Przychodzi pszczoła do lekarza

Odcinek specjalny podkastu Pszczele Wieści Q&A z doktorką nauk weterynarii Anną Gajdą z cyklu "Przychodzi pszczoła do lekarza" w którym na pytania zadawane przez słuchaczy podkastu Radio Warroza i czytelników czasopisma Pasieka odpowiada Anna Gajda.


  1. 00:00:00 Wprowadzenie
  2. 00:04:58 Marek Kazanowski: Widzenie barw przez pszczoły, a kolor dręcza
  3. 00:07:04 Bartek Maleta: Pszczelarstwo bez leków
  4. 00:19:40 Komentarze z social mediów
  5. 00:36:51 Problem przenoszenia się pszczół i dręcza
  6. 00:41:17 Warroza: Preparaty homeopatyczne
  7. 00:48:13 Leki niezarejestrowane a suplementy
  8. 00:56:21 Leki legalne zagranicą
  9. 00:59:52 Czy zgnilec nadal jest zwalczany z urzędu?
  10. 01:04:50 Sawdust - Unsorted

Czy pszczoły mogą zobaczyć dręcza?

Pszczoły miodne mogą dostrzegać roztocza pasożytnicze Varroa destructor. Pszczoły postrzegają kolor czerwony inaczej niż ludzie, widząc go jako czarny. Polegają bardziej na węchu niż na wzroku, aby wykryć i rozpoznać pasożyty, inne pszczoły w ulu, a nawet kwiaty. Pszczoły mogą używać swoich prostych oczu (ocelli) do widzenia z bliska wewnątrz ula, ale nie wykorzystują wzroku głównie do identyfikacji siebie nawzajem. Jednak istnieją możliwości opracowania nowych metod leczenia roztoczy, które mogłyby wykorzystać różnice w postrzeganiu zapachów między pszczołami a dręczem pszczelim. Może to być obiecujące podejście na przyszłość.

Pszczelarstwo bez leków w Polsce?

W Polsce prowadzone są badania nad hodowlą pszczół odpornych na choroby, zwłaszcza roztocza Varroa. Projekty badawcze prowadzone są w Instytucie Ogrodnictwa w Puławach pod kierownictwem profesorki Małgorzaty Bieńkowskiej. Prace toczą się jednak powoli i nie ma jeszcze możliwości komercyjnej hodowli pszczół, które są niezawodnie odporne na warrozę i inne aktualnie ważne choroby.

Doktrorka Gajda argumentuje, że wysoka gęstość uli pszczelich w Polsce i Europie utrudnia skuteczne selekcjonowanie na odporność na warrozę, ponieważ roztocze łatwo się rozprzestrzenia między sąsiednimi ulami. Sugeruje, że konieczne może być bardziej systematyczne, kolektywne regionalne podejście do hodowli pszczół i zarządzania nimi, aby osiągnąć postęp w tej kwestii.

Popiera ograniczenie stosowania leków w pszczelarstwie, ale przyznaje, że przy obecnej gęstości uli, metody niefarmakologiczne, takie jak leczenie termiczne, są nadal zbyt pracochłonne dla pszczelarzy komercyjnych, aby szeroko je wdrażać. Wyraża nadzieję, że dalsze badania i skoordynowane działania między pszczelarzami a władzami mogą w końcu prowadzić do bardziej zrównoważonych, wolnych od leków metod zarządzania zdrowiem pszczół.

Razem zauważamy, że rozwiązanie tego problemu nie jest proste, a naukowcy mają różne opinie na ten temat. Na pewno warto propagować strategię korzystania z lokalnych, przystosowanych populacji pszczół zamiast importowania nowe, ponieważ lokalne pszczoły lepiej radzą sobie w środowisku i z patogenami. Polscy naukowcy mogą nie są tak zainteresowani tym tematem jak ich zachodni odpowiednicy, co może wynikać z braku funduszy na badania. Osobiście zgadzamy się sugerując potrzebę zwiększenia finansowania badań nad pszczołami, zarówno poprzez dotacje rządowe, jak i finansowanie społecznościowe ze strony pszczelarzy. To mogłoby pomóc w rozwoju postępu naukowego w rozwiązaniu tego problemu tu w Polsce.

Czy weterynarze są uczeni podejścia komercyjnego?

