naciskiem na zmierzanie w kierunku samowystarczalnej, zrównoważonej, organicznej gospodarki pasiecznej. Gospodarki, której ostatecznym celem jest nieużywanie środków parazytobójczych i biobójczych na rodzinach pszczelich. Gospodarki stacjonarnej, którą chciałbym realizować. Byłaby ona zbliżoną np. do gospodarki Waliczyka Davida Heaf'a.
![](https://warroza.pl/media/posts/975/P1100199.jpg)
Pierwsze pszczoły nabyłem w 2014 roku. Od razu wiedziałem, że moje cele będą takie jakie zostały nakreślone w powyższym akapicie. Zanim zakupiłem pszczoły, przez dwa lata terminowałem u kilku różnych pszczelarzy. Był to kolejno: duży pszczelarz (jak na Polskę) posiadający więcej niż 100 uli produkcyjnych, pszczelarz hobbysta posiadający ok. 50 uli sprzedający swoje produkty na lokalnym bazarze, pszczelarz hobbysta posiadający ok. 10 uli i bazujący na złapanych rojach, pszczelarz "ekologiczny" wywożący m.in. pszczoły na "ekologiczną" uprawę borówki amerykańskiej i nie używający akarycydów do zwalczania chorób i pasożytów. Praktyka u tych pszczelarzy nakierowała mnie na powyżej opisany cel. Nie do końca podobały mi się te wszystkie zabiegi, które trzeba wykonywać w nowoczesnym pszczelarstwie. Najbardziej pasowała mi praktyka w pasiece tzw. "ekologicznej".
- 2014/2015: przetrwało/ zazimowane: 0/7 100% zagłady
- 2015/2016: 3/5 40% śmiertelność
- 2016/2017: 1/12 92% śmiertelność, 100% zagłady na głównym pasieczysku, padły rodziny żyjące od lata 2015
- 2017/2018: .../12
- 01.03.2017: po pierwszym oblocie żyło 7 rodzin
- 04-03.2017: żyło 6 rodzin
- 08-03.2017: nadal żyło 6 rodzin
- 14-03.2017: żyło 5 rodzin
- 31-03.2017: żyły 3 rodziny
- 10-04-2017: nie żyła żadna rodzina na pasieczysku
Komentarze