Strzelnica pełna żądeł
Nieczynna strzelnica w Łukowie to jak się okazuje dość unikatowe miejsce prawdziwie leniwej (gdyż utworzonej samoczynnie całkiem przy okazji przez ludzkie zaniechanie i zostawienie terenu samopas jak się dowiedziałem przez ok. 20 lat) biernej "ochrony przyrody", gdzie można spotkać olbrzymią różnorodność gatunkową żądłówek, czyli np. rzadkich pszczół niemiodnych i ich kuzynek grzebaczy. A zatem także przypuszczalnie, wielorakość z satysfakcją pasożytującej na nich faunie. :)
Miejsce wygląda na piękne siedlisko dla ewolucyjnej gry owadów ze środowiskiem. Wydaje się, że warto zachować to miejsce, tak aby współgrało z planami ponownego uruchomienia strzelnicy. Do tego jest potrzebne pewne ograniczenie przy zabiegach remontowych sprowadzających się głównie do unikania prac ciężkim sprzętem. Następnie już aktywna strzelnica mogłaby się wzajemnie uzupełniać z pewną ochroną przyrodniczą tego miejsca, choćby poprzez utrzymanie wykoszonych kulochwytów w dobrym stanie. Przypomnijmy, że większość pszczół w Polsce (pod względem gatunkowym) gniazduje w ziemi, a więc dla nich takie miejsca są w zasadzie rajem.
Teraz i w przyszłości można by tam zaobserwować interesujące związki ekologiczne pomiędzy organizmami bardziej starymi i bardziej nowymi, tzw. rodzimymi i tzw. obcymi, odkryć kolejne organizmy lub ich mieszańce. Jednak bez względu czy siedlisko to będzie chronione bardziej biernie lub czynnie, to ważniejsze najpierw jest, aby w ogóle mogło zostać utrzymane. Dlatego proponuję wspieranie tego pomysłu ku własnej satysfakcji, ot choćby z powodu możliwości odwiedzenia kiedyś tego miejsca i podziwiania. Warrozy zdaniem fajnie byłoby tam zrobić kiedyś wywiad do podkastu z apidologiem lub miłośnikiem owadów latających. :) Na dzień dzisiejszy wspierać można udostępnianiem poniższego filmu.
Odkrywcą miejscówki jest lokalny miłośnik przyrody: Przemek Laskowski. O strzelnicy ładnie pisała Kasia Miesierka z bloga o żądłówkach Dzicy Zapylacze. Autorem filmu jest artystka filmowiec i miłośniczka pszczołokształtnych Kamila Chomicz.
Komentarze