Anna Gajda podważa pogląd, że do udzielenia sensownych komentarzy na temat pszczelarstwa potrzebne jest koniecznie duże subiektywne doświadczenie. Argumentuje, że nawet bez prowadzenia dużej komercyjnej pasieki, można posiadać istotną wiedzę poprzez obserwację pszczół, czytanie badań i zaangażowanie w społeczność pszczelarską. Dalej omawia również rolę weterynarzy w pszczelarstwie, zauważając, że są oni szkoleni do leczenia i czasem nawet eutanazji rodzin pszczelich, nawet jeśli może to kolidować z ekologicznym lub etycznym punktem widzenia. Zdecydowani jednak filozoficznie bardziej holistyczne, nie-destrukcyjne podejście do zarządzania zdrowiem pszczół jest preferowane. Wreszcie Anna podkreśla swoje wsparcie dla losu dzikich pszczół i innych zwierząt, które mogą nie przynosić bezpośrednich korzyści pszczelarzom, co dowodzi szerszego zainteresowania środowiskiem poza tylko interesami komercyjnymi, jak zarzucano mojej gościni w komentarzach na Facebooku w grupach pszczelarskich.

Jak przenosi się dręcz pszczeli pomiędzy ulami?

Roztocza Varroa mogą być przenoszone przez pszczoły wchodzące do innych uli, a także przez przyczepianie się do kwiatów i przenoszenie ich na inne pszczoły. Pojedynczy ul może zostać silnie zainfekowany nawet liczbą 300 roztoczy "wchodzących" do ula dziennie podczas szczytowego okresu zbierania przez pszczoły pożytków. Tak szybkie rozprzestrzenianie się sprawia, że utrzymanie wolnych od warrozy uli jest bardzo trudne, nawet przy leczeniu. Całkowite wyeliminowanie roztocza jest mało prawdopodobne w przewidywalnej przyszłości.

Czy środki homeopatyczne działają?

W Polsce nie ma zarejestrowanych produktów homeopatycznych dla pszczół, tylko istnieje 12 zarejestrowanych leków weterynaryjnych. Homeopatia opiera się na wierze w moc rozcieńczonych substancji, które medycyna weterynaryjna uważa za nieskuteczne i potencjalnie szkodliwe, zwłaszcza dla zwierząt, na które nie może działać efekt placebo. Anna Gajda jednak odróżnia homeopatię od ziołolecznictwa, zauważając, że ziołowe środki zawierają substancje czynne, podczas gdy homeopatia polega na rozcieńczonym wodzie i cukrze. Ogólnie rzecz biorą moja gościni jest sceptyczna  wobec stosowania środków homeopatycznych i prawdopodobnie sprzeciwiłba się próbom rejestracji takich produktów do użytku dla pszczół.

Czy preparaty niezarejestrowane są skuteczne?

Stosowanie niezarejestrowanych substancji czynnych w domowych preparatach lub niezarejestrowanych suplementach do zwalczania roztoczy Varroa w pszczelarstwie jest nielegalne w Polsce. Proces rejestracji zapewnia bezpieczeństwo i skuteczność leków poprzez rygorystyczne testowanie przez niezależne organy naukowe. Choć niezarejestrowane substancje mogą być tańsze, stosowanie zarejestrowanych leków znanego dawkowania i skutków ubocznych jest ważne, aby zapobiec rozwojowi odporności u szkodników. Nawet zarejestrowane leki z innych krajów UE mogą nie być zatwierdzone do użytku w Polsce, jeśli nie przeszły pełnego krajowego procesu rejestracji. Chałupnicze preparaty z kwasem szczawiowym okazały się mniej skuteczne niż te komercyjnie produkowane co według weterynarki podkreślając znaczenie testowania naukowego i kontroli jakości w opracowywaniu skutecznych leków legalnych. Ogólnie rzecz biorąc podkreśla konieczność polegania na odpowiednio zarejestrowanych i przetestowanych lekach, nawet jeśli są droższe, aby odpowiedzialnie zarządzać szkodnikami i chronić zdrowie publiczne.W tekście omawiana jest kontrowersja dotycząca tego, czy choroba amerykańskiego zgnilca jest nadal uważana za chorobę podlegającą obowiązkowemu zgłoszeniu władzom w Polsce.

Czy zgnilec nadal jest zwalczany z urzędu

Zgodnie z przepisami UE, choroba zgnilca amerykańskiego pszczół nie jest już klasyfikowana jako choroba podlegająca obowiązkowemu zgłoszeniu, ale krajowe przepisy w Polsce nie zostały jeszcze zaktualizowane. Dopóty to się nie stanie, choroba ta nadal będzie uważana za chorobę podlegającą obowiązkowemu zgłoszeniu, która musi być jakoś rozwiązana. Anna Gajda uważa, że to europejskie podejście nie jest najlepsze dla Polski, a jest bardziej odpowiednie dla krajów, w których pszczelarze są bardziej świadomi i mogą samodzielnie zarządzać chorobą. Moja gościni powołuje się Szwajcarię jako przykład kraju, który skutecznie kontroluje zgnicla amerykańskiego, pozostawiając pszczelarzom odpowiedzialność za radzenie sobie z jej ogniskami.

Komentarze

Możesz także polubić: